Rozdział 3

Następny  dzień( rano)
Obudziłam się o 5:55, podeszłam do lustra, zobaczyłam znów więcej siniaków na brzuchu, wzięłam do ręki szczotkę do zębów, pastę i zaczełam myć je. Po wyjściu z łazienkami poszłam się ubrać, a ubrałam się w:

Po 20 minutach zeszłam do kuchni po jabłko, ruszyła po kurtkę, czapkę i apaszkę. Wyszłam z domu była 6:40. Nałożyłam słuchawki i włączyłam muzykę ,, Alone''. Nagle poczułam szarpnięcie
- Ej!
- Oj, oj nie denerwuj się księżniczko
- Księżniczko?
- Tak
Nagle złapał mnie i przerzucił przez ramię
- Ej, puść mnie
- O nie, teraz jesteś moja
- Nie, puść mnie. Pomocy!- zaczęłam krzyczeć
- Zamknij się
- Pomocy!
- Cicho- I rzucił mnie na ziemię, ale nie zderzyłam się z chodnikiem a za to poczułam jak ktoś mnie trzyma
- Nie wiesz jak się traktuje kobietę?
- Wiem, ale taką pustą laskę nie można traktować jak normalną- i próbował mnie uderzyć ale on mnie obronił i jego uderzył, i zaczęli się bić a ja stałam i nic nie mogłam zrobić. Po 3 minutach wygrał nieznajomy a tamten leżał na ziemi
- Nic ci nie jest?
- Nie, dziękuję
- A tak poza tym nazywam się Łukasz, miło mi
- A ja się nazywam Karolina mi też miło.
- To do zobaczenia, pa
- Pa
I odszedł, a ja szybko pognałam do szkoły.

Przepraszam za krótki rozdział, mam nadzieję że się podobało, do następnego. Papa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top