2.1

Szepcze do mnie coraz glosniej
smutniej
straszniej
radosniej
l
kaprysniej
az ze mnie wszystko wycisnie
podniesie pokrywke i parę wypusvi
a potem znowu zakryje
i cale radosci zmyje

bo ja sie boje
na krawedzi stoje
zrzucilam z siebie zbroje
padlina sączy sie z butów
zabrakło mi spirytusu
oddaje sie
oddaje sie
bo czuje ze nie ma juzmnie
ja jestem
ja krzycze
ja jestem mną gdzie indziej
nie dzusiaj
pojutrze
przedwczoraj bylam
teraz rozkladam sie
umieran
buty ze soba zabieram
nogi moj3 to nie nogi
padlina
związuje je lina
z kazdym krokiem spadam
butow juz nie zakladam
spadam
upadam
przepadam
kaprysnei ,we wdziejku i
nigdy wiecej zrsniony

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top