Burza

Tego samego dnia, dom Sasuke około godziny 22. Sasuke

Siedziałem u siebie w pokoju, za oknem szalała burza. Grałem w jakąś głupią gierkę na kompie. Co chwilka zerkając za okno. Zerknąłem na zegarek wiszący na ścianie, widniała na nim godzina 22.13. Przymknąłem powieki, a przed oczami pojawił mi się wspaniały obraz Naruto. Już widziałem minę blondasa kiedy dowie się, że jutro idziemy na karaoke-party do moich znajomych. Podejrzewałem, że nigdy nie był na tego typu imprezie, ale nadal nie miałem pewności. Zerknąłem na komputer i już miałem rozpocząć kolejną rozgrywkę, kiedy to usłyszałem huk dobiegający z dołu. Poderwałem się z krzesła na równe nogi i szybko wyłączyłem kompa. Pośpiesznie wyszedłem z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Zbiegłem po schodach i skierowałem się w stronę, z której jeszcze przed chwilą dochodził ów hałas. Pomieszczeniem tym był salon. Wparowałem do środka. Było tam dość ciemno jednak widziałem przewrócone krzesło i parę potłuczonych naczyń.Przekrzywiłem lekko głowę, po czym podszedłem do krzesła. Usłyszałem ciche popłakiwanie.

- Naru? - Zapytałem szeptem podnosząc krzesło. Chłopak leżał pod nim zwinięty w kulkę. Położyłem mu rękę na głowie i lekko rozczochrałem mu włosy. Spojrzał na mnie ze strachem w oczach. W tym momencie za oknem usłyszeliśmy głośny huk, a ciemność panująca w pokoju została rozdarta przez niesamowicie jasne światło. Blondyn pisnął i szybko złapał mnie za rękę ciągnąc w swoim kierunku. Straciłem równowagę i wylądowałem obok niego na kolanach. Poczułem jak szkło z potłuczonych naczyń wbija mi się w nogi, a chłopak wciska twarz w moja kolana. Zignorowałem ból i położyłem mu rękę na głowie. - Spokojnie... - Szepnąłem. Wtulił się we mnie jeszcze mocniej. - Naruto... - Szepnąłem zaciskając moją wolną rękę na swojej koszulce. - Boisz się burzy? - Jako odpowiedź chłopak chyba starał się skinąć głową, ale był we mnie tak wciśnięty, że trudno było to wyczuć. - Może lepiej pójdziemy do mnie? - Zaproponowałem. Naruto lekko się cofnął. Miał zapłakaną twarz. Szybko wstałem i wyciągnąłem w jego kierunku rękę. Szybko mnie za nią złapał, a ja pomogłem mu wstać. Ponownie zignorowałem ból. Uśmiechnąłem się do niego ciepło. Obróciłem się w przeciwnym kierunku i bez słowa nadal trzymając jego dłoń udałem się do siebie. Naruto oczywiście bez sprzeciwu podążał za mną. Uchyliłem drzwi do swojego pokoju, chwilę się zawahałem po czym wszedłem do środka. Podszedłem do łóżka i usiadłem na jego brzegu. Naruto stał przede mną ze spuszczoną głową, mocno ściskał moją dłoń. Pociągnąłem go lekko w swoim kierunku. Chłopak wylądował mi między nogami, wtulił mi się w szyję. - Już... - Szepnąłem mu prosto do ucha. - Spokojnie Naruto... - W odpowiedzi jedynie mocniej mnie przytulił. Pogładziłem go dłonią po głowie. Pociągnąłem go za sobą tak, że ja opierałem się plecami o ramę łóżka, a on leżał na mnie. Głaskałem go po plecach i głowie. Powoli zaczął się uspokajać. Jednak mój wspaniały plan uspokojenia Naruto legł w gruzach po kolejnym głośnym huku. Chłopak spiął się i przyległ do mnie jeszcze mocniej. Westchnąłem zrezygnowany. Zerknąłem na niego po czym przymknąłem powieki. Lekko go od siebie odsunąłem i ustawiłem tak, żeby patrzył mi w oczy. Były piękne i załzawione. Westchnąłem. Przyciągnąłem go do siebie i wbiłem się w jego usta. Na początku był zaskoczony, jednak potem oddał pocałunek.

SasuNaru Kissu ^.^ ^

@Trollek28 oto odpowiedź na Twoje pytanie pod ostatnią częścią. 😂 Mam nadzieję, że się podoba.😁 😁😁😁😁.       

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top