7.
Po ubraniu Nulla ruszyli całą trójką do miasteczka. Po przekroczeniu jego granic ludzie odprowadzili ich wzrokiem. Niekiedy ktoś się cicho zaśmiał z przebrania Nulla lub też dziwnie się spojrzał. Jemu jednak to nie przeszkadzało. Jednak ciepło zaczęło mu doskwierać powoli. Po chwili rozległ się głos Chasea.
-Adam..-Mruknął Chase
-Hmm?- Chłopak oderwał wzrok od komórki.
-Jestem głodny- Po tych słowach szatyn zwiesił się na szyi brata prawie siebie i jego przy tym wywracając- A ty Null?- Dodał po chwili.
-W sumie mógłbym coś przekąsić.- Odpowiedział w lekkim zamysłem.
Po chodzeniu, szukaniu i pytania przechodniów o drogę w końcu udało się znaleźć jakaś knajpkę. Niestety w budynku roiło się od pijanych ludzi. Trójka przyjaciół usiadła gdzieś przy ladzie. Chcieli coś zjeść jednak nie było tu nic dobrego. Jedzenie jakie podawali było bez smaku i mdłe, w dodatku w ogóle śmierdziało jakby było zrobione z zgniłego mięsa Zombie. W pewnym momencie Adam zamówił sobie piwo lecz też go nie tknął.
-Ile masz lat w ogóle?- Zapytał z ciekawości Null opierając się rękami o ladę.
-Dwadzieścia a co?-prychnął Adam jakby z niezadowoleniem.
-Gdybyś był młodszy miał byś przypał.- Mruknął do siebie. Chodziło mu o te piwo Adama.
-Dlatego ja piję sok!-Krzyknął entuzjastycznie Chase i wziął kolejny łyczek.
-A ty ile masz? huh?- zapytał Null
-Siedemnaście- Odparł Chase i popił sok.
Null nie odezwał się więcej. Chciał posiedzieć w ciszy ale otoczenie wokół mu to uniemożliwiało na co cicho warknął.Zdawało się ze chłopaki tego nie słyszeli. W końcu do lady przyszedł pijany mężczyzna w starych podartych ubraniach, mocnym uderzeniem kufla zasugerował ze che więcej. Zanim jednak dostała swoją porcję spojrzał na Chasea. Wzrok utkwił mu w chłopaku i tak się przyglądał. Brunet odwrócił głowę gdyż nie chciał łapać z nim kontaktu wzrokowego, jednak starzec był namolny. Podszedł i odsłonił znamię Chasea na nadgarstku, chłopak zabrał rękę i odwrócił się ale ten kontynuował. Dostrzegł kolejne na jego szyi. Nullowi się to nie podobało, był nawet gotowy się na niego rzucić lecz się powstrzymał. Po chwili starzec podniósł ręce i zaczął wykrzykiwać wniebogłosy.
-Chwała!- Facet upadł na kolana i złapał dłoń Chasea.-Wyrocznia jest bezpieczna!- Tymi słowami Null wraz z braćmi skołowali się. Cały lokal spojrzał w ich kierunku ale zaraz powrócili do swoich zajęć.
Zaraz to odezwał się Adam próbując obronić brata przed pijanym napastnikiem krzyczącym o jakiejś wyroczni. Wtedy facet był nie do odpędzenia. Długi czas walczyli z namolnym mężczyzną. To go odpychali, to próbowali wyminąć to Null z Adamem odciągnęli go od szatyna. Lecz on dalej brnął. Wreszcie pał na kolana i zaczął łkać. Chase przez to że najmłodszy podjął się wysłuchania go. Starszy człowiek wypowiedział coś o wyroczni i błagał by to chłopaka, jak i Null któremu "dobrze z oczu się patrzyło" ratowali świat. Wspomniał że Herobrine będzie chciał ją zdobyć i być może zniszczyć ludzkość. W końcu Null uległ. Chciał jak najszybciej zakończyć te przedstawienie.
-Jaka wyrocznia. Gdzie ją znajdziemy?- Zapytał Null lecz ten dalej wykrzykiwał to i owo. W końcu pokierował ich do podziemi świątyni.
Wszyscy wymienili porozumiewawcze spojrzenia i ruszyli we wskazanym kierunku. Gdy dotarli na miejsce Null podszedł zapytać o podziemia. Na szczęście mogli tam wejść. Za przewodnictwem kobiety weszli do podziemi. Wyglądały okropnie. Odstająca farba, kurz i pył, pełno pajęczyn. W dodatku woda na podłodze. Ostatecznie weszli do pomieszczenia gdzie było dużo skrzyń.
-To co? Szukamy?- Zaśmiał się sztucznie Null po czym westchnął przygnębiony faktem szperania każdej skrzyni.
-Nie może być aż tak źle. Ja wezmę tamtą połowę, ty tamtą a Adam tę ostatnią.- Zaproponował brunet. W końcu wszyscy zabrali się za szukanie. Jedynie co znajdywali o kości, zgniłe mięso, stary chleb ewentualnie elementy zbroi lub narzędzi. Nie było im to potrzebne. W końcu po jakimś czasie Adam zauważył coś białego w małej szczelinie w podłodze. Kucnął by wydobyć ten przedmiot. Był to zrolowany papier.
-Chłopaki!- Krzyknął zwracając uwagę Brata i Nulla na siebie. Pokazał im papierek na co zbliżyli się. Chase dał ognik by przyświecić i odczytać co tam było, zaś Null lekko się skrzywił na widok światła. No cóż. To co było napisane na papierze to Koordynaty kolejnej wskazówki. -66453 79.5 53431
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top