112
Lance: *skomle*
Keith: Co się stało
Lance: Nic, nie martw się
Keith: Kto ci to zrobił?
Lance: Nieważne, nie pogarszaj sytuacji
Keith: Przysięgam że nie będę się złościł, po prostu mi powiedz
Lance: Po prostu... kopnąłem przez przypadek w te drzw-
Keith: *trzymając piłę łańcuchową* które drzwi?
Lance: O mój boże
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top