początek
Tak jak zawsze na Berk wschodziło znad horyzątu. Wszyscy jeźdźcy pilnowali pożądku...no prawie wszyscy.
Nic nie zapowiadało tego, co w najbliższym czasie się stanie.
Gdzieś około 8:00 w Berk uderzyła fala mrozu i strasznego zimna, mimo iż była wiosna...
(Piszemy w rozdziałach z wyspami, nie tu)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top