Rozdział 4

  Chaos... Wielki chaos, wraz z nim strach oraz niedowierzanie. Zawsze zadawałam sobie pytania "dlaczego to?", "dlaczego tamto?", "dlaczego ja?" i różne takie bzdety. Odpowiedź była oczywista. Kolejne pytanie - "dlaczego ja na to od razu nie wpadłam?". O co mi chodzi? To oczywiste. Wszędzie, gdzie bym nie poszła, nagle psułam coś. Może nie jestem człowiekiem? Tak naprawdę jestem jednym wielkim kataklizmem? 
  Po tym, gdy zaczęłam tak o sobie myśleć, uznałam, że nie mam nic do stracenia. Zaczęłam robić wszystko, by w moim życiu pojawiło się trochę szczęścia i adrenaliny. Zaczęłam robić tatuaże, sama przekłuwać sobie dziurki do kolczyków, skakałam na bungee, chodziłam do opuszczonych budynków, uciekałam z domu i milion innych rzeczy, których niektórzy się podejmują, bo chcą poczuć się tak jak ja, lecz większość z nich nie czuje się tak beznadziejnie jak ja. Czy mi pomogło? Może na jakiś czas, na kilka minut, godzin od chwili zrobienia danej czynności. Myślałam, miałam nadzieję, iż uśmierzę ból i nie wróci on już nigdy, że zapomnę. Lecz minusem bycia człowiekiem jest pamiętanie złych rzeczy, zatracając te dobre.
  Chciałabym być rybką, złotą rybką, która pamięta tylko 5 sekund.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top