"Dasz radę Minho!"

Słońce powoli chowało się za horyzont , przez co niebo nabrało purpurowej barwy . Wszyscy streferzy z obawą czekali na Albyego , Minho i Rachel , którzy rankiem przekroczyli mury , by sprawdzić co dzieję się w środku plątaniny korytarzy .
Newt , tak jak wcześniej , siedział na ławcę obok Thomasa już parę ładnych godzin . Zaczęli rozmawiać na różne tematy , choć czasami po między nimi nastawała cisza , w której obydwaj spoglądali na wschodnie wrota , sprawdzając , czy ich przyjaciele wrócili cali i zdrowi .

-Która godzina?- zapytał Thomas . Newt spojrzał na zegarek , który posiadał ... szczerze mówiąc , od zawsze . Jego oczy mimowolnie zrobiły się większe , a umysł nasuwał mu najgorsze scenriusze .

-Tommy , muszę iść. - ominął jego pytanie i skierował się na wschód .
Thomas spojrzał na niego zdziwiony , nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji . Był tu zaledwie od pięciu dni , a najwyżej od tygodnia i nie dowiedział się do końca , jak funkcjonuje strefa .
Newt przyśpieszył kroku i jeszcze raz spojrzał na zegarek , który wskazywał godzinę dwudziestą pięćdziesiąt (20:50) . Do zamknięcia przejścia pozostało zaledwie dziesięć minut . Jego myśli robiły się coraz ciemniejsze , a przeczucie złego zdawało się nasliać z każdą mijającą sekundą .
Przy wrotach zebrał się już tłum streferów , czekających z niecierpliwością na znak , że zza zakrętu wyłonią się trzy postacie ich przyjaciół , jedak los chciał inaczej .
Newt staną na przodzie tłumu , a znim Thomas , który tępo wpatrywał się prosty korytarz . Newt postąpił tak samo jak jego towarzysz , lecz uprzednio jeszcze raz zerknął na zegarek . Wskazywał on godzinę 20 : 58 . Dwie minuty . Przerażony chłopak , nawet nie wiedząc kiedy , zaczął odliczać sekundy , dzielące ich od zamknięcia się betonowej bramy .
Wtem, zza kamiennego muru , wyłoniły się dwie postacie . Minho ledwo trzymawszy się na własnych nogach , ciągnął z sobą nieprzytomnego przywódcę . Tłum nastolatków zaczął dopingować Azjate , który po chwili wywrócił się pod wpływem ciężaru . Lecz Zwiadowca walczył dalej .Szybko wstał i chwycił ciało przyjaciela po czym jak najszybszym krokiem , zmierzał ku przejściu do strefy .
W tej chwili Newt , zdał sobie sprawę , że nie ma z nimi Rachel .

TRZASK .
Wystraszony chłopak spojrzał na betonowe ściany , które zaczęły powoli przesuwać się w przeciwne strony wbrew prawą fizyki, zmniejszając przy tym obraz prostego korytarza .

- Dasz radę Minho ! - wrzasnął Newt . Z całej siły chciał , żeby jego przyjaciele zneźli się koło niego , żeby dziewczyna , na którą czekał cały dzień , zaśmiała się z tego , że prawie przenocowali z Buldożercami . Ale to były tylko marzenia , a to , co działo się w rzeczywistości przytłaczało go z całej siły .

Nie zdążą .- pomyślał

Po między ścianami została metrowa przerwa , która odebrała całą nadzieję blondynowi .
Chwilę później poczuł wiatr po prawej stronie i zobaczył Thomasa przeciskającego się przez wąską szpare .

- Tommy ! Nie ! - krzyknął zdesperowany , ale było juz za późno .

~ Minho ~

Zrozpaczony Minho padł na kolana , a jego oczy przepełnione łzami wpatrywały się beznamiętnie we wrota , które chwilę temu stały otworem .

Zginiemy - powiedział w myślach .

Z jego ust wydobył się śmiech przepełniony bólem , smutkiem oraz rozczarowaniem .

- Brawo , smrodasie . Właśnie się zabiłeś . - rzekł odwracając się powoli w stronę Thomasa .

- Ja... ja - jąkał się chłopak .

- Co ty? Co TY !? - wrzasnął podirytowany Minho , wstając na nogi - Jeśli chciałeś zostać pikolonym bohaterem , to proszę , udało ci się jedynie popełnić samobójstwo ! Brawo ! Jeśli chciałeś komuś zaimponować , to teraz możesz . Buldożercą , uciekając przed nimi ! Purwa ! Ale ty jesteś głupi !

-Przestań się na mnie wydzierać ! Trzeba mu pomóc i się gdzieś schować ! - Thomas wykrzyczał wskazując palcem w stronę ledwo żyjącego Albyiego . Minho zdziwił się jego pewnością siebie . Jeszcze nikt w strefie nie postawił się mu w taki sposób jak chłopak . Tylko Rachel krzyczała na niego , kiedy ją denerwował i kiedy dokuczał innym streferom . Wtem coś w nim pękło ,jakaś cząstka jego serca . Teraz zdał sobie sprawę , że dziewczyna mogła leżeć martwa ,gdzieś po środku labiryntu .
Odwrócił się tyłem do swojego towarzysza i otarł rękoma zmęczoną twarz , powstrzymując się od wybuchu płaczu . Pozwolił swojej przyjaciółce zginąć , pozwolił by ta oddała za nich życie . Oparł się o jedną ze ścian i powoli zsunął się po niej .

Co ja , do purwy nędy , zrobiłem .
Ty krutasie . Pozwoliłem jej zginąć !
To powinno spotkać mnie !

- Co się w ogóle stało ? - zapytał Thomas .Azjata przez chwilę rozmyslał nad tym czy powiedzieć mu , czy zachować to dla siebie . Jednak postanowił , że powie . Przecież i tak zginą .

- Tak jak już wiesz Ja , Alby i R...Rachel pobiegliśmy zbadać zmiany w labiryncie . A przede wszystkim zbadać pikolonego, "zdechlego" Buldożerce , który później ,jakimś cudem , zmartwychwstał . Użądził tego tu - wskazał palcem na czarnoskórego . Thomas właśnie oparł go o ścianę i zmęczony usiadł koło niego .

- A co z ... - rzekł brunet ,ale Azjata przerwał mu , dokańczając przy tym jego wypowiedź .

- Rachel . Miała na imię Rachel . Kiedy urządliło Albyiego , odciągnęła uwagę Buldożercy , po to , abym ja mógł zabrać go bezpiecznie do strefy . - dokończył i poczuł , że zawiódł dziewczynę .

- Trzeba go gdzieś schować , będzie tylko zawadzał jak będziemy uciekać . - stwierdził Thomas .

- Ja się wypisuje . Chcę jeszcze trochę pożyć - Minho spojrzał na niego ostatni raz i zniknął za zakrętem , zostawiając chłopaka na pastwe losu .

~ Rachel ~

W jej uszach odbijał się dźwięk uderzajacego metalu o beton , lecz odziwo nie poczuła żadnego bólu . Coś podpowiadało dziewczynie by otworzyć oczy , które przez pewien czas miała zamknięte , ale strach opanował całe jej ciało , uniemożliwiając przy tym najmniejszy ruch .
Gdy wreszcie odważyła się podnieść powieki , jej oczom ukazały się ostatnie promie zachodzącego słońca oraz obraz , który wprawił ją w większy strach . Niecały metr od dziewczyny , stał buldożerca , a jego żądło położone było tak blisko twarzy Rachel , że mogła bez trudu wyciągnąć rękę , by go dotknąć . Lecz nie zrobiła tego . Nie ryzykowała . Bo jeśli nie zabije jej ten Dozorca , to zrobi to inny . Resztkami sił wstała i jak najszybciej odsunęła się od potwora , a ten nawet nie drgnął . Na jednym z jego odnóży wielkimi literami napisane było ; DRESZCZ .
Zainteresowanie , zaskoczenie i strach - te uczucia zlały się w jedno i dały nieskazitelną mieszankę wybuchową , która mogła zareagować w każdej chwili . DRESZCZ , tak strasznie nienawidziła tego słowa .

- Co tu się do cholery dzieję ! - powiedziała zdziwiona .

Wtem , jak na zawołanie , obślizgłe monstrum wybudziło się z transu i zaczęło wydawać z siebie dziwne , nieznane odgłosy , ale Buldożerca spojrzał tylko na dziewczynę , swoimi czarnymi jak węgiel ślepiami i wycofał się , znikając w jednym z ciemnych korytarzy .
Zaszokowana dziewczyna stała i wpatrywała się w miejsce , na którym przed chwilą stał potwór . Strach powoli opuszczał jej ciało , dając miejsca energii na dalszy bieg . Nie zastanawiając się dłużej pobiegła w przeciwną stronę niż Buldożerca .

[•••]

Biegła i biegła zostawiając za sobą kolejne korytarze . Słońce schowało się za horyzontem ustępując miejsce księżycu i niebu pełnemu gwiazd . Miała zamiar przeżyć tę noc , ale mało wierzyła w to , że jej się to uda .Lecz nie poddawała się i wytrwale podążała na przód nie spoglądając za siebie . W jej głowie kłębiły się różne myśli . Na temat - jak przetrwa , albo - co stało się z tym Buldożercą . Te pytanie zostawiło wielką dziurę w jej umyśle , na które nie znalazła żadnej sensownej odpowiedzi . Może to przez strach i zdezorientowanie , które zawładnęły nią jak pacynką na sznurkach . Bała się . Niewyobrażalne.
W pewnej chwili usłyszała dziwny dźwięk dochodzący z sąsiedniego korytarza . Zatrzymała się gwałtownie i schowała za jedną z betonowych ścian . Wychyliła się lekko , by spojrzeć na źródło niepokojącego dźwięku , a jej oczom ukazała się wielka sylwetka Buldożercy . Rachel wstrzymała oddech , by z jej ust nie wydobył się żaden niechciany odgłos przerażenia .
Serce dziewczyny miało zaraz wyrwać się z jej klatki piersiowej , ale potwór odszedł wywołując przy tym nie mały hałas . Kiedy już całkowicie zniknął za zakrętem , odetchnęła z ulgą i wyszła zza betonowej ściany .

Musisz się uspokoić - powiedziała w myślach .

Oparła się o zimny mur pokryty bluszczem i zsunęła się po nim .
Ukryła twarz w dłoniach , a jej oddech powoli zaczął się wyrównywać .
Znów usłyszała coś w sąsiednim korytarzu . Jak poparzona zerwała się na nogi i ruszyła w stronę dzięku . Ciekawość zżerała ją od środka , bo odgłos , który słyszała , nie był podobny do tego , jaki wydaje Buldożerca . Biegła wprost na to coś , co też przybliżało się z każdą mijającą sekundą .Gdy wreszcie miała wychylić się zza winkla , by spojrzeć na intruza , uderzyła głową w coś twardego . Od siły uderzenia  przewróciła się uderzając o betonową posadzkę i zdzierając nadgarstki . Szybko podniosła wzrok by zobaczyć jaką przykrość napotkała na swojej drodzę . W tej chwili nie wiedziała czy się cieszyć , czy może płakać ...

Rozdział 15 ?
Strasznie wam dziękuję za tyle wyświetleń , ale jak i wyświetlenia to i też powinno być więcej tego - ✡
Chciała bym wiedzieć czy seria wam się podoba , bo nie wiem czy ją kontynuować , a bardzo bym chciała , ale bez sensu pisać jak nikomu się to nie podoba .

Ale to już zostawiam wam .

Piosenka to - flares - the Script

Fabularna222

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top