Seventeen ☙
Kris POV
Co się właśnie stało? Po pierwsze mamy nową lokatorkę. Nie wszystkim to odpowiada, ale raczej nie mamy nic do gadania. Po drugie Xiumin i Chen mają ,,SEPARACJĘ". Nie wiemy co robić i jak pomóc. Chen uciekł do swojego pokoju, trzasnął drzwiami i nie chce z nikim rozmawiać. Razem z chłopakami barykadujemy się w salonie. Ta sytuacja jest nie do wytrzymania. Jak nie ugryziemy tego problemu, to będzie źle, albo jeszcze gorzej.
Po godzinie odkleiłam się od ramienia Yeola, który dostał pracę jako moja osobista poduszka i nic nikomu nie mówiąc wstałam i wyszłam. Wszyscy patrzyli na mnie jak na wariata, ale znając ich nikt się nie ruszy.
Stanęłam pod drzwiami pokoju Jongdae i zapukałam . Na początku nikt mi nie odpowiadał, więc po prostu weszłam. W pomieszczeniu zastałam chłopaka zalanego łzami, skulonego na jednym z łóżek. Podeszłam do niego i przytuliłam, dając szansę wypłakania się.
-Dlaczego on mi to robi? - Załkał wycierając łzy wierzchem dłoni .- Wszystko było dobrze, ale potem zaczęliśmy się od siebie oddalać. Nie przytulaliśmy się tak jak kiedyś, nie całował mnie na dzień dobry i na dobranoc. W nocy spał jak najdalej ode mnie, albo w ogóle na swoim łóżku. Unikał ze mną kontaktu, nie uśmiechał się jak dawniej. Dopiero jak Pojawiła się ta cała SooJune, znowu pojawiły się w jego oczach iskierki.
-Spokojnie Chen, on Cię kocha. Nie wyciągaj pochopnych wniosków.
-To jest oczywiste, że ich coś łączy.
-A rozmawiałeś z nim na ten temat? Wiesz kim ona dla niego jest ? Rozmawialiście z nią?-Bombardowałam pytaniami chłopaka, na które dobrze znałam odpowiedź. - Nikt z was tego nie zrobił. Woleliście nakrzyczeć na nich oboje, nie dając szansy na wytłumaczenie całej sytuacji. Xiu miał rację, mnie przyjęliście bardzo ciepło, a tamtą dziewczynę praktycznie zwyzywaliście. Może ona jest dla niego przyjaciółką tak jak mówił.
-Ale Ty widzisz jak on na nią patrzy?
-Nie widzę w tym nic złego. Broni ważnej dla niego osoby. Nikt z nas prócz Xiumina jej nie zna, a wszyscy ją skreśliliśmy. Przyznam się, że ja też, ale może warto ją poznać. To prawda, że jest dość wulgarna i powie Ci prosto z mostu co do Ciebie ma, ale nie znamy jej jako osoby.
-Czyli mam przymknąć na to oko? - Zapytał nieco zdezorientowany chłopak.
-Na początek pogadaj na spokojnie z Minseokiem. Od tego dużo zależy. Nie powiem Ci nic więcej, bo mnie nie było dość długo. Może sam nie zauważyłeś błędów, może robiłeś coś co go raniło? Nie wiem. Potem dajmy szansę tej całej Soo. Może nie jest tak zła, na jaką wygląda.
Posłałam Kimowi promienny uśmiech. Chłopak chyba zrozumiał o co chodzi, bo zaproponował dziś wieczór z filmami. Wstał szybko i zaczął się ogarniać.
-Zajmijcie się Soo ja porozmawiam z Xiu i przyjdziemy do Was.
Pokiwałam głową, wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Skierowałam się do salonu, gdzie wciąż urzędowali chłopcy. Kiedy pojawiłam się w drzwiach, oderwali się od wszystkiego co robili i wlepili we mnie pytające spojrzenia. Nie robiąc sobie nic z ich ciekawości, usiadłam na swoim miejscu obok Chana i przytuliłam się do jego ramienia.
-Błagam Cię kobieto na okres powiedz co się tam działo. - zaskomlał Kai.
-Będzie dobrze. Dziś wieczór filmowy.
-Nie o to pytam. Co ustaliłaś z Chenem?
-Zobaczycie sami. Jedno jest pewne SooJune z nami zostaje i wy będziecie dla niej mili.
- No chyba Cię coś boli. - Wtrącił Lay. - Po tym jak się zachowała?!
-Sam nie byłeś lepszy. Schowaj męskie ego w kieszeń i wymuś na tej swojej pięknej buźce uśmiech, przez który mdleją nastolatki. Macie się starać. Skoro to przyjaciółka Xiumina, to wasza poniekąd też.
- Kris! Waruj. - Zaśmiał się Chanyeol.
-Ja Ci zaraz powiem waruj jak Ci moja pięść spenetruje twarz tak, jak Miley Cyrus te ściany tym obślinionym młotem. -Uderzyłam go poduszką, na której siedziałam.- W sumie będzie fajnie, w końcu nie będę sama.
Po naszej małej dyskusji chłopcy obiecali mi, że będą się starać zaakceptować Soo. Po pół godzinie dziewczyna weszła do salonu. Nie odezwała się do nikogo tylko usiadła na podłodze przed Baekhyunem. Nie dziwię się, że tak się zachowała po tym jakże wspaniałym przywitaniu. Chłopcy Patrzyli na nią jak na obrazek. No była ładna, to muszę przyznać. Zazdroszczę jej figury, potrafi z niej korzystać.
Szturchnęłam Yeola łokciem, żeby zaczął coś mówić. Ten był jak w transie i gapił się na dziewczynę. Po chwili ogarnął myślenie i odchrząknął.
-Soo, w imieniu wszystkich chciałbym Cię przeprosić za tą akcję, kiedy się wprowadzałaś. Nikt nie miał Ci za złe, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że będziemy mogli zacząć od nowa i lepiej się poznać.
-Spoko, nie chowam urazy. -Odpowiedziała krótko.
-Ja też chyba nie byłem zbyt miły na początku.-Lay podrapał się po karku. - Nie chciałem nakrzyczeć na Ciebie. Przepraszam.
-Mówiłam już, że nie chowam urazy. Mam tylko prośbę. Jeśli macie coś do mnie, to mi powiedzcie, a nie urządzajcie sceny. Nie chciałam tu mieszkać, ale Xiu mnie o to prosił. Nie umiem odmówić temu rudemu szczurowi. Wiem trochę o całej sytuacji i tak wyszło, że tu jestem. Nie chcę na razie mieć Was za wrogów.
-Na razie? - Wtrącił D.O.
-Nie wiadomo jak będzie w przyszłości. - Uśmiechnęła się promiennie. - Nie przedstawiłam się wam. Jestem Choi SooJune. To lepszy początek znajomości niż darcie ryja po sobie.
-Ubrałabyś się najpierw, a nie z gołym tyłkiem po domu latasz. - Wtrącił kąśliwie Baek. To on jeszcze żyje. Wow.
Dziewczyna zmierzyła go wzrokiem i pokręciła głową z dezaprobatą. Wstała, poprawiła spodenki i koszulkę po czym ukłoniła się przedmówcy.
-Teraz lepiej? Jeśli aż tak krępuje Cię kobiece ciało, to zacznę chodzić w golfach, albo habicie, pedałku. Na imprezie jakiś czas temu nie narzekałeś na odsłonięte ciało, a wręcz przeciwnie. Gdybym nie zwiała przed Tobą, to nie wiadomo gdzie byś te swoje brudne łapy położył, albo włożył.
- Chciałem Cię tylko przeprosić za tą sukienkę, a po za tym Pedał masz w rowerze.
-I przed sobą też mam. Przypomnij jak się nazywasz, bo chyba nie chcesz, żebym przez resztę mojego pobytu tutaj zwracała się do Ciebie per pedałek.
- Byun Baekhyun i lepiej zapamiętaj to imię, bo...
-Bo co? Będę je krzyczeć w nocy? Wysil się na coś bardziej oryginalnego.-Zwróciła się do zdezorientowanego Byuna. - Moglibyście się przedstawić? Nie wiem jak macie na imię.
-Ty Nas nie znasz? - zapytał Suho.
-Jakbym znała, to bym nie pytała, wysil ten orzech, zwany mózgiem.
-Dobrze królewno. Suho jestem. Od prawej Lay, D.O Sehun, Kai. Za Tobą Baekhyun , Krystal i Chanyeol.
-Trochę Was dużo, ale postaram się zapamiętać.
Może nie będzie tak źle. Przegadywaliśmy się jeszcze jakiś czas. Sehun i Kai złapali z nią zaskakująco dobry kontakt. W przeciwieństwie do Baeka, który gdy tylko chciał otworzyć usta, zostawał błyskawicznie gaszony. Nawet nie wiem kiedy dołączyli do Nas Xiumin i Chen. Obaj byli w dużo lepszych nastrojach. Oby tylko zaczęło się układać. Razem damy radę. Bo jak nie my, to kto?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top