29.

-No chłopcy.. widzimy się po drugiej stronie- mruknęła Veii. Szykowała się na najgorsze widząc rosnącą liczbę pigmanów. Po chwili ruszyła w ich stronę wyciągając swój  czarny żelazny miecz który wydawał się emitować wokół swojego ostrza ciemność.

-Ne byłbym tego taki pewien!- Odkrzyknął jej Null i też pognał na pigmany wyciągając żelazny miecz lecz koloru białego. Nulll i Veii byli sobie podobni i to bardzo, tyle że w odwrotnych kolorach. Adam i Chase dobyli swoje bronie i również ruszyli na wroga. Cała czwórka starła się z hordą pigmanów. Tylko Chaseowi udało się uciec z pod ich "potoku" i skrzyżować bronie z Herobrinem.

Na pomoc przyjaciołom rzuciły się same Endermany oraz Smok Kresu który to co jakiś czas zionął ogniem albo łapał w pysk nawinięte mu wrogie moby. Moby z Netheru były silne i zwarte, przez co trudno było je szybko pokonać, jednak silne i zwinne ciosy Nulla Veii i Adama zmniejszały ich liczbę, jednak nieznacznie. Wciąż było ich masę. Gdzieś za nimi co jakiś czas było słychać jak któryś z endermanów kończył żywot nabity na miecz wroga.  

Chase wymieniał swoje magiczne ciosy z Herobrinem który też nie dawał za wygraną. Na początku bili się w górze pustki, później z impetem opadli na ziemię i zaczęli bić się na ziemi na bronie. Ani jeden ani drugi nie poddawał się i walczyli zaciekle. Pigmany szły w ślady swojego przywódcy. W pewnym momencie mobów z Netheru było więcej niż na początku. 

-Nie damy im rady!-Zawołał Adam przebijając kolejnego wrogiego mona na wylot mieczem, a jeszcze kolejnego odpychając z wielką siłą wiatru od siebie

-Za dużo ich jest!- Zawołała Veii. Jednemu potworowi ścięła głowę mieczem a kolejnych kilka złapała batem i przerzuciła wprost do pustki w dół. Null na chwilę zawiesił swoją walkę i rozejrzał się dookoła po przyjaciołach. Nie miał wątpliwości że ich szala zwycięstwa kieruje sie ku przegranej.

- Wytrzymajcie jeszcze trochę! Niedługo wrócę!- Oznajmił po czym zniknął im z oczu.

-Ygh.. NULL!- wrzasnęła Veii. Przeraziła się trochę bo pierwsza myśl jaka ją odwiedziła była ta ze Null po prostu uciekł. Ale zaraz odgniła od siebie tę myśl. Zacisnęła zęby i z furią ruszyła na kolejne hordy wrogich mobów. 

Tymczasem mobu coraz to mocniej napierały i coraz bardziej były uporczywsze. Chase opadał z sił, tak jak sam Herobrine, jednak jego napawała duma tego że zaraz może wygrać. Veii i Adam musieli się wycofać by chociaż na chwilę zyskać oddech. Jednak na nic im to gdyż horda zbliżała się i zbliżała. Niedługo do Adama i Veii dołączył Chase, rzucony z ogromną siłą w ich stronę. Trójka przyjaciół stała praktycznie pośrodku 3 wymiaru i była otoczona mobami. Wiedzieli ze to już ich koniec.... Jednak... Zza wielkich obsydianowych wież wyłonił się wielki wręcz gigantyczny zmutowany Enderman z koroną na głowie. Był to król endermanów. A na jego prawym ramieniu stał Null.

-NULL!- Krzyknęła cała trójka uradowana. Chłopak pomachał im a następnie królowi czarnych mobów wskazał te wrogie by się ich pozbył. Ten rozdziawił swoją paszczę i ryknął ogłuszająco. Zombie Pigmany  zaczęły kwikać i wycofywać się jednak było już za późno. Wielki tytan-król sowimi łapskami zaczął z wielką siłą również spychać wszystkie moby poza krawędź ich wymiaru.

Herorbine był w szoku, nie wiedział co się dzieje i jak to jest możliwe e taki potwór istnieje. Chase, widząc zdezorientowanego szatyna postanowił spróbować swoich sił, więc po chwili zaatakował Herobrinea z całych sowich sił. Wbił miecz prosto w jego brzuch, a następnie z impetem wiatru pchnął go prosto w obsydianową wieżyczkę. Białooki nie móc się podnieść leżał tam chwilę, jednak było to jego błędem. Król Endermanów postawił na nim nogę co spowodowało też że wszystkie pigmany rzuciły się w te pędy do portalu wracając do swojego świata. Zaraz wszystko sie uspokoiło i wróciło do normy...

-Wygraliśmy? - Zaptał Adam trochę niepewny.

-Wygraliśmy!- Okrzyknęła Veii radośnie, zaraz Chase i Adam rzucili się i tuląc ją zaczęli skakać  radości. Null też się dołączył, Jednak było z nim coś nie tak....

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top