18.
Herobrine spędził trochę czasu w swoich lochach. Przyglądał się i analizował wygląd Chasea. Jednak zaciekawiła go też ta dziewczyna która niestety krwawiła z całych pleców. Miała poułamywane strzały ale ich groty dalej tkwiły w ciele kobiety. W końcu szatyn postanowił wyjść na górę i spróbować się dowiedzieć czy jeden z oddziałów który poszedł szukać wirusa już wrócił. Jednak nikt nic nie wiedział na ich temat. Słońce już dawno wzeszło.
-Czy coś wiadomo na temat drugiej grupy?- Zapytał Herobrine ze spokojem. Najwidoczniej był bardzo zadowolony z więźniów także nic nie wskazywało w najbliższym czasie na jego gniew.
-Nie panie. Nie mamy z nimi żadnego kontaktu.- Oznajmił jeden z Zombie.
-Hmm... Mam tylko nadzieje że nie spłonęli w świetle słońca, ani że nie dali się złapać we własne sidła.- Powiedział z zamysłem po czym postanowił udać się na górę.- Jeśli któeś z nich się ocknie niezwłocznie przyprowadźcie do mnie.
-Zrozumiano!-Odrzekł zombie i wysłał do lochów pająka by ten pilnował nieprzytomnych więźniów.
Tymczasem Null spędzał czas w swojej ciemnej grocie. Nie był świadomy tego że właśnie jego przyjaciele wpadli w łapy największego jego wroga. Na jego szczęście największą zaletą u niego było to, że w kompletnym mroku jest on niewidzialny dla nikogo, nawet dla osoby która potrafi widzieć w ciemności, typu enderman. Jedak minusem jest też to ze dla osoby z miksturką na widzenie w ciemności jest już on widoczny. Lecz mało kto, a raczej nikt tego nie wykorzystuje, wiec jest tu całkowicie bezpieczny.
Niedługo później gdy ucinał drzemkę, został on wyrwany z niej gdyż usłyszał on niezgrabne ruchy i szuranie kamieni o podłoże. Wstał i postanowił udać się w tym kierunku by zobaczyć co jest grane. Wtedy właśnie spostrzegł hordę zombie szkieletów z łukami i pająki. Nie spodobało mu się to i to bardzo. Cicho warknął i stanął między skałami gdzie był niewidoczny dla nikogo, nawet dla światła pochodni.
-Ey, słyszałeś coś?- odezwał się Zombie na czele.
-Daj spokój to tylko twoja wyobraźnia. Może go tu w ogóle nie ma!- Odezwał się szkielet.
-A co jak się ukrywa? Przecież to mistrz jeśli chodzi o kamuflaż. Ba! Strateg i przebiegły wojownik!- odezwał się drugi zombie gdzieś trochę z tyłu. Null lekko się uśmiechnął słysząc te określenia. W sumie wszystkie były bardzo trafne. Uchylił lekko oczy by móc obserwować moby i ocenić sytuację.
-Nie sraj w porty. Pewnie go tu nie ma- Oznajmił kolejny szkielet.
-Łatwo ci mówić. Bo ty nawet nie poczujesz bólu.- mruknął zombie z przodu.
-Chłopaki, nic tu nie ma!- odezwał się pająk z mroku, jednak po chwili Null nabił go na miecz i szybko się znów schował.
-Uff... na szczęście.- odetchnął pierwszy zombie.- Pająk? Jesteś tam?- Jednak odpowiedziała mu głucha cisza. Zaraz gdy wszystkie moby się zatrzymały można było usłyszeć gdzieś z daleka jakby trzask pochodni? Cała grupka zbiła się w okrąg i obserwowali otoczenie. Nic nie widzieli spoza okręgu światła pochodni.
I wtem właśnie od wejścia jaskini dał się oświetlić światłu pochodni Null. Stał wyprostowany i ze skrzyżowanymi ramionami. Był cholernie groźny w samej swojej postacie, a w mroku? Wola Notcha co się z nimi stanie. Wszystkie moby na raz to wrzasnęły ze strachu i pognały w głąb jaskini. Chłopak zaś parsknął cicho śmiechem i pognał za nimi. Miał w sumie ubaw bo ci wrzeszczeli głośniej niż gracze. Długo nie cieszył się tą gonitwą ponieważ zaczęli go drażnić. Bez większej skruchy powybijał ich zostawiając tylko jednego przy życiu. Zombiego.
-Czego tu szukaliście?- Odezwał się śmiertelnie niskim i poważnym głosem Null chwytając zombiego za szyję i przyciskając do ściany.
-Ciebie panie!- Wyszeptał dusząc się od jego ręki.
-Dlaczego?- Kontynuował.
-H-Herobrine chciał cię żywego. Coś knuł odnośnie ciebie i Entity 303! Proszę nie rób mi krzywdy!- Zawył z wyraźnym strachem zombie. Null słysząc jego słowa odsunął twarz od jego twarzy i warknął.
-Czego on chce?- Zadał ostatnie pytanie.
-Ciebie panie i 303 jako najsilniejszych podwładnych!
-Hrrrm..... Dzięki.- Po chwili szybkim i silnym ruchem wbił swój miecz prosto w twarz Zombiego. Wbił z taką siłą ze aż wyszarpnął go ze skały. Następnie zniknął z mroku i przemieścił się do wyjścia trawiąc te informacje. Skoro Herobrine chce jego i Chasea jako najsilniejszych podwładnych, to oznacza że bracia jak i Veii są w cholernym niebezpieczeństwie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top