kaedehara kazuha | ⁱⁿᵛⁱˢⁱᵇˡᵉ ˢᵗʳⁱⁿᵍ
Egzystencja Kazuhy bez towarzystwa [Y/N] u boku tworzyłaby jedynie marną i jałową empirię. W odczuciu mężczyzny obecność ukochanej obdarzyła jego życie istotnym sensem, przez co nawet najbanalniejsze czynności, tchnienia czy bicia serca były dedykowane dla niej. Nie byłby w stanie wyobrazić sobie swej ziemskiej odyseji bez widoku jej twarzy opuszczającej objęcia Morfeusza o świcie, dźwięku melodyjnego śmiechu kobiety w akompaniamencie łez rozbawienia czy nawet luksusu ujrzenia kwitnącej euforii w oczach bratniej duszy. Z wielkim oddaniem ją adorował i mógł poświęcić wiele godzin na opowiadaniu o ich relacji, jednak by opisać jego miłość do [H/C] włosej, wszelkie galaktyki tuszu oraz wznoszące się wzgórza frazesów i metafor mówiących o uwielbieniu partnerki nie byłyby wystarczające.
[Y/N] i Kazuha potrzebowali siebie nawzajem niczym chory uzdrowienia. Podczas nawet najkrótszych rozłąk usychali z tęsknoty jakoby przekwitające późną jesienią płatki chryzantem. Gdy odczuwana była przez mężczyznę gorycz spowodowana brakiem towarzystwa ukochanej, przelewał on swe myśli i emocje na papier, tworząc wszelkie utwory liryczne o wdzięczności za jego związek z [E/C] oką. Takowym sposobem osładzał sobie pożegnania i czas oczekiwania na upragnione powroty. Ukojenia szukał również u flory i fauny Inazumy, którą podziwiał w trakcie spacerów, kontemplując swoje zmartwienia i trwogi. Natomiast, gdy w końcu nadchodziły ponowne spotkania kochanków, wpadali sobie w ramiona, jakby nie widzieli swych twarzy od wieków, a radości końca nie było.
Jednak śmierć przybyła po ukochaną szybciej, niż Kazuha przewidywałby, odbierając mu tym samym jego sens istnienia. Tęsknota, szczególnie za osobami bliskimi naszemu sercu, nigdy nie należała do uczuć przyjemnych, lekkich do zniesienia, mimo to, mężczyzna zmuszony był zmierzyć się z najgłębiej zakorzenionymi lękami oraz troskami w swoim umyśle związanymi ze stratą [Y/N]. Dzienne rozmyślania o tym, czy naprawdę archonci potrzebowali wezwać duszę [H/C] włosej do błękitnej sfery nasilały hiobowe cierpienie kochanka. Jedyną pokrzepiającą myślą była legenda, która głosiła, iż, gdy człowiek odchodzi na drugi świat, bogowie pozwalają mu malować zachody słońca na płótnie, jakim są niebiosa. Dlatego ilekroć lazurowe sklepienie przybierało barwę brzoskwiniową lub pudrowego różu, Kazuha udawał się w miejsca, które przypominały mu o [E/C] okiej, by delektować się pięknem schyłku dnia oraz rozpamiętywać dziewczynę.
W jego odczuciu pomiędzy nim a [Y/N] istniała niewidzialna nić, łącząca ich przeznaczenia, czyniąca z partnerów bratnie dusze. Mimo przytłaczającego żalu, mężczyzna tkwił w przekonaniu, iż jego następne spotkanie z ukochaną nastąpi, lecz nie w tym uniwersum. Być może odrodzą się jako para skowronków, przesiadujących na gałęzi drzewa, admirujących urok gwieździstej nocy. Bądź ponowna egzystencja partnerów będzie rozgrywać się w innym świecie - ich renesans wydarzy się w latach 80 jako zadurzone w sobie gwiazdy muzyki rockowej, które ukradkiem spoglądają na siebie podczas występu na scenie. Jednak losy zakochanych z pewnością przeplotą się w kolejnych wcieleniach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top