8.

Adam spojrzał na Nulla i na brata z pytającą miną. Nic z tego nie rozumiał, dodatkowo nie wiedział jak się posługiwać koordynatami. W końcu Null podszedł i zgarnął karteczkę z cyframi. Adam chciał coś powiedzieć ale powstrzymał go młodszy brat który z nadzieją spojrzał na dymiącą postać.

-To nie daleko -Mruknął Null po czym podniósł głowę by spojrzeć na towarzyszy.- To biom zimowy, jest całkiem niedaleko. -oznajmił po czym złapał chłopaków za nadgarstki. Po raz pierwszy prze teleportował się z nimi. Pierwsze wrażenie było takie że po teleportacji występowały natychmiastowe nudności. Można było też zwrócić śniadanie ale bywało ze się bez tego obchodziło.Aktualnie znajdowali się przed wejściem do świątyni. 

-W którą stronę panie Zero?- Mruknął wkurzony Adam, nie spodobała mu się ta nagła teleportacja. Po tym złapał się za brzuch i lekko się pochylił do przodu.

-Wybacz, nie chcę tracić czasu.- Mruknął Null i rozejrzał się dookoła. Zachowywał się jakby w oczach miał rentgen lub X-Raya. Po chwili zatrzymał się w kierunku północno-wschodnim i chwilę się tak patrzył.- To będzie w tamtą stronę. Godzina marszu, aby nie więcej- Oznajmił

-Jesteś pewien?- Odezwał się Chase trzymając starszego brata za ramię. Wyglądał na trochę zaniepokojonego. Żeby dobrze posługiwać się koordynatami potrzebna jest mapa i kompas. Null robił to bez tego.

-Jestem pewien. -Dodał po czym sam ruszył w tamtym kierunku.  Jak powiedział, tak też i było. Godzinny marsz w tym kierunku i byli w określonym biomie i w określonym miejscu. Null zatrzymał się przed wysokim starym obszernym dębem bez liści ze sporym pęknięciem w pniu który był pusty.

-Czemu się zatrzymujesz?- Zapytał Chase, wyraźnie zainteresowany.

-To tu.- Mruknął null i podniósł głowę by zmierzyć drzewo wzrokiem.- Ale to pierdalne. -Dodał uciszonym głosem co siebie.

-Ey!- Wrzasnął Adam i trzasnął Nulla w tył głowy. W sumie szybko się to odbiło bo Null zareagował dosyć agresywnie. Odwrócił się błyskawicznie i warknął na niego jak jakieś zwierze.- Ay.. dobra wybacz. Ale wyrażaj się. Chase nie jest jeszcze pełnoletni!

-Dobra dobra.- w tym samym czasie Null uniósł się w powietrzu- Kilka słów mu nie zaszkodzi. -Po chwili wzbił się wyżej i obleciał całą koronę drzewa w poszukiwaniu jakiegoś czegoś, kartki lub zakamarka. Lecz nic takiego nie znalazł.  W tym samym momencie Chase wraz z Adamem obeszli całe drzewo dookoła po ziemi też bezskutecznie.

-Dobra, albo będzie trzeba kopać albo coś jest w środku tego pnia.-Zasugerował Adam.

-Myślę że  bardziej to pierwsze.- Powiedział Null po czym zrobił znak "X" na śniegu by  w tym miejscu zacząć szukanie. Chase nie wiele myśląc i nie czekając na prośbę brata używając magii ziemi wykopał dziurę. Ku zdziwieniu wszystkich znajdowała się tam skrzynia. 

Po wyciągnięciu jej chłopaki chwilę się jej przyglądali. Adam, jako pierwszy wyciągnął do niej rękę by móc ją otworzyć, jednak poczuł jak ktoś łapie go za nadgarstek. Był to Null. Miał mocny uścisk ale za razem trzymał go z wyczuciem. Po chwili wskazał im jeden charakterystyczny punkt dla skrzyń. A mianowicie przy jej zamku była czerwona otoczka. Jak można było się domyślić. Była to skrzynia pułapka.  Adam zdawał się zaufać Nullowi i odsunął się wraz z bratem by to dymiąca postać czyniła honory. Wtem chłopak podszedł do skrzyni i położył na jej zamku dłoń. Obdarował towarzyszy pytającym spojrzeniem a następnie szybkim ruchem ręki otworzył skrzynię odspajając się błyskawicznie na bok. Ze skrzyni zostały wystrzelone zatrute strzały.

-Można było się spodziewać- Mruknął Null po czym zajrzał do środka. W środku znajdowała się kartka z kolejnymi koordynatami.

-Gdzie tym razem?- Zapytał Chase zaciekawiony. W odpowiedzi dostał wzruszenie ramionami Nulla. Kartka leżała w skrzyni bardzo długo i zdążyła się już zniszczyć. Liczby nie były już tak czytelne jak za pierwszej młodości kartki.

-Idziemy w pół na czuja- Oznajmił Null po czym wstał od skrzyni.- Przed siebie na północ tym razem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top