Rozdział 5

  Znowu przegrałam. Nie mam już nic. Jestem hipokrytą. Jestem zerem.
  O co chodzi? Zupełnie o nic. To wszystko dzieje się w mojej głowie, nie naprawdę. Każdy śmiech za moimi plecami trafia we mnie jak pocisk, nawet jeżeli nie jest to wyśmiewanie mnie. Moja samoocena jest bliska zeru i tak przyjmuję reakcję otoczenia. Wzrok innych na mnie jest straszy. Nie chce być oceniana, wyszydzana, wyśmiewana, obrażana. Hahaha... Przecież sama to robię. Dlaczego? To jest odreagowanie tego, co działo się kiedyś. Przejrzałam na oczy. Próbuję to wszystko naprawić, lecz nie zmienisz całego świata kilkoma małymi uczynkami. Nie każdy zraniony człowiek wybaczy swojemu oprawcy. Tylko ktoś z silną psychiką umiałby takie coś zrobić. Ja też nie zaliczam się do takich osób.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top