𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝟑𝟑
Wszyscy zaczęli się powoli schodzić. Pierwsi przybyli Paulina razem z Michałem. Córkę zostawili u jej ojca, który bardzo chciał spędzić trochę czasu sam na sam z wnuczką.
Oboje złożyli Alkowi życzenia, wręczyli mały prezent i przeszli do pokoju, gdzie siedziała Łucja. Kiedy tylko zobaczyła przyjaciółkę, natychmiast poprosiła ją o rozmowę na osobności.
—Rozepnij mnie, proszę – powiedziała odwracając się do Pauliny tyłem, kiedy drzwi się zamknęły. – Ta sukienka jest zbyt ciasna, muszę się przebrać.
—A co powiesz, kiedy cię zapyta dlaczego tak nagle się przebrałaś, ale musiałaś to zrobić dopiero, gdy przyszłam?
—Boże, nie wiem! Coś wymyślę, możesz po prostu zrobić to, o co cię proszę? Nie mogę już oddychać.
Kiedy Paulina rozpięła suwak Łucja odetchnęła z ulgą. Zaczęła szukać w szafie jakiejś luźniejszej. Nie mogła niestety żadnej ładnej znaleźć.
—Paulina, co ja mam robić?! – zapytała.
—Odsuń się. Ja ci coś znajdę. Siadaj.
Zaczęła pokazywać jej wszystkie luźniejsze sukienki, ale Łucji żadna nie pasowała. Denerwowała tym siebie i Paulinę.
W salonie Alek i Michał zastanawiali się, co ich kobiety robią tyle czasu w zamkniętym pokoju. Śmiali się z tego jednak, bo wiadomo, jakie są kobiety.
—Pójdę sprawdzić co u nich – powiedział Alek.
Kiedy otworzył drzwi zobaczył tam stertę ubrań na podłodze, Paulinę, która wyjmowała z szafy coraz to inne ubrania i Łucję, która załamana siedziała na łóżku.
—Hej, kochanie. Co się stało? – zapytał zmartwiony.
—Nic... Po prostu nie mam ładnej sukienki, ale ty i tak tego nie zrozumiesz...
—Przecież tamta była śliczna, pięknie w niej wyglądałaś. Dlaczego się przebrałaś?
—Bo chciałam wyglądać ładniej, żeby ci się podobać...
—Zawsze będziesz mi się podobać, nieważne w czym – uśmiechnął się do niej i pocałował. – Mam wyjść, żebyście mogły coś znaleźć? – spytał, na co Łucja pokiwała głową, a on wyszedł.
—Ostatnia szansa, inaczej wybierasz coś z tych. Nie masz już innych sukienek. Wiem, że...
—Cicho bądź! Zwariowałaś?! Jeszcze cię usłyszy!
—To mu to powiedz! Prędzej czy później i tak się dowie.
—Wolę później. Daj tę sukienkę.
Paulina pokazała przyjaciółce owe ubranie. Nie było to coś, o czym Łucja marzyła, ale była i tak lepsza, niż pozostałe propozycje, dlatego szybko, z pomocą szatynki, ubrała się i wyszły. W międzyczasie zdążyli przyjść także Zośka i Rudy.
Łucja przyniosła coś podobnego do ciasta, które usiłowała zrobić. Nie dlatego, że nie umiała gotować, ale przez brak składników.
Zaczęli także rozmawiać. Tadeusz powiedział, że kiedy szli tutaj, wpadli na łapankę. Ludzi odrazu rozstrzelano na ulicy, a ich jeden Niemiec zauważył i zaczął gonić. Udało im się jednak uciec. Łucja poczuła się wtedy okropnie. Pobiegła do łazienki.
—Ja się tym zajmę – powiedziała Paulina, po czym poszła pomóc dziewczynie. — Otwórz, to ja – powiedziała, a drzwi się otworzyły.
Blada Łucja siedziała na podłodze. Wyglądała tragicznie, a przecież to tylko chwila dzieliła ją od tego, kiedy zaczęli rozmawiać.
—Posłuchaj mnie – zaczęła Paulina. – Albo ty mu to powiesz, albo ja to zrobię.
_____________________________________________
Hejka!
ten rozdział jest arcykrótki, ale cóż, tak musi być, musicie mi to wybaczyć. ale dzięki temu są częściej!
iiii niedługo, bardzo powolutku, zbliżamy się do 300 follow!!!! jeszcze 3 tygodnie temu dziękowałam za 200, a tu niedługo 300! no jakiś hit 😭 a dla tych, którzy n wiedzą – na 500 flw farbuję włosy na rudo, i jestem na maxa zdeterminowana, żeby to zrobić, więc chyba zrobię to nawet bez tych 500 CSKSVS
i jeszcze jedno 😭 pod tym czymś jest już prawie 5k wyświetleń, co jest zajebiście ogromną liczbą i dziękuję Wam za to z całego serca! ♥️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top