Strony
Przewracam kolejną stronę.
Jest taka czysta i piękna
Jednocześnie.
Po co to robię?
Czy muszę?
Muszę.
Nie muszę.
Robię to dobrowolnie,
A jednak,
Jakby z przymusu.
Przecież nikt mi nie każe?
Ale kazał.
I kazać będzie.
,,Co?"
,,Nic."
Najzwyczajniejsza wymiana
Tylko dwóch słów.
Czemu?
Czemu nigdy nie mówimy
Prawdy?
Kto nam kazał?
I czemu kazał?
Mały maraton!
Powyższy wiersz ma kilka stron, więc jedna strona dziennie.
Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top