Rozdział IX

Jechaliśmy dość długo, ale nie przeszkadzało mi to, ponieważ obok miałam Baekhyuna, który cały czas się śmiał i zadawał głupie pytania. Jedyne, co mi się nie podobało, to styl jazdy chłopaka. Ja się pytam, co za kretyn dał mu prawo jazdy?! Do tej pory zastanawiam się, jak zdał. Po 30 minutach drogi byliśmy przed wielkim apartamentem. Wszystkiego bym się spodziewała, ale nie tak wypasionej chaty. Otworzyłam drzwi samochodu i z niedowierzaniem po raz kolejny spojrzałam na wielki budynek. Mój kolega zdążył w tym czasie zanieść moje walizki do środka i wrócić po mnie. Musiałam wyglądać tak, jakbym pierwszy raz wyszła z mojej jamy do cywilizowanych ludzi.

-Co Ty tak stoisz i się gapisz? - Zapytał, ciągnąc mnie za rękę w stronę budynku

-Wy na serio tu mieszkacie?!-Zapytałam chyba po raz setny w ciągu ostatnich pięciu minut.

-Tak wieśniaku, to nasz dom, a teraz chodź. Chcę mieć Cię dla siebie zanim te napalone pawiany wrócą i zaczną Cię gwałcić wzrokiem

Nie skomentowałam tego. Nie żebym była narcystyczna, ale bardzo schlebia mi to, że nawet Geje by mnie chcieli zgwałcić. Chociaż może po raz pierwszy widzą dziewczynę, która po pierwsze nie ma azjatyckiej urody, a po drugie nie ślini się na ich widok niczym porządny żul na widok Amareny. W końcu weszliśmy do wielkiego mieszkania. Podobało mi się w jaki sposób zostało urządzone. Na początku znajdował się wielki korytarz, który prowadził do kuchni. Po drugiej stronie pomieszczenia znajdowały się schody, a pod nimi dwie pary drzwi. Jak się potem dowiedziałam, to jeden pokój i łazienka. Na górze znajdowały się tylko i wyłącznie drzwi do czterech pokoi, łazienki oraz wielkiego salonu.

-Kris, a jak cie ładnie poproszę, to będziesz spała ze mną?-Beak popatrzył na mnie tymi wielkimi oczami-Bo nie ma wolnego łóżka i pokoju, a ja bardzo chcę Cię lepiej poznać.

-Dla Ciebie wszystko -odparłam z wielkim uśmiechem na twarzy- Bardzo Cię lubię i jeśli mam dzielić z kimś łóżko, to musisz być Ty.

Chłopak na te słowa, uśmiechnął się szeroko i mocno mnie przytulił, co natychmiast odwzajemniłam. Po chwili pozwolił mi się przebrać w coś bardziej swobodnego. Otworzyłam moją walizkę i wyciągnęłam z niej czarne leginsy. Ubrałam je i podeszłam do ogromnej szafy z napisem Baekhyun i ,,pożyczyłam" koszulkę chłopaka. Nie ukrywam, ale uwielbiam męskie ubrania, a zawłaszcza koszulki. Weszłam do wielkiego pomieszczenia, zwanego salonem i usiadłam na kanapie obok mojego współlokatora.

-Tak Kris, możesz pożyczyć moją koszulkę. Nie krępuj się- zaczął się wydurniać.

-A pytał cię ktoś w ogóle?

-Ty z siebie takiej tygrysicy w buszu nie rób, bo jeszcze zarośniesz tu i ówdzie -Poruszył znacząco brwiami z uśmiechem.

-Co ty sugerujesz?-zapytałam nieco zażenowana całą sytuacją

-Zainwestuj w maszynkę do golenia, no jeśli chcesz koniecznie leginsy ubrać to chociaż nogi doprowadź do stanu używalności – Powiedział ledwo oddychając z śmiechu,

Po całej sytuacji w minucie byłam w łazience i goliłam nogi. Jaka siara, ale to tylko Baek, więc mogę. Po moim powrocie na dobre okupiliśmy kanapę. Oglądaliśmy filmy, rzucaliśmy w siebie popcornem i nawet nie zauważyliśmy, kiedy do domu wróciła reszta załogi. Nie długo musieliśmy czekać, aby zobaczyć wkurzoną twarz Chanyeol'a, który stał w drzwiach. Ręce miał założone na torsie i patrzył na Nas, jakbyśmy kogoś zamordowali. No hallo, Ja już nie wiem, który to jego chłopak. Z początku myślałam, że to Kai, ale teraz myślę, że może lecieć na Mojego Słodziaka. Śmieszyło mnie jego zachowanie i Beakhyun też to chyba zauważył, bo mocno mnie przytulił i pocałował w policzek. Na ten gest wyższy chłopak tylko prychnął i po chwili było słychać trzask drzwi. Chyba szykują się ciche dni... Ups.

Nie musieliśmy długo czekać na wrażenia tego wieczoru. Chen bardzo chciał integracji i wymyślił grę w butelkę. Nikt nie protestował, a ja specjalnie na takie okazje miałam coś specjalnego.

-Chłopaki chcecie spróbować czegoś z Polski?-Zapytałam z ognikami w oczach

-Tak, jasne. Dawaj- Krzyknęli niemal jednocześnie z uśmiechami.

Zza pleców wyciągnęłam kilka butelek polskiej, czystej wódki, po którą byłam wcześniej w pokoju. Ich miny były bezcenne, a po chwili usłyszałam tylko śmiech.

-Kris ja nie wiem czy Ty wiesz, ale w Korei jest dostatek wody.- Żartował sobie Kai.

-No chyba, że Polska woda smakuje lepiej -Zawtórował mu Baekki. Serio stary? I Ty przeciwko mnie?!

-To spróbuj, skoro jesteś tego taki pewny- Byłam pewna, że będą zbierać zęby z podłogi. I tym razem to nie ja wyprowadzam je na spacer. No może nie do końca, ale ćććśśśś oni nie muszą wiedzieć.

Nalałam Baekhyunowi jeden kieliszek. Ten ostrożnie, żeby nie wylać, podniósł go do góry i ze zwycięskim uśmiechem popatrzył to na mnie, to na ciekawych chłopaków. Wypił całą zawartość kielona po czym zaczął się krztusić i kaszleć. HA HA HA i kto jest górą drętwa pało?

-Mówiłeś coś skarbie? -Powiedziałam przesłodzonym głosikiem, po czym tak jak reszta wybuchnęłam śmiechem.

-Jakie to cholerstwo mocne. Nawet sój tak mocno nie działa.. Co to jest?! -Pytał zainteresowany i jeszcze czerwony na twarzy przez kaszel.

-To mój drogi, jest polski skarb narodowy, a mianowicie wódka.- odparłam z uśmiechem, a chłopcy wydali z siebie tylko głośne "Aaaa". Po tym każdy zaczął próbować alkoholu i wtedy impreza się rozpoczęła na dobre.

No poszaleliśmy trochę. Wszyscy byliśmy nieźle nawaleni, a Chen przypomniał sobie w końcu o tej butelce. Wszyscy usiedliśmy w kole i zaczęła się zabawa. Pierwszy kręcił Chan i wypadło na Lay'a, który miał wyzerować pozostałości po wódce. Biedy chłopak... Nie ominie go jutro kac. Wykonał zadanie, ale ledwo trzymał się na nogach Potem było jeszcze lepiej.. Wypadło na mnie. Ja, że tchórzem nie jetem to wybrałam zadanie. Lay był tak nawalony, że nie nie odróżniał góry od dołu i poruszał się jak Sid z Epoki lodowcowej (Tak na marginesie to po alkoholu trochę tak nawet wyglądał). Wymarzył sobie striptiz, ale nie dla siebie tylko dla Baekhyuna. Sama byłam już wstawiona, więc podeszłam do chłopaka, który także był wypity. Chwycił mnie lekko za biodra, a ja zaczęłam tańczyć i lekko się o niego ocierać. Widziałam zadowolone twarze pozostałych domowników, którzy gwizdali i jedną gębę, niczym twarz Shreka. Park mierzył mnie wzrokiem i coś bełkotał pod nosem. Śmiesznie to wyglądało, dlatego żeby spotęgować maksymalnie jego zachowanie, zasłoniłam włosami twarz moją i Baek'a tak, żeby wyglądało jakbyśmy się całowali. Na ten gest usłyszałam głośne wiwaty i oklaski. Popatrzyłam kątem oka na Chana, który wstał wziął wódkę do ręki i zaczął ją opróżniać duszkiem. Wiłam się przed moim współlokatorem, kręciłam tyłeczkiem, a na odchodne dostałam klapsa. Przygryzłam wargę na ten gest i puściłam mu oczko. Ten tylko się uśmiechnął i delikatnym ruchem głowy wskazał na Parka, który pił alkohol tak szybko, jak spadający w dół wodospad Niagara. Śmiesznie to wyglądało, bo nawet przytulał i gładził butelkę. Jako jedyna wierna towarzyszka przy min zostanie i nie wystraszy się na widok jego okropnej twarzy. Następnie kręciłam ja i kiedy zobaczyłam na kogo wypadło, cieszyłam się jak pedofil na widok dzieci w przedszkolu. Biedny Chanyeol. Muszę go przetestować i serio zobaczyć czy jest gejem.

-Masz pocałować Kai'a- powiedziałam-Ale to ma być pocałunek w usta z języczkiem złomasie.

Chanyeol POV

Czy jej odbiło?! Ja mam całować tego przygłupa?! Owszem, byłem pijany, ale na mózg jeszcze nie upadłem! No, ale cóż zrobić. Jak mus to mus. Podeszłem do chłopaka, który patrzył na mnie z uśmiechem i oblizał "Seksownie wargi". Był pijany, więc to wyglądało obleśnie. W tym momencie chciało mi się wymiotować i nie byłem pewny, czy to przez to cholerstwo, zwane wódką czy Kai'a. Wracając do mojego zadania. Usiadłem Na tym alkusie okrakiem i wbiłem się w jego usta. Chciałem mieć to za sobą. Kai smakował okropnie. Fuj, nigdy więcej nie gram z nimi w butelkę. Teraz byłem pewny, że chce mi się rzygać na jego widok, a nie przez alkohol. Nie byłem pewien, ale chyba te ciołki zaczęli to nagrywać i robić Nam zdjęcia. Niech ich szlak trafi. A co najlepsze, to ten debil chyba faktycznie się wczuł, bo zaczął mnie macać po moim tyłku. Momentalnie się opamiętałem i natychmiast zlazłem z niego i wytarłem ręką usta. Fuj Fuj i jeszcze raz fuj. Spojrzałem na Kris, która kleiła się do Mojego niby "przyjaciela". Jak ona mogła tak dla niego tańczyć?! To powinienem być ja! Wowowow, ale w sumie czy ja chcę być ślepy?! Od widoku jej wielkiego jak szafa zadu można się przekręcić na drugą stronę i iść w stronę światła. Jestem młody i chcę jeszcze pożyć. Nie mogąc wytrzymać tej słodyczy, postanowiłem opuścić towarzystwo, nim zacznę "rzygać tęczą". Zacząłem schodzić po schodach, ale na nieszczęście upadłem i w sumie tyle pamiętam, bo w chwili, gdy upadłem, urwał mi się film...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top