Sen


Radość i zabawa

Oto życie przeszklone szybą iluzji

Bawią się

Cóż z tego,

Gdy za progiem czekam Ja

Kim jestem? Hm...

Sam powiedz


Idzie mężczyzna, za nim kobieta

Znam ich!

Zgładzić!

Ta myśl opętańczo wiruje w mym umyśle

Dochodzi do serca i kieruje się ku mężczyźnie

Jest! Mam go!

Mężczyzna kładzie się

Ból, ból

Czuję to!

Ale teraz spokojnie przebijam go,

przebijam sztyletami bez rękojeści,

przebijam go z serca ku piersiom,

na wylot


Za mało, za mało!

Jest!

Niech krwawi

Niech krew jego łączy się z ostrzem sztyletów,

i przebijam pęcherze płynu życia


Kobieta?

Jest obok

Jest!

Mam ją!


I znów to samo


Obecność


To Ja!

Ja ją zabiłam


Kobieta?

Żyje?

Nie

To inna

Kładzie się

Koniec

Krew, krew

Nadchodzę i znów to samo


I jeszcze jedna

Kim jest?

Nie, nie, nie ja!

To przecież ja tym byłam,

Więc nie ja

Czy to ja mam siebie zabić?


Budzę się


Czy już wiesz, kim jestem?


Mamo, tato, babciu, kuzynko

To nie ja

To Ja


Dlaczego was zabiłam?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top