23.

Moby wróciły do sali tronowej Herobrinea po skończonym zadaniu. Ten zaś uśmiechnął się i spojrzał na Entity 303 który to właśnie zjawił się z lekkim impetem niosącego go wiatru.

-Oświetlone są okolice na zewnątrz.-oznajmił Chase.

-Całe sale i lochy również- dopowiedział jeden z Zombie. Tylko sala tronowa nie była pooświetlana dokładnie gdyż była wysoka.

-Doskonale. -Mruknął władca i zamyślił się.- Pozostaje jeszcze jedna kwestia. Co zrobić by dorwać Nulla i podać mu miksturę dzięki której będzie po naszej stronie?- Z zapytaniem spojrzał na 303 z nadzieją że coś mu podpowie. Jednak ten milczał i zastanawiał się nad odpowiedzią. Tymczasem Null stanął w lochach gdy było pusto. Otworzył im cele i przytulił gdy ci się na niego rzucili.

-Myślałem ze o nas zapomniałeś...-Mruknęła Veii i wtuliła się w niego mocno z Adamem.- Odchodziliśmy juz od zmysłów.. Herobrine chce...

-Chce mnie jako swojego podwładnego. Wiem. A ja mam plan jak odbić Chasea i jak dać popalić temu cymbałowi. Jednak muszę was stąd zabrać by nie narazić na cokolwiek.

-A-Ale Null..-Mruknął Adam przez łzy.

-Spokojnie. Przyprowadzę twojego brata bez szwanku. Obiecuję. Musisz mi tylko zaufać.- Na te słowa blondyn popatrzył na niego ze łzami a następnie mocno się w niego wtulił.

-Przepraszam za tamtą kłótnię. Po prostu.. Nie chciałem stracić brata ani was...-tłumaczył.

-Nie czas na to. obiecujcie ze poczekacie na mnie i Chasea cierpliwie- Po tych słowach i Veii i Adam kiwnęli głowami. Wtem Null prze teleportował ich w bezpieczne miejsce daleko od Leśnego Dworu. Tam zostawił ich i wrócił do Willi by móc jakkolwiek odbić młodego szatyna i dać nauczkę Herobrineowi. Pojawił się w sali tronowej lecz nikt go nie widział mimo iż był czarny a cała sala była oświetlona jak tylko była możliwość. W pewnym momencie wszyscy usłyszeli lekko ochrypły głos Nulla gdzieś za nimi. Obejrzeli się wszyscy w kierunku wrót, ale nikogo tam nie było.

-Myślicie że to mnie powstrzyma? Bariera ze światła? Hah...- zaśmiał się niewidoczny im oczom Null- Ruch niezły ale nie do końca przydatny. Wciąż zapominacie o jednej ważnej rzeczy.

-Null...- Warknął Herobrine i zacisnął dłonie na podłokietnikach tronu- Pokaż się albo..

-Albo co?- mruknął obojętnie Null gdzieś z tej sali.- Nie złapiecie mnie tak szybko, a i nic na mnie nie macie.

-Mylisz się-dodał białooki i się uśmiechnął- Mam Entity303. Jednego z twoich "przyjaciół" A reszta jest w lochach.- Wtem właśnie rozeszło się echem śmiech czarnego chłopaka którego nie było widać. Herorbiea olśniło.- No przecież.- Warknął i aż wstał- POKAŻ SIĘ NĘDZNY WIRUSIE! -wrzasnął wściekły że aż Chase drgnął na jego ryk.  

Wtem zewsząd i wszelakiego mroku, półmroku, półcienia z podłogi, z jakichś mebli, zbroi czy cieni które rzucały moby wyłonił się dym który leciał prosto do wrót. Tam czarny dym uformował się w czarną postać Nulla. Moby cofnęły się bo przeraziło ich te dziwne zjawisko.

-Ta dam... -Mruknął Null i uśmiechnął się wrednie. Wtem Herorbine przypuścił na niego niespodziewany atak.  Null nie spodziewał się tak szybkiego kontrataku, został pozbawiony dostępu do swojej broni jak i możliwości ucieczki. 303 również rzucił się na Nulla.  Chłopak został przygwożdżony do ściany przez kamienne kajdany. Nie miał jak się wyrwać. Był w pułapce.

-Ahh... taki cwany a teraz taki bezsilny.- zaśmiał się białooki i podszedł zadowolony ze strzykawkę do chłopaka. Chase miał się na baczności i mocno trzymał wroga żywiołem.- Tak szybko dał się podejść i złapać... No cóż. Teraz będziesz tylko na moje rozkazy- Z szatańskim uśmiechem Herobrine wbił brutalnie igłę w szyję chłopaka. Po podaniu całej zawartości strzykawki odsunął się.- Wrzucić go do lochu. Tamta dwójka nie jest już potrzebna... Zaczekamy aż mikstura zacznie działać. - w tym samym momencie wyjął z kieszeni Nulla kryształ endu i mocze jajo.

Jak rozkazał, tak młody szatyn i moby wykonały polecenie. Jednak ani Herobrine, ani sam Entity czy moby, nie wiedzieli że to sami zaraz będą w pułapce.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top