6
Po kilkudziesięciu godzinach treningów, litrach wylanych łez i potu, milionach zużytych maści na siniaki i tonie upadków, Katia nareszcie mogła powiedzieć, że zrobiła wszystko, co tylko mogła.
Grand Prix zaczynało się już jutro. Pierwsze kilka dni było zarezerwowane dla pań, ale już parę dni później zaczynały się męskie konkurencje.
Katia czuła ekscytację na myśl o podróży do Francji. Tydzień w Paryżu, smak rywalizacji i jakże przyjemne towarzystwo pewnego blondyna, który razem z trenerem stwierdził, że nie opłaca mu się siedzieć w Moskwie przez pierwszy tydzień zawodów i woli zrobić sobie dłuższe wakacje.
Yuri właściwie wepchnął się na miejsce przy oknie, żeby mieć dobry widok na chmury i rozciągającą się panoramę. Katia, która też miała chrapkę na to siedzenie trzepnęła chłopaka w ramię i opadła na fotel tuż obok.
Łyżwiarze nie mieli pojęcia jakim cudem ich trener dostał miejsce w innej, tej lepszej części samolotu, ale nie narzekali na brak jego towarzystwa. Mogli nareszcie odpocząć od jego jakże użytecznych rad i anegdotek z życia.
— Nie patrz tak na mnie, Wiewióra — prychnął blondyn, a rudowłosa przewróciła oczami. Wyjęła telefon i napisała do niego szybką wiadomość.
"Następnym razem to ja siedzę przy oknie"
— Chyba śnisz — prychnął i włożył słuchawkę do ucha, pokazując dziewczynie, jak bardzo ma ją gdzieś.
"Boję się. Niby zawalałam na tych treningach jak nigdy, ale czuję, że będę ostatnia"
Yuri patrzył przez chwilę na ekran i zastanawiał się, czy jakoś to skomentować.
"Nie da się ukryć" odpisał, a dziewczyna wydała z siebie prychnięcie pełne oburzenia.
— Toalety w samolotach to jakiś żart — mruknął Iwan, siadając na miejscu obok Katii. — Co tam u was, ziomki?
— Zamknij ryj, Nikołajewicz — mruknął obojętnie Yuri. — Słyszę cię nawet przez słuchawki i mam ochotę ci wyjebać.
— Nie klnij, Plisetsky, jesteś w miejscu publicznym — odparł. — W dodatku masz po swej prawicy piękną damę i mimo, że ona nie może cię ochrzanić to nie znaczy, że jej to nie przeszkadza. Prawda?
Rudowłosa wzruszyła ramionami i wróciła do telefonu.
"Jakoś mi to nie przeszkadza" napisała, a Yuri z triumfem wymalowanym na twarzy pokazał komórkę koledze. Iwan skrzywił się lekko.
— Zdrajczyni — mruknął.
— Dobra, siedź cicho — warknął blondyn. — Mamy przed sobą kilka długich godzin lotu, a mnie naprawdę nie uśmiecha się słuchać twojego wkurwiającego głosu.
"Mogę się wtrącić?"
— Nie — powiedział szybko Yuri, a Katia skrzywiła się. — Już skończyliśmy.
— Poczekaj, aż dolecimy — warknął Iwan. — Zobaczymy jak sobie poradzisz z francuskim.
Yuri przewrócił oczami i odwrócił się w stronę okna. Zerknął na telefon i przeczytał nową wiadomość.
"Ja ci pomogę"
"A to niby dlaczego?"
"Bo znam francuski" odpisała dziewczyna.
"Nie o to pytam."
Rudowłosa przewróciła oczami i osunęła się głębiej w fotelu.
"Nie wiem. Chyba żeby zrobić na złość Iwanowi. On irytuje mnie jednak trochę bardziej"
Plisetsky uśmiechnął się lekko.
"Proponuje pakt antyNikołajewiczowy"
"Zgoda" odpisała dziewczyna. "Dasz mi słuchawkę?"
"Przeginasz, ruda"
"DOBRA. Zapomnij, że pytałam"
Dziewczyna uśmiechnęła się do niego porozumiewaczo, a Yuri tylko przewrócił oczami. Nie była taka zła. Zdecydowanie, nie była.
***
— Dlaczego ona dostała najlepszy pokój? — zapytał Iwan, stając w drzwiach i oglądając sypialnię Katii. Pomieszczenie było urządzone w tradycyjnym stylu paryskim, w odcieniach jasnego różu i bieli, z idealnie pasującymi meblami z jasnego drewna. Z okna hotelu rozciągał się piękny widok na panoramę miasta, a gdy się wystarczająco odpowiednio wychyliło, można było dostrzec zarys wieży Eiffla.
— Masz łazienkę z wanną? — zapytał dziewiętnastolatek a dziewczyna kiwnęła głową. Iwan jęknął. — Zamienisz się?
— Idziemy potrenować? — zapytał Yuri, wchodząc do pomieszczenia. — Yakov polazł na miasto, szukać zapewne jakiejś taniej restauracyjki, więc moglibyśmy się w sumie przejść na lodowisko. Oferta nie dotyczy ciebie, Nikołajewicz, mam nadzieję, że to jasne.
— Haha, zabawne Plisetsky — zaśmiał się ironicznie chłopak.
— No niekoniecznie — mruknął blondyn. — Idziesz, Wiewióra?
Dziewczyna kiwnęła głową i zarzuciła kurtkę na plecy. Yuri schował dłonie do kieszeni i patrzył na nią wyczekująco. Iwan zerknął na nich niepewnie.
— To skoro wy idziecie... Mogę skorzystać z twojej łazienki? — zwrócił się do dziewczyny. Rudowłosa spojrzała na niego z powątpiewaniem i pokazała mu środkowy palec. Yuri parsknął śmiechem, a obrażony Iwan, opuścił pomieszczenie.
— Nie zapomnij szalika — powiedział blondyn, gdy dziewczyna zarzucił na ramię sportową torbę i już miała wychodzić z pokoju. Uśmiechnęła się lekko i złapała miękki materiał leżący na łóżku. Owinęła go wokół szyi i razem z chłopakiem wyszła z sypialni, zamykając za sobą drzwi na klucz.
"Może nie powinniśmy go tak zostawiać" napisała szybko do blondyna. Yuri przewrócił oczami.
— Jest dorosły, poradzi sobie.
"Jest dorosły tylko w papierach"
Blondyn zerknął na dziewczynę i kiwnął głową.
— Coś w tym jest.
***
Yuri miał wrażenie, że chodzą w kółko.
— Jesteś pewna, że dobrze zrozumiałaś tamtą babkę?
"Znam podstawowe słowa i umiem odróżnić lewą od prawej" napisała, a blondyn przerwócił oczami.
— Nawet, kurwa, GPS nie jest w stanie ogarnąć tego miasta — warknął zirytowany, potrząsając komórką i z irytacją patrząc na znak ładowania. — Co za gówno...
"Poddaję się" wyświetliło mu się na ekranie. Yuri zerknął na rudowłosą.
— Czy to znaczy, że... Zgubiliśmy się w pierdolonym Paryżu?
"Tak. Dokładnie tak."
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top