8. Kąpielówki nie uwierają

- Chcesz iść do Ezekiela? - zapytał, patrząc na mnie. No nareszcie nadarzyła się wspaniała okazja, by się zemścić za uszy!

- Chętnie - odpowiedziałem wesoło. Spojrzałem po chwili na tego Mephisto... Nazwał Lu „chujem". Ja bym go zajebał.

Lu chwycił delikatnie moją dłoń i weszliśmy na schody przy klifie. Za nami szedł Mephisto. Czułem na sobie jego wzrok... Dziwne uczucie. W końcu doszliśmy na górę i od razu ujrzałem basen przy eleganckiej nowoczesnej rezydencji. Grill, parasole, leżaki i w ogóle. Ezekiel stał sobie w bardzo męskich kąpielówkach w kolorze różowym.

- Smaczny piach? - zaśmiał się na widok Mephisto. Wyrwałem się do przodu.

- Ezekiel! - zawołałem radośnie, a on się uśmiechnął. Chciał mnie przytulić. Nie zdążył. Walnąłem go z całej siły w bark. Walnąłbym w brzuch, ale nie chcę by zwymiotował, czy coś. Poleciał do tyłu, wpadając do wody...

- Mikuś!? - zaczął zdziwiony Lu.

- No co? Ostatnio nie udało mi się tego zrobić - powiedziałem spokojnie, jak gdyby nigdy nic. Mephisto zaśmiał się głośno. Lu wyglądał, jakby nie wiedział gdzie jest i co się dzieje.

- Chyba wolę nie wiedzieć, co ta ameba zrobiła, że słodziak pokazał pazurki - zaśmiał się Mephisto.

Określenie Ezekiela amebą... Nie zgodzę się. Ja go bardzo lubię, tylko mnie ostatnio zdenerwował. Spojrzałem na Ezekiela stojącego w basenie.

- Kicia, a umiesz pływać, bo wiesz tam jest, takie ładne morze - powiedział, patrząc mi w oczy. Ukucnąłem na krawędzi basenu i spojrzałem na niego radośnie.

- Umiem bardzo dobrze pływać... - powiedziałem.

- To może to sprawdzimy - podszedł do mnie. Po chwili złapał mnie za rękę i wrzucił do wody... Byłem cały przemoczony. Wynurzyłem się, biorąc oddech. Spojrzałem na niego obrażony. Po chwili obydwaj zaczęliśmy się śmiać. Wziąłem zamach i ochlapałem go wodą. On w odpowiedzi rzucił się na mnie, zanurzając nas tym samym pod wodę. Widziałem jak nasze włosy falują, a on patrzy mi w oczy z pewną pewnością siebie. Wynurzyliśmy się po chwili. Mephisto znowu się zaśmiał, a Lu zrobił to samo. Spojrzałem na nich pytająco i chciałem się podrapać po głowie... No nie, znowu. Kiedy on to zrobił. Ezekiel spojrzał zdziwiony po nich, po czym spojrzał na mnie.

- To nie ja, naprawdę - powiedział, unosząc ręce do góry, a Lu zaczął się dusić ze śmieniu. No mina Ezekiela jest teraz niesamowita, ale on chyba śmieje się z czegoś innego. Spojrzałem na niego.

- No wiesz co!? - warknąłem i ochlapałem go wodą.

***

Oberwałem wodą. Pomachałem głową na boki wy pozbyć się nadmiaru cieczy z włosów. Popatrzyłem na moją obrażoną Kicie i zaśmiałem się cicho.

- Lucyfer! - warknął Mika, patrząc na mnie obrażony.

- Uroczo ci - zaśmiałem się. On jest taki słodziaśno-kochano-uroczo-rozkoszny.

- Te, kochasie, zamiast się kłócić, to może byście się przebrali - zawołał Mephi. Spojrzałem na siebie i na Mike.

- To ja biorę kicie do siebie - oznajmił Ezekiel i razem z Miką wyszli z basenu. Po chwili znikli za drzwiami rezydencji. Ja tylko pstryknąłem i byłem tylko w czarnych kąpielówkach. Ach, dobrze jest być diabłem.

- Drinka? - dobiegło mnie pytanie ze strony Mephisto. Spojrzałem na niego.

- I tak zrobisz - powiedziałem, widząc jak staje za brakiem i tworząc kilka rodzai alkoholi. On nie stworzy od razu gotowego... Nie byłby sobą jakby tak postąpił. Patrzyłem jak nalewa trzy różne alkohole do szejkera, po czym zaczyna nim wstrząsać... Usiadłem przy barku.

- Wiesz, jak mi dzisiaj przyszedłem do twojego domu, a ciebie nie było to się nieźle zdziwiłem... A jak przylazłem tutaj i Ezekiel mi powiedział, co możesz robić to myślałem, że to jakiś pojebany sen... - zaśmiał się, wlewając błękitny napój do kieliszka i mi go podając. Upiłem łyk.

- A co ci powiedział? - zapytałem.

- No, że pewnie spędzasz miło czas ze swoją drugą połówką... - odparł. Sam nalał sobie czystej do kieliszka. Drugą połówką... Uśmiechnąłem się mimowolnie na to określenie.

- Braciszku, nie boisz się, że będzie jak... - zaczął, ale nie dałem mu skończyć...

- Nie wiem, jak będzie... Ale nie sądzę, by Mikaela zrobił coś takiego... - powiedziałem cicho.

- W sumie to jest strasznie słodki, ale chyba trochę zadziorny... Gdyby nie to, że mam narzeczoną, to bym ci go ukradł - zaśmiał się.

- Wiesz, że ona może nawet tego nie pamiętać... Miała trzy lata wtedy - powiedziałem, wracając myślami w przeszłość. Jego „narzeczoną" jest Nirami. Jak miała trzy latka zabrałem ze sobą Mepha na ziemię, by sprawdzić jak się maleńka trzyma... A on stwierdził, że jest najsłodszą istotą na świecie i powiedział jej, że kiedyś będzie jego żoną. Jak Nira miała dziesięć lat i na jakiś czas była u mnie codziennie nas odwiedzał. Mówił, że jak będzie trochę starsza, to zamieszka z nim i że pokaże jej całe piekło. I obiecał, że do tego czasu nikogo „nie tknie". Trzyma się jakoś...

- Wiem...! Ale jej przypomnę... Tylko muszę czekać... - warknął, ale ostatnie słowa wymruczał. Nagle z rezydencji wyłonił się Ezekiel, a następnie Mika. Mika był w samych kąpielówkach. Takich fajnych. Były czarne i miały na sobie masę odwróconych krzyży. Obroża ładnie do nich pasowała... Teraz też zauważyłem, że Mikuś ma pomalowane paznokcie na czarno. Co ten Ezekiel z nim zrobił...

- Lu! - zawołał, podbiegając do mnie i wieszając się na mnie. Objąłem go, nie do końca wiedząc co się dzieje. Głaskałem go po główce, a on zamruczał cichutko jak kotek.

- Lu, a dlaczego jest siedem dni tygodnia?

- Bo niebo kocha siedem.

- A dlaczego miesięcy jest dwanaście?

- Bo piekło kocha sześć i jesteśmy dwa razy fajniejsi od nieba.

Ezekiel i Mika zaczęli się śmiać.

- O chuj wam chodzi? - zapytał Meph.

- Dokładnie to samo mówił Nirci, jak była młodsza... - zaśmiał się Ezekiel. Westchnąłem i wstałem. Popchnąłem ich obydwu do basenu.

- Pobawcie się, drogie dzieci... Niania idzie pić - zaśmiałem się, a oni faktycznie zaczęli się bawić jak małe dzieci.

Usiadłem z powrotem obok barku, cały czas im się przyglądając.

- Wiesz co, Lucy... Oni są bardzo podobni... Tylko Ezekiel bardziej wkurwiający - zaśmiał się, robiąc mi kolejnego drinka.

Co tu dużo mówić. Jak wypiłem drinka z Mephem to też weszliśmy do basenu. Zaczęliśmy się z nimi bawić, a czas płynął i płynął... W pewnym momencie zauważyłem jak Meph szepcze coś do uszka mojej kici. Zdziwiony i zazdrosny zacisnąłem pięści. Mika kiwnął głową i podpłynął do mnie... Rzucił mi się na szyję i polecieliśmy do tyłu. Gdy byliśmy cali pod wodą, nagle poczułem jak naciska swoimi delikatnymi wargami, na moje usta. Miał zamknięte oczy. Czy Mika właśnie mnie... On mnie... Ale że...

Wiecie co.... Dobrze, że kąpielówki nie uwierają. W jeansach by uwierało... Szczególnie teraz.

Gdy już się wynurzyliśmy, Mika był cały czerwony. Odsunął się ode mnie o krok i spojrzał w oczy. Wyglądał jakby się bał. Mojej reakcji? Sam już nie wiem. Patrzyłem w jego oczy. Najchętniej bym teraz uciekł jak jakaś nastolatka, która pierwszy raz została pocałowana... Ale... Ale jestem Panem piekła, ja nie mogę... Co mam robić. Płakać, śmiać się czy krzyczeć... Nie wiem... Ja na prawdę nie wiem.

- Lu... ja... Ten, no... Um... przepraszam - powiedział cały zarumieniony. Delikatnie się pochyliłem i cmoknąłem delikatnie jego zadarty nosem. Sam pewnie się nie różnię, od dojrzałego pomidora...

Musiałem jeszcze coś zrobić teraz z zawartością kąpielówek... Hmmm... Czas spierdolić do kibla.

***

Boże, jaki ja głupi, głupi i głupi.... Jak ja go mogłem pocałować... I to tylko dlatego, że pan Piachozjadacz powiedział, że Lu mówił, że chciałby tego... I ja głupi to zrobiłem Pocałowałem go... A on teraz sobie poszedł... Nagle poczułem, jak ktoś dotyka moje ramię. Odwróciłem się i spojrzałem na Ezekiela...

- No to ci powiem, że tak zawstydzonego, to go jeszcze nie widziałem... - powiedział z delikatnym uśmiechem i się pochylił...

- I pierwszy raz mu tak szybko stanął - wyszeptał mi do ucha.

~~~

Hejo ... w końcu... nawet nie wiecie jakiego stopa złapałam. Pisałam wszystko tylko nie to. Trzy rozdziały opowiadania na wordzie skleciłam. I wymyśliłam 2 nowe yaoi. I jedno normalne. Może to dlatego że miałam takiego mocnego doła ale jest już dobrze. I będę pisać... Na tyle ile dam rady bo szkoła.

Polecam moje nowe opowiadanie

Zmiany.

Może nie Yaoi ale będzie fajne... chyba.

A teraz Pytania:3

Od silianna

Do NIRAMI

1- Kogo lubisz bardziej Lucyferka czy Gabrielka??

To tak jakbyś mi kazała wybierać kogo bardziej kocham... Mamę czy tatę. Oni są moją kochaną rodzinką. A Lu to moja mamusia:3

2-Upieczesz jeszcze ciasteczka??

No pewka...

3- Lucek i Mika otrzymają twoje "błogosławieństwo" ??

Miki jeszcze nie znam ale Lu go kocha więc je otrzymują. A teraz rzygajmy tęczami i srajmy tęczowymi motylkami:3

Do MEPHISTO

1-Zły, że dołączasz do opowiadania tak późno???

Czy ja wiem... ja po prostu ogarniałem pewne sprawy:}

2-Zazdrosny o Mikaela??

Nie-e... ja kocham tylko Nireczke

3- Czym ty się, tak właściwie, zajmujesz??

Jak widać tam u góry w rozdziale jestem zajebistym barmanem:3 i Mam własny Lokal który przenoszę do stolicy:} Serdecznie zapraszam:D

4-Jesteś alkoholikiem?

Lubie Alkohole ale nie jestem uzależniony...

Od KiraShi96

Do LUCYFERA

1-Co byś zrobił gdyby Mika chciał od Ciebie uciec?

Załamałbym się psychicznie i zabiłbym się niech Diego rządzi poradzi sobie ja będę trupem bez Mikusia * pociąga nosem*

2-Wolałbyś nigdy nie uprawiać z Miką, ale żeby nadal z tobą był i cię kochał, czy robić to kiedy chcesz, ale Mika nigdy Cię nie pokocha za to. Wybieraj.

Powiem ci tak szczerze że wybieram opcję pierwszą. Wolę by mnie kochał. :3 ( autorka idzie rzygać tęczą i srać motylkami)

Do MEPHISTO

1-Bolało lądowanie w piachu? (XD)

... Wiesz... spadłem sobie z 10 metrów w dół i zaryłem twarzą w piach... i kamyczki.. wieć... TAK KURWA BOLAŁO!

2-Określ siebie w trzech słowach

Zajebisty seksowny i Kochany

Do EZEKIELA

1- Opowiedz historie swojego życia w 6 słowach

stworzony... wywalony ... przygarnięty... obowiązki... miłość... imprezy... CIASTKA!

stworzony przez metatrona

wywalony z nieba

przygarnięty do piekła

Jestem burmistrzem i mam obowiązki

Mam swojego ukochanego Mamoru<3

Impry na basenie lub w knajpie i Mepha

NO I CIASTKA!!!!

2-Gdybyś mógł być jakimś zwierzęciem na 1 dzień, to jakim?

Hmmm... biorąc pod uwagę że mogę się zmienić w zwierze w każdej chwili to głupie pytanie... Ale chyba Był bym Corgie. Mamoruś ma do nich słabość<3

Do NIRAMI

1-Chciałabyś żyć na ziemi jako normalna nastolatka?

W sensie jak te wszystkie inne... czy ja wiem... tak jest ciekawiej... I mam Lu i Gabiego:3

Do AUTORI

1-Ktoś z Twojego otoczenia wie co piszesz?

Tak... no chyba że moja patologiczna Familia mnie nie słucha( grupa znajomków )

2-Wiesz co to creepypasta? Jak tak to jaka jest twoja ulubiona?

JA bym nie wiedziałaBezokiegoJacka ale tylko jako postać o creepypasta była do kitu:3

3-Jak byś zareagowała gdybyś umarła (ale mi się nie waż!) i okazało się, że wszystko co wymyśliłaś tutaj okazało się prawdą?

Zastanawiałam się nad tym długo... Bardzo... Na pewno bym poszła i znalazła Lucyfera... Po gadała po piła i poszła... potem bym ogarnęła gdzie jest Pewien ktoś i mu wpierdoliła ( Ezekiel) i na koniec poszłabym do Balberitha i u niego mieszkała:) ( Balberitha nie ma jeszcze... on będzie chyba kiedyś)

Od Mariafox98

Do MIKAELI

1-Jak byś miał możliwość powrotu do świata żywych to czy byś z tego skorzystał?

Chyba tak ale tylko na chwilę... bo teraz to tak trochę... * zatyka uszy Lu* zakochałem się w nim i nie chce go opuszczać (rzygamy tęczą!!!!)

Do LUCYFERA

1-Czy zniusłbyś bycie na dole?

Po pierwsze "zniósłbyś" Po drugie za skarby świata!!!

2-Co zrobiłbyś dla MIkea?

Mikaeli!!!!!! Co bym zrobił dla Mikusia... wszyściuteńko.... prócz bycia na dole:) *HUG MIKIEGO*

*****

A teraz pytania do was!!!!!

1-Jakie są 3 ulubione kolory Autorki?

2- Jaką gitarę powinien mieć MIkaela? ( chodzi o model akustycznej Gitary)

3- Skoro Ezekiel może się zmienić w zwierzę To Diego może zmienić się w ludzką postać?

4- Czy przytulicie Gabriela? No bo nikt go nie tuli a ktoś musi:)

****

~Pozdrawiam Nir666

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top