~No Longer~

<narrator perspective>

Tyna z Mao otworzyły drzwi od mieszkania i spokojnie do niego weszły.
-A gdzie Taeil?- spytał Taeyong.

-Kto?- spytała zmieszana Mao.

-No Taeil, ten niski stary zgredek, chociaż nie, zgredek bardzie pasuje do ciebie bo niska jesteś.-odrzekł Hae.

-Ejjj, ON ma imię!- stanęła w jej obronie Tyna.

-Tynuś nie produkuj się, każdy wie że to dziewczyna. Te zdjęcia to udowadniają- powiedział Johnny trzymający mini album.

Mao podbiegła i zabrała mu go.
-Czemu grzebałeś w moich rzeczach? I to jeszcze w szafce z bielizną?!-

-To nie ja, to Jungwoo go znalazł- obronił się Johnny.

-Jungwoo!-krzyknęła Tyna

-Ale... Ja tylko chciałem sprawdzić czy to prawda że jest chłopakiem! A poza tym, czemu trzymasz takie rzeczy w szafce z bielizną?!-

-Żeby ludzie tacy jak ty nie wciskali swoje brudne łapy w moje rzeczy osobiste- wściekła Mao pobiegła do łazienki.

-Wróciłem! - powiedział Taeil wchodząc do mieszkania- a co wy macie takie miny? Rozwesele was, Mao to dziewczyna, słyszałem jak rozmawiała z Tyną ^^-

-Czyli jeden grzebie nam w rzeczach a drugi nas śledzi? No pięknie! - zdenerwowana Tyna poszła do kuchni po mullermisha.

<Mao perspective>

Usłyszałam pukanie i ciche "to ja".
Wstałam więc i otworzyłam Tynie drzwi. Usiadłam spowrotem w wannie a ona obok mnie. Przytuliła do siebie i otarła mi łze. Panowała chwilowa cisza.

-No i nici z planu... -rzekłam-przepraszam powinnam była go lepiej schować, nawet nie pamiętałam żebym go miała.-

-Spokojnie to nie twoja wina Nela. A co do planu to nadal jest aktualny, oni prędzej czy później by się dowiedzieli, teraz będzie cię łatwiej kryć jeśli nam pomogą, grunt to rzeby inni o tym nie wiedzieli. Możesz pokazać mi ten album? -przytaknełam głową i dałam jej mały album z moimi różnymi zdjęciami. Były tam wszystkie etapy mojego życia. Jednak nie znałam tego albumu wcześniej, nie znałam również niektórych zdjęć. Widziałam go tylko raz i od razu postanowiłam go schować.

-wow, tu wygladasz jak mini dres haha-

-tak, rodzice nas ostrzygli na łyso jak byłyśmy małe żeby nam włosy rosły gęstrze i silniejsze-

-To działa?-

-Jak widać haha-

Oglądałyśmy przez chwilę zdjęcia po czym Tyna oznajmiła.

-Dobra, czas wstawać haha, umyj się I idź spać. Jutro jedziemy do wytwórni zapisać cię jako pełnoprawny członek NCT. Dasz radę mała! -

-mała? Haha! Dobra, zróbmy to! -

Tyna wstała i wyszła. Wzięłam szybki prysznic i udałam się do pokoju.

-wow wciąż nie mamy drzwi-zaśmiałam się i usiadłam na łóżku. Schowałam album do szafki, która znajdowała się obok. Tyna wyszła informując mnie że teraz ona się wykąpie.

Miałam już się kłaść, gdy ktoś wszedł do pokoju. Dana osoba zakrywała się gitarą. Pewnie większość z was pomyśli że był to Mark, ale niestety lub stety jesteście w błędzie.

-Idziesz spać? - spytał.
-Tak-odparłam niepewnie.
-To idealnie się składa-uśmiechnął się szeroko-pamiętasz, kiedy przyszłaś tu pierwszego dnia to obiecałem że zaśpiewam ci kołysanke. Myślę że teraz jest ku temu dobra okazja.

Przytaknełam głową że pamiętam. Taeil podszedł do mnie, po czym usiadł obok mnie opierając się o okno. Usiadł po turecku. Patrzyłam na to co robi trochę się stresując. Złapał moją dłoń i przysunął mnie tak że nasze ramiona się stykały. W tym momencie poczułam jak moje policzki się ogrzewają i jednocześnie dziękowałam Bogu za to że brakuje mi jakiś hormonów i się nie rumienię.

Taeil uśmiechnął się czuło, co spowodowało że byłam tak onieśmielona że najchętniej bym uciekła. Odwróciłam speszona wzrok udając że sprawdzam czy Tyna przypadkiem nie wróciła.

-Co chcesz żebym Ci zaśpiewał?-

Bhdbgbgjfjfn- to opisywało moje emocje i myśli. Nie byłam w stanie myśleć normalnie.

Dobra Nela! Musisz trzymać się jak najdalej niego jeśli nie chcesz się kiedyś obudzić z informacją że jesteście już 5 lat po ślubie, macie dwójkę dzieci i dziwne zwierzęta z całego świata.

-L-lubię No Longer-

Od razu zaczął grać akordy i śpiewać wyglądał jak anioł. Nie! Jeszcze lepiej. Rozpływałam się w jego głosie. Nie wiedząc kiedy, po mojej twarzy zaczęły mi spływać łzy. Zawsze gdy słuchałam tej piosenki miałam łzy w oczach. Tęsknota za bliskimi i domem robiła swoje. Taeil przestał na chwilę grać, otoczył mnie ramieniem i znowu zaczął grać. Nie wiedząc kiedy zasnęłam. Prawdopodobnie przez zmęczenie.

~*~

<narrator perspective>

Nastał ranek i członkowie zespołu zaczęli szykować się do wyjazdu. Ten dzień był również dniem wielkiej zmiany dla Neli. Dzisiaj miała po raz pierwszy pojechać do wytwórni i załatwić wszystkie niezbędne formalności by dołączyć do zespołu jako pełnoprawny członek.

Od samego rana Tyna wraz z drugim managerem przygotowywali ją. Przymierzali różne ciuchy, odpowiednio uczesali oraz uczyli podstawowych informacji o firmie i o tym jak ona funkcjonuje. Był to natłok nowej wiedzy, jednak Nela starała się wszystko jak najlepiej zapamiętać.

~*~

W drodze do wytwórni Nela z Tyną powtarzały wszystko od początku. Jakie maniery, jak rozmawiać z innymi, gdzie się udać w razie problemów. Po tym zapadła cisza.

-Stresujesz się? - spytała Tyna

-Jak nigdy- odpowiedziała szczerze Nela.

-Nie martw się, wszystko będzie dobrze, no i pomyśl o tym, że teraz będziesz mogła częściej widywać się z dziećmi- wtrącił się Taeyong, który jechał z nimi.

Nela zamknęła tylko oczy biorąc wdech i odwracając głowę tak, by patrzeć przez okno.
-chociaż tyle... - reszta drogi minęła tak jak zawsze, czyli na ogarnianiu drących się dzieciaków.

~*~

<Nela perspective>

Po przekroczeniu głównych drzwi ujrzałam wielkie pomieszczenie z różnymi punktami, od sklepów do schodów. Zostałam zaprowadzona do biura szefa, jednak nie było go tam. Załatwiłam papiery z zastępcą i byłam prowadzona do stylistów, by wybrali mi najlepszy styl. Mieli nie lada problem ponieważ w każdym z nich wyglądałam dobrze.

Miałam pójść spotkać się z zespołem, ale wcześniej poproszono mnie o jeszcze jedną rozmowę.

-Muszę poinformować cię o jednej rzeczy Mao. W związku z tym że mamy rekrutacje w Wietnamie, postanowiliśmy że jako nowy członek, pojedziesz tam razem z Renjunem, Tenem i Johnnym.

-Co? Przecież ja...

-Widzieliśmy jak podczas castingów reagowałes na śpiew innych. Nadajesz się. I nie możesz się nie zgodzić.

-Ale...

-Nie. To wszystko, możesz już odejść

Kierowałam się w stronę sali, gdzie znajdował się mój nowy zespół. Mijając korytarz z windą usłyszałam krzyki. Znajome głosy... Pobiegłam w tę stronę. Widziałam Nadie przewróconą na podłodze.

-I właśnie to jest status kobiety w świecie! Zapamiętaj to nędzna słuszko!

Krew się we mnie zgotowała...

<Nadia perspective>

Shindong podszedł do windy po tym jak na mnie nakrzyczał. Byłam przestraszona i załamana. Poczułam jak ktoś mnie podnosi. Odwróciłam wzrok.
-Mao?

-Wiesz że nie toleruje przemocy prawda?

Przytaknełam.

-Więc wybacz mi że musisz to widzieć.

W tym momencie drzwi windy sie otworzyły a Nela podeszła do Shindonga.

-Shindong! -powiedziała, przez co on odwrócił się w jej stronę.

W tym momencie wydarzyło się coś, czego się nie spodziewałam. Nela zamachneła się i mocno przywaliła mu w twarz. Było to takie uderzenie że przewrócił się i wpadł do windy.

-Miłego dnia- uśmiechnęła się i wcisneła przycisk by zamknąć drzwi windy.

-No i już zawaliła z manier-powiedziała Tyna robiąc facepalma.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top