5

Katia powitała go uśmiechem, wzięła w dłoń wiszący na jego szyi złoty medal i przyjrzała się mu. Blondyn prychnął cicho i odwrócił wzrok.

— To nic takiego — mruknął, a rudowłosa tylko przewróciła oczami ze śmiechem i wypuściła z dłoni kawałek metalu.

— Dobra robota, Yuraśka — powiedział Yakov, klepiąc go po plecach. Blondyn mruknął coś niewyraźnie, a Katia zachichotała bezgłośnie. Plisetsky zerknął na nią niepewnie i odwrócił wzrok, gdy ich spojrzenia się spotkały.

— Idę się przebrać — mruknął tylko i skierował się w stronę szatni, zagłębiając się w swoje myśli. Ta dziewczyna naprawdę przestała go irytować.

***

Katia podniosła wzrok znad telefonu i spojrzała przez brudne okno samochodu Yakova na rozciągający się przez nimi budynek. Siedzący na siedzeniu obok Yuri zerknął na nią i westchnął w duchu.

— Więc co ci się stało? — zapytał. Dziewczyna odruchowo przyłożyła dłoń do szyi i spuściła wzrok. Po kilku sekundach Yuri usłyszał dźwięk przychodzącej wiadomości i odblokował telefon.

"Miałam wypadek"

— Poważny? — zapytał niby obojętnym tonem, opierając przedramię o drzwi samochodu.

"Dosyć poważny"

Blondyn mruknął coś pod nosem i sprawdził, czy trener przypadkiem jeszcze nie wyszedł z budynku.

"Dlatego nie mogę trenować"

— Na wysokim jesteś poziomie? — mruknął, podpierając brodę ręką. Rudowłosa uśmiechnęła się lekko i nachyliła nad komórką.

"Wyższym niż ty"

— No chyba śnisz — prychnął, a dziewczyna wyszczerzyła zęby.

"Chcę wystarować w następnym Grand Prix" - napisała, a Plisetsky uniósł brew z niedowierzaniem.

— Sądzisz, że dasz radę? — prychnął. — Od jakiego czasu już nie trenujesz?

"Pół roku"

Blondyn prychnął wymownie, ale mina dziewczyny kompletnie zbiła go z tropu. Uśmiechała się smutno, a jej oczy przepełnione były żalem.

"Wiem, że będzie ciężko, ale chcę spróbować" - przeczytał i przełknął ślinę.

"Długo zajął mi powrót na lód. Nie ma sznas, że teraz z tego zrezygnuje"

Yuri spojrzał na nią ze zdziwieniem i dostrzegł w jej uśmiechu nutkę determinacji i pewności siebie. Obudził się w nim niezrozumiały podziw dla rudowłosej łyżwiarki. Cała dotychczasowa niechęć zniknęła i pojawiło się w nim nowe uczucie. Coś na kształt... sympatii?

Blondyn otworzył usta, żeby coś powiedzieć, jednak w ostatniej chwili rozmyślił się i odwrócił do okna. Rudowłosa spojrzała na niego melancholijnie i wróciła do przeglądania instagrama.

***

Yuri wyskoczył w górę, wykręcił potrójnego i wylądował z gracją. Przeczesał włosy placami i otarł rękawem pot z czoła. Spojrzał na ćwiczącą nieopodal łyżwiarkę i skrzywił się lekko, widząc jak po raz kolejny dziewczyna upada, po próbie skoczenia potrójnego axla.

Dziewczyna oparła głowę o lód, a lisie włosy utworzyły aureolę wokół jej twarzy. Łyżwiarka przymknęła na chwilę powieki, wypuszczając powietrze z płuc. Gdy otworzyła oczy pierwszym, co zobaczyła, była wyciągnięta w jej stronę dłoń w czarnej rękawiczce. Dziewczyna podniosła się do siadu i spojrzała na stojącego przed nią blondyna. Uśmiechnęła się lekko i złapała za jego dłoń.

— Masz kiepską rotację — powiedział, pomagając jej wstać. — W dodatku za słabo się wybijasz. No i musisz zwiększyć amortyzazję przy lądowaniu.

Dziewczyna westchnęła i pokiwała głową. Spojrzała wymownie na blondyna i wskazała dwoma palcami na jego oczy, a potem na siebie, dając do zrozumienia, że ma ją obserwować. Yuri skrzyżował ramiona na piersi i podążył wzrokiem za dziewczyną.

Rudowłosa zrobiła najazd wokół blondyna i odbiła się od lodu, wykręcając potrójnego axla i lądując niepewnie. Podparła się ręką i odzyskała równowagę.

— Dobrze! — krzyknął Yakov. — Spokojnie, Katia. Wszystko nadrobisz!

Dziewczyna podziękowała Yuriemu skinieniem głowy.

— Jakbyś jeszcze czegoś chciała, to... Wiesz — mruknął niewyraźnie i odjechał, zostawiając ją samą.

***

Skończyło się na tym, że zamiast Yakova, to Yuri ją trenował. Pomagał wrócić do formy, nadrobić wszystkie zaległości, na nowo wciągnąć się w świat łyżwiarstwia figurowego. Rudowłosa z każdym treningiem radziła sobie coraz lepiej, mimo przymusowych przerw co piętnaście minut, zaleconych przez lekarza i głównego trenera.

"Najchętniej ćwiczyłabym siedem dni w tygodniu, po trzy godziny. W takim tempie nie zdążę wyrobić się do Grand Prix."

— Dobrze ci idzie — mruknął blondyn, odrywając wzrok od ekranu telefonu i patrząc na idącą obok dziewczynę, którą spotkał w drodze na trening. — Chociaż, nie ukrywając, zawody zaczynają się już za trzy miesiące.

"Wyrobię się z ułożeniem choreografii i doszlifowaniem skoków?" - zapytała, a Yuri westchnął tylko i schował dłonie do kieszeni kurtki.

— Możliwe, ale na twoim miejscu nie liczyłbym w tym roku na wysokie miejsce — mruknął, a dziewczyna westchnęła tylko i schowała telefon, widząc, że blondyn nie ma ochoty kontynuować rozmowy.

Szli przez chwilę w milczeniu. Katia co chwila zerkała na blondyna zza zasłony rudych włosów. Zastanawiała się, co o nim myśleć. Niby taki chłodny i zdystansowany, a jednak jej pomaga, zawsze kiedy go o to poprosi.

"Dziękuję" - napisała pod wpływem chwili. Yuri tylko spojrzał na nią ze zdziwieniem i odwrócił wzrok.

— Ta... Spoko — mruknął i wszedł na lodowisko.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top