Rozdział 15
Gdy tak siedzieliśmy zadzwonił do niego telefon, była to Penny Peaboady
- Co ona od ciebie chciała, Jughead?- zapytałam zaniepokojona
- Ona ma Toni, złapała Toni!- powiedział i ruszył szybko do wyjścia, a ja pobiegłam za nim
- Jadę z tobą!- powiedziałam i zakładając kask czekałam, aż wsiądzie na maszynę
- Nie możesz kazała mi przyjechać samemu!- powiedział chłopak
- Nie ma mowy jadę i już. Pamiętasz węże niczego się nie boją-powiedziałam i usiadłam za nim łapiąc go w pasie. Chłopak tylko pokręcił głową i ruszył w znaną jedynie jemu stronę.
Kiedy byliśmy na miejscu zeszliśmy z motoru i poszliśmy w stronę światła.
- Witaj Jones, miałeś przyjść sam.- powiedziała Penny patrząc na mnie wymownie
Chciałam podejść do siostry, ale powstrzymałam się
- Toni, wszystko w porządku?- zapytał chłopak patrząc na nią z troską
- Margo, Jughead ona nie jest sama- powiedziała siostra, a ja jak i chłopak wyciągnęliśmy nasze noże
Zaczęłam się nerwowo rozglądać, a tu nagle zza jednej ze ścian wyszli Ghoulies
- Niespodzianka!- powiedział i uśmiechnął się jak jakiś psychopata trzymając w rękę maczugę
Przeniosłam wzrok z niego na Penny, która tylko się nam przyglądała
- Mówiłaś, że będziemy tylko my!- powiedział lekko przestraszony Jughead
- Nigdzie nie chodzę bez pomocy, po tym jak mnie potraktowałeś - powiedziała kobieta, a reszta Ghoulies zaczęła do nas podchodzić- Po za tym musimy wszyscy szczerze porozmawiać
- Raczej nie mamy o czym!- odpowiedziałam uśmiechając się wrednie
- Zobaczcie jaka wyszczekana- powiedziała Penny, a jej towarzysze tylko się zaśmiali
- Zabieramy Toni i odchodzimy- powiedział trochę nie pewnie Jug
- Nie tak szybko. Długo czekałem na spotkanie z tobą- powiedział jeden z Ghoulies
Przeniósł spojrzenie na mnie i powiedział
- Fajnie, że przyprowadziłeś nam koleżankę. Będziemy mięli z kim się zabawić- uśmiechnął się perfidnie
- Odsuń się lepiej Goblinie!- powiedział jakiś głos zza nas okazało się, że była to Cheryl
- Ja też przyprowadziłem wsparcie!- zaczął Jug
- I jak wcześniej wspomniał idziemy- dokończyłam
- Rozwiąż ja ty wredna kukło- powiedziała Cheryl na co Penny jedynie prychnęła- Weź ją sobie- powiedziała kobieta- ale wasz okres próbny minął pamiętacie chciałam wam dać ostatnią szansę.
Toni, gdy już była wolna tylko podbiegła do mnie i poszła przytulić się do Cheryl
- Po co tu wróciłaś, czego od nas chcesz?- zapytałam ze złością
- W South Side można zarobić kupę kasy, o ile nie boisz się brudnej roboty słodziutka- powiedziała kobieta patrząc na mnie z uśmieszkiem.
- Więc razem z Ghoulies chcesz tu handlować narkotykami?- zapytał Jug
- Bingo- powiedziała kobieta- Przekaż coś tacie i reszcie węży. Albo Serpents opuszczą miasto dzisiaj, albo spotkamy się o świcie w parku- dodała- Mnie tam wszystko jedno- dokończyła spoglądając na nas
Jug tylko na mnie spojrzał, ale po chwili ponownie przeniósł wzrok na obojętną twarz Penny Peaboady i razem z Cheryl i Toni ruszyliśmy do Whyte Wyrm. Od razu po powiedzeniu co się stało Sweet Pea zabrał głos.
- Czas zakończyć panowanie Ghoulies i zdrajczyni Penny. Raz na zawsze!- powiedział wściekły
- Sweet Pea 2 h temu chciałeś pokonać chłopaka z Northside- zaczął Jug
- A teraz chcesz iść na wojnę o ziemię, której posiadaczami już nie jesteśmy!- wtrąciłam się dokańczając równie zła
- To problem Lodga, nie nasz- dodał zły Jug
- Sugerujecie, ze mamy oddać Sunny Side Penny i reszcie?- wtrąciła się Toni
- Toni to nie tak- powiedziałam spokojnie
- A jak? Powiedz mi Margo, bo nie wiem?- zapytała zła siostra
- Chodzi o to, że nie chcemy narażać życia Serpents na wojnę z Ghoulies. To byłaby walka samobójcza- powiedział chłopak patrząc złowrogo na Toni
- Lepsza taka niż żadna- powiedziała z wyższością siostra
- Musimy się bronić! Chyba, że jesteś tchórzem?!- powiedział, a w zasadzie krzyknął Sweet Pea wskazując na Jug'a
- Nie nazywaj mnie tchórzem- powiedział Jughead i tak zaczęła się kłótnia, którą przerwał mój i krzyk osoby wchodzącej do lokalu
- Wystarczy!- krzyknęłam, jak się później okazało z Fp
Wszyscy jak jeden mąż spojrzeliśmy w jego stronę
- Dzwonili z biura szeryfa. Fangs nie przeżył- zaczął starszy Jones
- Fangs nie żyje?- zapytał załamany Jug
Jak na zawołanie z moich oczu pociekły łzy spływając po policzkach, a Fp kontynuował
- Będziemy w żałobie, ale najpierw oddamy mu cześć. Zdaje mi się, że musimy głosować- powiedział- Kto jest przeciwko walce z Ghoulies?- nikt nie podniósł ręki- Kto chcę urządzić im piekło?- wtedy wszyscy podnieśli ręce i zakrzywili palce w znaczący dla Serpents sposób, oprócz mnie i Jug'a.
Chłopak odwrócił się przodem i spojrzał najpierw na mnie, a później na Fp nic nie mówiąc. Ja tylko pokręciłam głową i ruszyłam do wyjścia, ale dogonił mnie Sweet.
- Czemu nie chcesz wziąć udziały w wojnie?- zapytał pretensjonalnie
- Bo ja nie chcę mieć krwi ludzi na rękach!- odpowiedziałam wściekł
- Od kiedy tak bardzo troszczysz się o dobro innych, hę?!- zapytał zły
- Od kiedy prawie umarłam!- krzyknęłam zła i ruszając z miejsca wsiadłam na motor i pognałam ulicą jeszcze sama nie wiedząc gdzie.
Jeżdżąc tak zatrzymałam się, ponieważ zadzwonił do mnie telefon nie wiedząc kto to był odebrałam
- Margo?- zapytał głos
- Jug, co się dzieje?- zapytałam zdezorientowana
- Przyjedź proszę po mnie do Sunny Side, musimy pojechać w jedno miejsce- powiedział chłopak rozłączając się
Będąc na miejscu jak się okazało parku Jug wytłumaczył mi, że mamy ważne spotkanie z Ghoulies. Powiedział, żebym lepiej zadzwoniła do Sweet Pea i pożegnała się z nim
- Sweet?- zapytałam kiedy odebrał
- Margo? Gdzie ty jesteś?- zapytał zaniepokojony
- Kochanie pamiętaj, że bardzo cię kocham i wszystko co robię, robię dla ciebie.- powiedziałam łamiącym się głosem
- O co chodzi?! Gdzie ty do cholery jesteś?!- zapytał przerażony
- Żegnaj, kocham cię!- powiedziałam i rozłączyłam się od razu
Po skończeniu rozmowy razem z Jug'iem ruszyliśmy do Ghoulies.
- Oto przybyli, ofiary z Serpents!- powiedziała Penny
- Oto umowa, z której się wywiązujemy- zaczął chłopak
- Oddajemy się w wasze ręce, a jutro nie będzie żadnej wojny..- dokończyłam patrząc beznamiętnie na jej twarz
- Szkoda będzie mi twojej piękniej twarzyczki kochanie- powiedziała patrząc na mnie- Hiramowi zależało tylko na waszej dwójce, a nie na reszcie Serpents- dokończyła zadowolona kobieta
- Trzydziestu na dwóch- zaczęłam
- Aż tak się nas boisz?- zapytał chłopak, a Ghoulies zaczęły do nas podchodzić
- Bać się tylko może twoja dziewczyna, bo ona też jest zagrożona- powiedział jeden z Ghoulies
Jughead już nie wytrzymał i przywalił mu sierpowego, a potem niestety reszta się na niego rzuciła jak i na mnie. Biłam tak mocno jak potrafiłam, ale było ich za dużo. Chwilę później byłam trzymana przez dwóch kolesi, a bita przez następnego
- Jesteście prawdziwymi bohaterami, zanim umrzecie pamiętajcie wasze poświęcenie poszło na marne- powiedziała Penny wrednie się uśmiechając- Jutro Riverdale stanie się całkiem inną wersją miasteczka- dodała- Nie kończcie z nim jeszcze muszę zabrać swoją część- dokończyła i wyciągając nóż podeszła do chłopaka i zanim zdążyłam coś powiedzieć chłopak został położony na ziemi, a kobieta wycięła mu to co on jej również, tatuaż Serpents. Patrzyłam na to ze łzami w oczach. Po skończeniu z Jug'iem podeszła do mnie
- Totalnie podobna do matki buntownicza i zawzięta. Tobie nic nie wytnę, ale jeszcze trochę poturbuję- Powiedziała i zaczęła mnie okładać mocniej niż tamci- Jeszcze się spotkamy słodziaku!- powiedziała i ostatni raz uderzyła mnie w głowę.
Kiedy odzyskałam przytomność zobaczyłam obok mnie nie przytomnego Jug'a chciałam mu pomóc, ale nie miałam na to siły. Chwilę potem usłyszałam jak ktoś nas woła, był to Fp i Sweet Pea
- Boże Margo! Co oni ci zrobili?!- zapytał Sweet podchodząc do mnie ze łzami w oczach
Ja tylko spojrzałam na niego i ostatkami sił pokazałam głową na zmaltretowanego chłopaka. Oni tylko kiwnęli głowami i Fp wziął go na ręce, a mnie Sweet
- Nigdy więcej mi tego nie rób!- powiedział chłopak ze łzami lejącymi się strumieniami po policzkach,a ja tylko w odpowiedzi kiwnęłam tylko głową
Pierwszym i jak się okazało później i ostatnim co zobaczyłam była Toni z Cheryl i Betty z Archiem. Te dwie podbiegły do mnie coś mówiąc, ale ja coraz gorzej je słyszałam. Natomiast Be i rudy podbiegli do Jugheada oprócz tego, że chłopak miał wycięty tatuaż, a ja nie, wyglądaliśmy tak samo. Później nie pamiętam co się stało, bo chyba (na pewno) zemdlałam.
Tak jak obiecałam rozdział jest dzisiaj. Mam nadzieję, że się podoba. Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie w następnym tygodniu. Jak mogliście zauważyć spotkanie Margo z Ghoulies nie było ich ostatnim, wszystko rozwinie się już nie długo.
Pozdrawiam:
Black_Angel
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top