Zgon
Dni mijały szybko, oni w sobie zatraceni.
Patrząc sobie w oczy, do głębi złudzeni.
Byli w sobie zakochani, nic im nie brakowało,
Mieli wzajemną miłość, której nie było mało.
Wierzyli, że na zawsze, wierzyli że na wieki.
Wiedzieli że są razem, nawet przez zamknięte powieki.
Mieli przejść przez wszystko, ona i on.
Lecz po czasie, odbył się dziewczyny zgon.
Ona nie dała rady, wytrzymać nie umiała,
gdy jego, jej księcia, inna zabawiała.
Widok nie był miły, a ona? Straciła siły.
Wiedziała, że to koniec...
Gdy wannę wypełniła zimna woda,
i żyletki dwie leżały na umywalce,
Dziewczyna wiedziała, że nikomu nie będzie szkoda,
wiedziała, że przegrała w tej walce.
Wchodząc do wody, czuła, że to teraz właśnie.
Czuła, że za chwilkę, już na wieki zaśnie.
List pożegnalny tylko zostawiła,
i nim się spojrzała, już się wykrwawiła.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top