Urodziny i pokątna
Pierwszy sierpnia dziewięć lat od ostatniej rozmowy Potterów na temat inności ich córki,dzień po urodzinach Harrego miały miejsce kolejne urodziny,tym razem Venus,nie były to byle jakie urodziny,ponieważ dzisiaj Venus kończyła jedenaście lat.
Dziewczyna czekała na ten dzień od dnia w którym jej najstarszy brat poszedł do Hogwartu,gdy tylko wracał do domu,zawsze opowiadał jak tam nie jest super,ale mówił,że nauczyciele za dużo wymagają.
Dzisiaj Venus powinna dostać list,który będzie zaproszeniem do nauki w szkole magi i czarodziejstwa,dziewczyna nie poszła tej nocy spać(Bardzo dobrze udawała,dlatego rodzice się nie zorientowali).
Venus leżała w swoim łóżku, jej pokój był w kolorach niebieskim i białym,jej białe łóżko z ciemno niebieskim baldachimem idealnie pasowało do jasnoniebieskiego biurka i lustra z złotymi zdobieniami,jej drewniana podłoga,świetnie kontrastowała z granatowym dywanem,ściany były tak jasno niebieskie,że prawie wpadały w biel,a szafki były białe.
W prawdzie Venus nigdy nie podobał się pokój ale potrafiła się dostosować.
Gdy Venus tak leżała i rozmyślała o Hogwarcie jej rodzice obudzili resztę dzieci i ustalali jak złożą życzenia najmłodszemu dziecku w rodzinie Potter.
Pół godziny później do kuchni wleciała sowa z listem który Pan domu natychmiast odebrał i odesłał sowę,Ginevra wzieła tort,Lily,James i Albus prezenty i wszyscy pomaszerowali na pierwsze piętro,aby złożyć życzenia najmłodszej Potterównie.
Do pokoju Venus wpadło pięć osób i zaczęło się śpiewanie:
-Sto lat!Sto lat!Niech żyje żyje nam!-Trwało to jeszcze bardzo długo,aż w końcu,rodzeństwo wręczyło jej prezenty ojciec list,a matka położyła tort na biurku.
-Otworzysz list?-Zapytał podekscytowany Harry.
-Jasne!-Powiedziała znudzonym,a jednocześnie podnieconym głosem i rozerwała kopertę
Szanowna Pani Potter!
Mamy przyjemność poinformowania Pani że została Pani przyjęta do Szkoły Magi i Czarodziejstwa Hogwart.Dąłączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy Pani sowy nie później niż 31 lipca.
Z wyrazami szacunku,
Minerva McGonagal, Dyrektor Szkoły
Dziewczyna kilka razy przeczytała list i coś co było jedną z nielicznych rzeczy widywanych na twarzy Venus właśnie na nią wstąpiło,a był to uśmiech.
-Co Ty na to abyśmy po śniadaniu poszli na pokątną?-Zapytała mama
-Jak dla mnie możemy iść-Odpowiedziała bez przekonania Venus
-A co Ci potrzebne?-Zapytała Ginny
-Już sprawdzam-Odpowiedziała,szukając listy wyposażenia
HOGWART SZKOŁA MAGII I CZARODZIEJSTWA
UMUNDUROWANIE
Studenci pierwszego roku muszą mieć :
1. Trzy komplety szat roboczych (czarnych)
2. Jedną zwykłą spiczastą tiarę dzienną (czarną)
3. Jedną parę rękawic ochronnych (ze smoczej skóry albo z podobnego rodzaju)
4. Jeden płaszcz zimowy(czarny,zapinki srebrne)
UWAGA : wszystkie stroje uczniów powinny być zaopatrzone w naszywki z imieniem
PODRĘCZNIKI
Wszyscy studenci powinni mieć po jednym egzemplarzu następujących dzieł :
Standardowa księga zaklęć (1 stopień) Mirandy Goshawk
Dzieje magii Bathildy Bagshot
Teoria magii Adalberta Wafflinga
Wprowadzenie do transmutacji(dla początkujących) Emerika Switcha
Tysiąc magicznych ziół i grzybów Phyllidy Spore
Magiczne wzory i napoje Arseniusa Jiggera
Fantastyczne zwierzęta i jak je znależć Newta Scamandera
Ciemne moce : Poradnik Samoobrony Quentina Trimble'a
POSOSTAŁE WYPOSAŻENIE
1 różdżka
1 kociołek (cynowy, rozmiar 2)
1 zestaw szklanych lub kryształowych fiolek
1 teleskop
1 miedziana waga z odważnikami
Studenci mogą mieć także jedną sowę,ALBO jednego kota,ALBO jedną ropuchę.
PRZYPOMINA SIĘ RODZICOM, ŻE STUDENTOM PIRWSZYCH LAT NIE ZEZWALA SIĘ NA POSIADANIE WŁASNYCH MIOTEŁ
Venus szybko przeczytała listę i oznajmiła rodzicom,że ,,Trochę tego jest",po czym zabrała się za śniadanie,gdy skończyła je jeść założyła na siebie jedyne ubranie które było czarne i zeszła na dół.
James właśnie wlał Lily zupę pomidorową do butów,a Albus wyrzócił jej sowę przez okno.
-James!Albus!Zostwcie ją!Ochh....Chłostoczyść-I buty Lily już były czyste-Sowy nie przywołam ale jestem pewna,że niedługo wróci.
-Mamo,bo ja wziełam trochę swoich oszczędności pomyślałam,że kupie sobie coś ponad listą...-Powiedziała Venus.
-Dobrze,przedostaniemy się tam przez dziurawy kocioł.
-A jak dostaniemy się do dziurawego kotła?-Zapytała
-Przez sieć fiuu-Odpowiedziała Ginevra
-Dzieci wszyscy do salonu!-Krzykną Harry
Po dziesięciu minutach wszyscy czekali tylko na Albusa.
-Dobrze James ty idziesz pierwszy,Albus napewno zaraz przyjdzie.-Powiedział Harry
-Ulica Pokątna?
-Nie,Dziurawy kocioł,Venus pierwszy raz podróżuje kominkami,gdy ja miałem swój pierwszy raz wylądowałem na nokturnie,a tego chcę uniknąć-Powiedział Ojciec.
Venus uśmiechnęła się,nikt nie wiedział,że sieć fiuu była bardzo często użytkowana właśnie przez nią.A dlaczego?Co jakiś czaj pojawiałą się na pokątnej by nabyć nowe książki teoretycznie jest na poziomie czwartej klasy,a w tym roku ma zamiar być wyżej niż Albus,Jamesa przebije za rok,albo pół.
James wszedł do kominka wziął trochę proszku fiuu i już po chwili go nie było
wtedy przyszedł Albus.
-Mamo,ja tam nie jestem potrzebny,może,ee....zostanę?-Zapytał dziwnie zdenerwowany.
-No co Ty!Bierz proszek i śmigaj do dziurawego kotła!-Powiedziałą popychając syna.
W krótce zostałą tylko ona i Ojciec.
-Dlaczego Albus chciał zostać?
-Ponieważ za pierwszym razem trafił na nokturn tak jak ja i bardzo się wystraszył przez ostatnie lata jakoś się wykręcał ale teraz trzeba mu kupić nowe szaty i kilka nowych rzeczy więc chcieliśmy aby poszedł,a poza tym musi się nauczyć podróżować siecią fiuu bo jest bardzo ważna w naszym świecie.Kto pierwszy?
-Ja-Powiedziała pewnie podchodząc do kominka,wziełą trochę proszku i powiedziałą-Dziurawy Kocioł.
Po chwili znajdowała się w małym pubie,tuż przed nią stała cała jej rodzina nie licząc ojca,który już po chwili stał w kominku.
Dziesięć minut później Venus,James,Albus,Lily,Ginevra i Harry stali już na pokątnej.
-Gdzie idziemy najpierw?-Zapytała Venus
-Proponuje najpierw kupić książki-Powiedział Harry
-W takim razie chodźmy-Powiedziała Venus i pewnym krokiem ruszyła w stronę Esów i Floresów,gdy doszli do sklepu Ginny nagle przypomniała sobie,że nie wzieli pieniędzy z domu.
-Na Merlina!Musimy zawrócić trzeba iść do Gringotta!
-Ochh...Całkiem zapomniałem!-Wtrącił Harry
-No to chodźmy nie mam zamiaru siedzieć tu przez cały dzień-Mrukną James
-Mówiłeś coś?-Zapytała zdenerwowana Gin
-Nie-Odpowiedział James
Dwadzieścia minut później stali pod gringottem,weszli do środka i podeszli do goblina,zjechali do skrytki numer 786-Ich rodzinnej skrytki,Wypłacili trzy tysiące galeonów tysiąc sykili i czterysta dziesięć knutów.
Gdy wychodzili z banku wpadli na Hermionę i Rona.
-Hermiono!Jak my się długo nie widziałyśmy!-Powiedziała radośnie Ginny.
-Ostatni raz chyba w Wielkanoc?-Odpowiedziała Pani Weasley-Prawie zapomniałam,w tym roku Venus idzie do Hogwartu,prawda?
-Tak,a dodatkowo James kończy szkołę!
-To jak kim zostaniesz?Ministrem magi,uzdrowicielem,aurorem?
-Chcę grać w quiditcha-Odpowiedział James,a Hermiona spojrzała na niego jak na kretyna.
-Ron,dostałeś już wiadomość?-Zapytał Harry
-Nie,coś się stało?
-Mamy na dziesiątą ale kończymy o dwudziestej trzeciej trzydzieści!
-Co!!!??
-Niestety
Venus stała z boku,jej rodzeństwo rozmawiało z kuzynami,ale ona ich nie lubiła,Rose zawsze się z niej śmiała,a Hugo zawsze mówił,że mu dokucza.
-Mamo,choćmy już mamy dużo do kupienia,a tata musi się wcześniej położyć,żeby nie zasnąć w pracy!
-Ochh...Masz rację,do zobaczenia!
I poszli do Esów i Floresów kupili wszystkie potrzebne książki i poszli do Apteki aby kupić składniki do eliksirów,rękawice i kryształowe fiolki,do tego wagę z odwarznikami i poszli do sklepu z kotłami,kupili co było potrzebne i wyszli,poszli do Madame Malkin,a po zmierzeniu wszystkich,powiedziała aby przyjść za dwie godziny,w tym czasie kupili już wszystko oprócz różdżki Venus.
-Chodźmy na lody,a później pójdziemy po różdżkę dla Venus-Powiedział Harry
-Tak właściwie to nie mam ochoty na lody,zjedzcie sami,a później pójdziecie odebrać szaty i spotkamy się w dziurawym kotle jak kupię różdżkę to kupię sobie coś jeszcze,dobrze?
-Czemu,nie?
-Do zobaczenia.
I Venus ruszyła do Olivandera,mijała wiele osób,które zmierzały do domu poniewarz był już zachód słońca.gdy doszła Pan Olivander powitał ją miłym ,,Dobry wieczór"
-Zacznijmy od włosa z ogona jednorożca,brzoza 12,5 cala bardzo elastyczna.
Venus machnęła różdżką i wszystkie różdżki wyleciały z pudełek.
-Nie,nie,nie,to nie ta.
I tak było przez trzy godziny.
-Sprawdziliśmy prawie wszystko,a może...Nie,nie możliwe...A może jednak?Nie zaszkodzi sróbować-Mruczał do siebie właściciel.
teraz podszedł do swojego biurka i wyciągną pudełko bardzo starannie zapakowane i podał Venus,która od razu delikatnie je rozpakowała.
-Co to za różdżka?
-Sprawdź czy to ta,a wtedy Ci powiem.
Venus machnęła i okazało się,że to jej różdżka-ta której tak długo szukała.
-Powie mi pan z czego ona jest?
-Czarny bez,włos z ogona testrala,czternaście i pół cala ,elastyczna.
-To czarna różdżka?
-Tak,została tu oddana przez byłego właściciela,słuchaj mnie teraz uważnie,czarna różdżka jeszcze nigdy,nigdy nie wybrała sobie właściciela,to oznacza,że masz ogromną moc,ale uważaj ta różdżka śmietnie sprawdza się w czarnej magi,ale strzeż się jeśli raz użyjesz czarnomagicznego zaklęcia,będziesz chciała cały czas więcej i więcej.
-Dobrze,do widzenia.
Venus wyszła ze sklepu,pierwszą jej myślą było pójście do Esów i Floresów,ale była tak zmęczona, że stwierdziła,że pójdzie tam jutro(dop.aut.wiem są dwa,że,ale tak mi pasowało),tak więc udała się do dziurawego kotła,gdzie czekała cała rodzina.
-Ja pierwsza-mruknęła wchodząc do kominka.-Dolina Godryka trzydzieści jeden
I już jej nie było,siedziała w swoim pokoju zastanawiając się jak będzie w Hogwarcie.
Gdy cała rodzina była już w domu,Harry wysłał potwierdzenie przybycia Venus do szkoły,a Ginny zaciekawiła różdżka ,dlatego po tym jak Venus pokazała swoją różdżkę,jej rodzice byli bledsi od niej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top