Myśli Leszka


Przeżywamy nasze życie w zamkniętych skorupach. Nie zważamy na zmysły i oszukujemy się myśląc, że istnieje ktoś, kto dba o nas. Ktoś, kto odpowie na nasze modlitwy. Udajemy, że koniec nie jest wcale tak blisko. Z uszminkowanymi twarzami i sztucznymi uśmiechami czynimy puste gesty. I kiedy zstępuje, aby nas stąd zabrać, przekonujemy się, że byliśmy tylko kukłami ze słomy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top