Laito - Szept Nocy 1/2
Z okazji urodzin twojej przyjaciółki zdecydowałaś się spędzić noc w jednym z najbardziej popularnych obecnie nocnych klubów z grupą przyjaciół. Miałaś na sobie ulubioną sukienką i ułożyłaś włosy tak jak lubisz. Nie byłaś pewna czy wyczekujesz dzisiejszego wieczoru, ponieważ tak naprawdę to nigdy wcześniej nie byłaś w klubie. Zazwyczaj oglądałaś Netflixa jedząc Nutellę palcami, jak samotniczka którą byłaś, albo uczyłaś się durne egzaminy, które się zbliżały. Twoi przyjaciele załatwili fałszywe dowody, żebyście mogli wejść do klubu ponieważ wszyscy byliście niepełnoletni.
Zalewały cię fale niepokoju, gdy ty i twoi przyjaciele weszliście do klubu i dołączyliście do tłumu imprezowiczów, wszyscy się wmieszali, oczywiście poza tobą. Minęłaś ich i przeszłaś do baru, i usiadłaś na jednym z wolnych stołków upewniając się, że sukienka i włosy wyglądają znakomicie. Barman podszedł do ciebie i wziął zamówienie, którym był jakiś drink który widziałaś na plakacie „Szept Nocy". Wdzięczna wzięłaś drinka i wzięłaś mały łyczek gdy barman odszedł do innych klientów. Koktajl smakował jak wszystkie twoje ulubione owoce w jednym. Smak był nieco dziwny jednak uzależniający, musiał mieć w sobie jakiś alkohol.
Wzięłaś kolejny łyk i zauważyłaś jak barman zamienia się z inną osobą wychodząc zza baru i przysiadając po twojej lewej. Twoje mięśnie się napięły, gdy zlustrował cię wzrokiem i wyciągnął rękę w geście przywitania. Nie wiedziałaś jak zareagować, ale uścisnęłaś mu dłoń z sztucznym uśmiechem, usiadłaś wygodniej gdy zaczął z tobą rozmawiać.
- Jestem Laito. Laito Sakamaki. Jak masz na imię? - spytał, a twoje oczy rozszerzyły się przez to jak bardzo był bezpośredni. Miałaś nadzieję, że nie był tobą zainteresowany. Dobry Boże, proszę nie. Chciałaś powiedzieć swoje prawdziwe imię, ale przypomniałaś sobie o fałszywym zapisanym na lewym dowodzie. Lepiej być bezpieczną niż żałować.
- Mam na imię Minori Slayers... - kłamiesz, a on uśmiecha się poprawiając fedorę, jego przeszywające zielone oczy szukają czegoś w twoich (k/o) oczach. Odchyla się na stołku i szczerzy się szeroko.
- Fufu. A więc w porządku, (T/I). Czemu tu jesteś? Śledzisz mnie po szkole?
Oddychasz głęboko zdając sobie sprawę, że zna twoje prawdziwe imię. Jak?? Wtedy zdałaś sobie sprawę z najgorszego. Laito Sakamaki... Znałaś go. Czemu byłaś tak głupia, by nie poznać jego twarzy czy imienia? Był z tobą w klasie! A co gorsza wszyscy wiedzą, że to playboy i zboczeniec, a teraz miał coś na ciebie i to się nie skończy! Miałaś nadzieją, że da ci spokój, ale nie. Zamiast tego uśmiechnął się niewinnie ciesząc się twoją wzburzoną miną i wskazał na koktajl.
- Alkohol już na ciebie wpływa? Zrobiłem go z twoimi ulubionymi owocami (T/I)~~
- Skąd to wiesz i co tu robisz?! - zadałaś pierwsze z kilku pytań, które miałaś w myślach, bez zastanowienia, ale pozostał spokojny i pozbierany.
-Cóż (T/I). Jak widzisz, pracuję tutaj. Nie dla kasy, ale dla lasek. Bo wiesz, jestem magnesem na laski, po prostu jestem za gorący dla wszystkich. Ale ostatnio przestałem tu pracować, ponieważ znalazłem laskę, której szukałem w szkole. - wytłumaczył się patrząc prosto w twoje (k/o) oczy, gdy powiedział „szkoła" wskazując na ciebie. O nie... Masz przerąbane.
- Więc, (T/I). Co ty tu robisz? - spytał Laito kpiąco, przełknęłaś ślinę wstając ze stołka i idąc w stronę tłumu. Nie odpowiedziałaś na jego pytanie, ponieważ nie chciałaś ściągnąć na swoich przyjaciół niebezpieczeństwa, a on wiedział kiedy go okłamywałaś. Miałaś nadzieję, że zgubisz go w tłumie idąc do wyjścia/wejścia.
Zmieniłaś zdanie by wyjść tamtędy, ponieważ to byłoby pierwsze miejsce w którym by cię szukał i weszłaś na schody na które nie wolno było wchodzić. Prowadziły na dach i z pewnego powodu były niedostępne. Plotki mówiły, że w każdą środę dziewczyna spadała z tego dachu zabijając się. Na szczęście był piątek. Wszyscy kochają piątki, prawda?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top