4
— Jurij, idziesz? — zapytał Yakov rzeczowym tonem, opierając dłoń na klamce. Blondyn odwrócił głowę do okna.
— Zostaję — odparł, a rudowłosa przewróciła oczami i wyjęła z torby plik dokumentów.
— Jak chcesz — mruknął Yakov w odpowiedzi. — Ale wyłączam ogrzewanie.
Blondyn zaklął w duchu i zarzucił kaptur ma głowę, drugą ręką otwierając drzwi. Wysiadł z samochodu, czując zapach mroźnego zimowego powietrza i zadrżał mimowolnie. Rzucił szybkie spojrzenie na rudowłosą, stojącą przed nim i zmarszczył brwi, widząc jej spojrzenie. Dziewczyna spojrzała na niego pytająco i ruszyła w stronę najbliższego budynku, zarzucając ognistymi włosami. Yuri przewrócił oczami i poszedł za nastolatką, spuszczając głowę i chowając twarz a szalik. Wszedł za nią do szpitala i dopiero wtedy zdjął z głowy kaptur, czując ciepłe powietrze, pachnące środkiem dezynfekującym i tym, czym zawsze pachną szpitale.
Dziewczyna podeszła do rejestracji i podała recepcjonistce plik dokumentów. Ta uśmiechnęła się do niej ciepło i dała jej małą karteczkę z numerem gabinetu, po czym wprowadziła coś do komputer si oddała papiery. Rudowłosa podziękowała kobiecie skinieniem głowy i pokazała kartkę trenerowi.
— Trzecie piętro — mruknął do siebie mężczyzna i ruszył z dziewczyną szpitalnym korytarzem w stronę windy. Plisetsky jęknął cicho i poszedł za nimi, wsuwając dłonie do kieszeni dżinsów. Nie dość, że jej nie lubił i musiał wstać wcześnie rano, to jeszcze był zmuszony do szwędania się z nią po jakichś szpitalach niewiadomo gdzie.
Kiedy znaleźli odpwiedni gabinet, zajęli miejsca w poczekalni, oboje siadając po dwóch stronach trenera, byle dalej do siebie.
Katia wyjęła książkę, a Yuri gapił się bez sensu w ścianę, w kółko licząc kafelki między sąsiadującymi drzwiami oraz powtarzając w głowie swoją choreografię.
— Morozow Katia — usłyszał po kilku minutach i podniósł zaspany wzrok na lekarza, stojącego w progu gabinetu. Dziewczyna wsadziła zakładkę między strony i podniosła się z miejsca, podając blondynowi książkę. Chłopak automatycznie chwycił ją w dłoń, po czym zawiesił się chwilę, zastanawiając się, co się właściwie stało.
Rudowłosa zniknęła za drzwiami gabinetu, a Yuri zerknął niepewnie na książkę, po czym przeniósł wzrok na trenera i prychnął cicho, zdając sobie sprawę z tego, że mężczyzna śpi.
Chłopak jęknął cierpiętniczo i położył lekturę na kolanach. Założył ramiona na piersi i patrzył na książkę z niechęcią.
"Morozow" - przeczytał na okładce nazwisko autora i zmarszczył brwi. Czy nie tak właśnie miała na imię Katia? Czy właśnie nie tak przed chwilą została wywołana przez lekarza.
Chłopak wziął książkę do ręki i otworzył na ostatniej stronie. Przeczytał fragment i odchylił się na krześle, marszcząc brwi. Kilkukrotnie spojrzał to na drzwi, to na leżącą na kolanach lekturę i z westchnieniem otworzył ją na pierwszej stronie. Miał coś lepszego do roboty? No miał?
Yuri zaczął niechętnie. Przesuwał wzrokiem po literach, a po dwóch stronach przyłapał się na tym, że naprawdę chce wiedzieć co będzie dalej.
Zaczytał się. Przewracał kartki, jedna za drugą, pochłaniając wydrukowane na papierze słowa jak gąbka. Niby z obojętną miną, jednak zaciekawiony. Całkowicie pochłonięty.
Katia stała nad nim chwilę, uśmiechając się lekko, po czym przykucnęła przed nim i spojrzała mu wymownie w oczy. Chłopak wzdrygnął się, gdy tylko ją zauważył i zamknął książkę z hukiem. Wyciągnął ją w stronę dziewczyny, jednak ta tylko odsunęła ją od siebie z uśmiechem. Yuri prychnął cicho.
— Nie chcę twojej głupiej książki — skłamał. Rudowłosa uniosła brew i uśmiechnęła się. Podniosła się do pionu i szturchnęła w ramię, śpiącego na krześle trenera. Yakov wzdrygnął się lekko i spojrzał na nią nieprzytomnie.
— Już? — zapytał. Dziewczyna kiwnęła głową i podsunęła mężczyźni po nos jakiś papier. Yakov patrzył na niego przez chwilę, po czym oddał dziewczynie i pokiwał głową, podnosząc się z miejsca. Rudowłosa zaczęła zakładać kurtkę, leżącą na krześle obok. Dokładnie zawinęła szalik dookoła świeżego opatrunku i uwolniła spod niego długie rude włosy. Spojrzała wyczekująco na blondyna. Yuri otrząsnął się z zamyślenia. Wstał, ubrał się i szybkim krokiem udał się do wyjścia ze szpitala, w lewej dłoni wciąż ściskając książkę.
***
Yuri oparł brodę na dłoni, wpatrując się w padający za oknem śnieg. Katia siedziała obok niego, nie wiedzieć czemu, nie chcą dłużej zajmować miejsca obok kierowcy.
— Tak właściwie, to co ci jest? — zapytał blondyn, patrząc na nią z uniesionymi brwiami. Dziewczyna przebiegła wzrokiem po samochodzie i zatrzymała go na swojej komórce. Odblokowała ją, wpisała nowy kontakt i podała blondynowi. Yuri z lekkim wahaniem wpisał w rubrykę swój numer i oddał urządzenie dziewczynie. Już po chwili dostał wiadomość.
"Miałam wypadek".
— I nie możesz mówić? — upewnił się, a rudowłosa przytaknęła.
— Co się stało? — zapytał, a dziewczyna zawahała się chwilę. Spojrzała na telefon i westchnęła.
— Wysiadamy — zakomunikował Yakov. Yuri mruknął coś pod nosem, co brzmiało jak jedno z rosyjskich przekleństw, po czym otworzył drzwi od swojej strony i wysiadł. Chwycił swoją torbę i ruszył w stronę budynku, kuląc się z powodu padającego śniegu.
***
Blondyn wyszedł z przebieralni i podszedł do trenera, stojącego przy barierce i obserwującego ostatni występ z niższej kategorii niż ta, w której startował Yuri. Katia stała tuż obok i wpatrywała się z tęsknotą w lód.
— Jesteś pierwszy — oznajmił Yakov, a Plisetsky tylko wzruszył ramionami. Katia podniosła wzrok na mężczyzn i uśmiechnęła się lekko do blondyna. Chłopak odwrócił wzrok i oparł przedramiona o barierkę.
Przerwa nie trwała długo. Speaker oznajmił początek drugiej kategorii i zaprosił wszystkich zawodników na rozgrzewkę. Yuri z pewnością siebie wjechał ma lód. Wykonał część sekwencji, kilka skoków, a gdy stwierdził, że tyle mu wystarczy podjechał do trenera i odgarnął do tyłu kilka luźnych kosmyków krótkich jasnych włosów. Katia podała mu butelkę wody, którą Yuri przyjął z wahaniem. Wziął kilka łyków i otarł usta wierzchem dłoni.
Kiedy speaker wywołał go po imieniu, siedemnastolatek oddał dziewczynie napój i już miał wjechać na lód, kiedy poczuł na swojej dłoni, leżącej jeszcze na barierce, dłoń dziewczyny. Spojrzał na nią ze zdziwieniem, lecz ta tylko uśmiechnęła się lekko i pokazała gestem ręki, że trzyma za niego kciuki. Yuri tylko kiwnął głową i odepchnął się od lodu, wyjeżdżając na środek. Czuł się dziwnie. Dość nierealnie. Ale uśmiechnął się. Nie tylko dla publiczności.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top