Rozdział 1


  Nie pierwszy i nie ostatni dzień w Akademii Prawdziwego Krzyża. Kolejny dzień dla Rina Okumury i jego brata bliźniaka Yukio. Trudno było uwierzyć, że byli bliźniakami. Byli zupełnie inni. Rin lubił zabawę i wygłupy zaś Yukio był spokojny, opanowany i poważny. Rin nazywany był synem szatana co w rzeczywistości było prawdą. Jego moc była wielka zaś moc Yukio była mała, ale każdego dnia wzrastała bardziej. Yukio był egzorcystą dwóch specjalizacji i w dodatku uczył na Akademii, ale wróćmy do tego dnia. Kolejna lekcja z Yukio. Rin miał już ich dosyć. Tym bardziej, że jego lekcje wydawały się dla jego rozbrykanego brata nudne.
R: To czego dzisiaj się nauczymy?
Zapytał zniecierpliwiony Rin, patrząc na Yukio. Nauczyciel tylko westchnął w odruchu bezradności po zachowaniu brata.
Y: Bardzo ważnych rzeczy. Jak tego nie opanujesz to nigdy nie pokonasz szatana.
Odpowiedział.
-Macie się ich nie bać. Te demony nie są aż takie groźne, ale wyczuwają strach, bo lubią osoby, które niekoniecznie należą do dobrych ludzi. Więc spokojnie. Jestem tutaj.
Powiedział. . Czarne małe demony z wyglądu nieco przypominały kotki. Bardzo lubiły ciemne miejsca. Były przenoszone przez wiatr. Zasłonili rolety. Yukio wypuścił Coal Tar'y. Klasa uzbroiła się. Dobrze znali te demony. Widzieli już je w mieście. Rin prychnął. Wyciągnął swój miecz. Wtedy wszyscy po raz kolejny zdumieli się na widok jego niebieskich płomieni z Gehenny. Rin nie był demonem zbyt dobrze nastawionym. Więc jego zaczęły otaczać najszybciej.
Y: Rin! Nie mieczem. Nie mocami. Czego was nauczyłem?
Krzyknął do brata.
R: Nie obchodzi mnie to. Wiesz, że i tak będę używać moich mocy.
Mruknął w odpowiedzi, odpędzając się od małych demonów. Zabijał je swoim mieczem.
Y: Znowu to samo. Raz nie możesz się powstrzymać? Czy mają cię wyrzucić z Akademii?
Zapytał. Odepchnął brata. Parę demonów zastrzelił, a resztę zamknął powrotem. Był wyraźnie zły na brata. Wszyscy zajęli swoje miejsca. Spojrzeli na nauczyciela.
-Właśnie Rin pokazał wam jak nie należy się przy nich zachowywać i co się dzieje jak okaże się złą naturę.
Po tym fakcie rękę podniosła nieśmiała jeszcze wtedy dziewczyna. Nazywała się Shiemi. Yukio spojrzał na nią.
S: Mam pytanie. Mówił Pan, że nie są niebezpieczne. Więc czego mamy się bać?
Zapytała, patrząc na nauczyciela uważnie. Czekała na odpowiedź.
Y: Może dobrze się stało, że Rin wam to wszystko pokazał. Widzicie te demony.. Uhh są ich dwa rodzaje. Ten nie jest niebezpieczny. Zaś ten drugi. Na szczęście nic się nie zdążyło wydarzyć złego, ale wystarczyłaby jeszcze chwila. Uważajcie na te demony. Z pozoru są mało szkodliwe, ale kiedy już macie doczynienia z ich drugim rodzajem bądźcie ostrożni.
Odpowiedział poważnie uczennicy. Spojrzał na klasę. Wtedy zabrzmiał dzwonek. Wszyscy poderwali się z miejsca.
-Rin.. Ty zostań.
Powiedział Yukio i zatrzymał brata wychodzącego z sali.
R: O co chodzi Yukio?
Zapytał. Wiedząc, że będzie miał kłopoty. Usiadł na biurku.
Y: Więc... Jak tak dalej będziesz się zachowywał to po pierwsze nigdy nie pójdziesz na żadną misje. Po drugie wiesz, że nie wolno ci używać miecza i mocy na terenie Akademii. Chcesz zostać wyrzucony?
Spojrzał na brata i westchnął. Poprawił okulary.
-Napiszesz referat na temat demonów z którymi miałeś dzisiaj okazje się spotkać. Jasne? Mają być opisane oby dwa rodzaje.
Powiedział.
R: Ale muszę? Yukio!
Krzyknął zły. Skierował się do drzwi.
Y: Musisz. Porozmawiamy sobie w akademiku. Nie myśl, że cię to minie.
Rzucił za nim. Oboje wyszli z pomieszczenia. Rin nie rozumiał swojego zachowania. Lubił ryzykować i dobrze się bawić. Korzystając ze swoich mocy przy tym. Wiedział, że na misje pójdzie czy Yukio się to podoba czy nie.  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: