47. Madness, Madness, Madness...
Wychodzę z budynku, nie zakładam szalika, czapki czy czegokolwiek. Po prostu idę, nie biegnę bo nie mam na to siły. Idę przed siebie, a łzy powoli lecą mi po policzkach. Słyszę w oddali jak seungmin mnie woła. Nie zatrzymuje się, ani nie przyśpieszam. Pozwalam aby podpiegł i złapał mnie za ramię. Schylam głowę, nie słucham. Nie chcę słuchać.
- Jeongin!
- Co?! - wyrywam się z jego uścisku. Patrzy na mnie z szeroko otwartymi oczami, dyszy - No, co? Obronisz go? Obronisz bo się przyjaźnicie!
- Jeongin, uspokój się...
- Byłeś tam. Widziałeś ich. On... Zdradził mnie, seungmin. Jak mam się uspokoić?! - krzyczę, po czym odwracam się i idę dalej, ale kim nie odpuszcza. Idzie za mną dalej, coś mówi, ale nie słyszę. Łapię się za głowę, walczę z głosami. Staję. Brunet podchodzi, łapie mnie za rękę.
- Już dobrze, innie - min przytula mnie delikatnie, a ja jego.
- Ruchali się. Nic nie będzie dobrze - szepczę pozwalając łzom dalej lecieć z oczu.
- Nie wiemy co tam się stało. Może to... Może to nie wyglądało na to co się nam wydawało? - seungmin masuje moje plecy, czuję chłód - Chodźmy do mnie. Rozgrzejesz się, odpoczniesz. Jebać hyunjina.
Min uśmiecha się do mnie po czym prowadzi w stronę swojego domu. Idziemy w ciszy za ręce, seungmin wie że tak lubię.
- Czy... Nieważne - mówię kiedy widzę blok hyunjina po drugiej stronie ulicy. Brunet patrzy na mnie, potem w stronę budynku.
- Chodźmy inną dro-
- Jeongin! - odwracam się i zaraz tego żałuję. Łapie seungmina mocniej i zmuszam do ruszenia. Słyszę bieg chłopaka za nami, jednak nie mogę przyśpieszyć. - Jeongin, posłuchaj!
- Weź spierdalaj, co? Zostaw go! - krzyczy seungmin odwracając się do chłopaka, który jest tuż za nami.
Hyunjin łapie mnie za ramię i odwraca do siebie. Ma czerwone policzki i oczy. Szyja również jest czerwona; od malinek oczywiście.
- Zostaw mnie - mówię patrząc mu w oczy i powstrzymując potok z oczu.
- Wyjaśnię ci to.
- Nie ma, kurwa, czego- wtrąca się brunet, łapiąc starszego za ręce i odrywa go ode mnie. - Idź stąd. Hyunjin, już.
- Jeongin... Nie chciałem tego.
- Powiedz to changbinowi - mówię i odchodzę zostawiając chłopaków za sobą.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top