13

— Wyglądasz jakbyś miała zaraz wyjebać komuś w twarz — powiedział blondyn, podjeżdzając do dziewczyny z rękami w kieszeniach. Rudowłosa rzuciła mu mordercze spojrzenie i wymownie machnęła ręką w stronę środka lodowiska.

— Ta, widzę, że poczwórny ci nie wychodzi — mruknął. — Masz za słabą rotację, to po pierwsze, a po drugie, nie zginasz wystarczająco nogi przy lądowaniu.

Dziewczyna westchnęła ciężko i uniosła brew.

— Nie gap się tak na mnie, to ty jesteś nieudolna.

Rudowłosa prychnęła z irytacją i ruszyła przed siebie, ostentacyjnie szturchając blondyna w ramię. Chłopak mruknął coś tylko pod nosem i założył ramiona na piersi, obserwując dziewczynę.

Rosjanka zrobiła wystarczająco długi najazd, zamachnęła się i odbiła od lodu. W mgnieniu oka obróciła się w powietrzu cztery razy, po czym wylądowała. Płoza jej lewej łyżwy wykręciła się niebezpiecznie i dziewczyna runęła na lód. Uderzyła pięścią w zimną powierzchnię i oparła głowę na przedramieniu. Yuri przewrócił oczami i podjechał do niej powoli.

— Słaba. Kurwa. Rotacja. — powtórzył, wyciągając rękę w jej stronę. — Nie bądź upartym osłem i słuchaj się czasem.

Dziewczyna spojrzała na niego z powątpiewaniem i podała mu dłoń, wstając z lodowiska.

— Patrz, Ruda — powiedział i ominął ją, robiąc koło wokół lodowiska. Podjechał bliżej niej i wybił się w górę. Płozy jego łyżew zabłyszczały w świetle słonecznym, wpadającym przez okno i po czterech obrotach, Rosjanin wylądował wręcz perfekcyjnie.

Katia założyła ramiona na piersi z irytacją i westchnęła.

— Widzisz? — zapytał, podjeżdzając do niej. — To nie takie trudne jak się nie jest niezdarą.

Dziewczyna walnęła go ze złością w ramię i odjechała, przygotowując się do skoku. Najazd. Wybicie. Rotacja. Lądowanie.

Nic z tego.

— Ty serio jesteś ułomna — powiedział chłopak, a Katia zdała sobie sprawę, że już dawno nie odczuwała tak przemożnej potrzeby żeby się odezwać.

— Słuchaj, Wiewióra. Jesteś głupia i wątpię, żeby mi się udało, ale spróbuję cię tego nauczyć. Twój żałosny poziom mnie dobija.

Katia uniosła rękę i pokazała blondynowi środkowy palec.

— Super. A teraz podnoś dupę i do roboty.

***

— Kurwa, ty nieudolna Wiewiórko! Co ja mam zrobić, żebyś to w końcu, kurwa, pojęła?! Orzechami cię przekupić?!

Yuri darł się w niebogłosy, kompletnie nie zwracając uwagi na ludzi, którzy już od dobrych kilku minut przyglądali się wyczynom Rosyjskich łyżwiarzy i mimo że nie rozumieli ani słowa z krzyków blondyna, ze zdumieniem obserwowali jego niekonwencjonalne metody nauki.

— Weź się w garść i skocz to raz a porządnie, bo oczy mnie bolą od patrzenia na twoje wygłupy! — krzyknął. Dziewczyna wplotła palce we włosy i szarpnęła je sfrustrowana.

Po raz setny zrobiła najazd do skoku, po czym wybiła się, tak mocno jak tylko mogła, po czym wykręciła poczwórnego i wylądowała, chwiejąc się lekko.

— TAK, KURWA! TAK! — krzyknął Rosjanin, a jeżdżący dookoła nich ludzie zaczęli bić brawo.

Łyżwiarze spojrzeli po sobie, jakby dopiero teraz zdali sobie sprawę z obecności innych ludzi, po czym parsknęli.

— Chryste, Ruda, tak ciężko było? — zapytał. Dziewczyna potarła kark dłonią w rękawiczce i westchnęła.

— Dobra, idiotko. Znowu zająłem się tobą i nic nie zrobiłem — warknął. — Poskacz sobie jeszcze, a ja w końcu potrenuje jak prawdziwy zawodowiec.

Dziewczyna pokazała mu język, a gdy chłopak odjechał uśmiechnęła się lekko i przetarła twarz dłonią.

Udało się.

***

— Durna babo, nie da się z tobą normalnie pracować — powiedział, poprawiając zarzuconą na ramię torbę.

"To ty jesteś chujowym trenerem, nie zganiaj na mnie" napisała, a Yuri aż uśmiechnął się, widząc przekleństwo.

— Uważaj, bo masz rację — prychnął, po czym pchnął drzwi do hotelu, wpuszczając ją przodem. Dziewczyna otworzyła usta ze zdziwieniem, a Yuri, widząc jej reakcję, przewrócił oczami i wepchnął się przed nią, na co rudowłosa zareagowała śmiechem.

Yuri skierował się w stronę swojego pokoju, zostawiając ją samą. Katia weszła do siebie i rzuciła torbę na łóżko.

Sięgnęła po walizkę, leżącą pod łóżkiem i wyjęła z niej wszystko co potrzebne. Skierowała się do łazienki i odłożyła rzeczy na blat. Nachyliła się i napuściła wody do wanny, kilkukrotnie sprawdzając czy jest wystarczająco gorąca. Stanęła przed dużym lustrem wiszącym nad umywalką i zdjęła z siebie obcisłą koszulkę z oddychającego materiału, którą zawsze nosiła na treningach. Skrzywiła się, czując jak bardzo jest obolała i obejrzała się dokładnie, podziwiając wszystkie siniaki i otarcia. Westchnęła, patrząc na swoje odbicie i zrzuciła z siebie resztę ubrań.

Powoli weszła do gorącej wody, czując jak pieką pojedyncze otarcia. Rudowłosa westchnęła, kiedy ból przestał już być taki nieznośny i oparła plecy o chłodną powierzchnię.

Przymknęła oczy i zamruczała cicho, czując jak ciepło powoli rozchodzi się po całym jej ciele, łagodząc uczucie lekkiego odrętwienia w palcach.

Nie czułaby się tak podle, gdyby nie ten blondwłosy szatan. Ale nie umiałaby też poczwórnego. Z dwojga złego wolała już trochę pocierpieć.

Dziewczyna osunęła się, zanurzając prawie po nos.

Ostatnio zaczynała czuć się coraz dziwniej. Jakby bardziej... Irracjonalnie? I coraz częściej przyłapywała się na myśleniu o blondwłosym łyżwiarzu. I o zgrozo, zazwyczaj z uśmiechem na ustach.

Nie wiedziała, kiedy to się stało, ale w pewnym momencie przestali działać na siebie tak negatywnie. Przestali się nawzajem irytować, sprawiać sobie przykrość, ich złośliwie uwagi, głównie uwagi Yuriego, przerodziły się w niewinne dogryzanie, które nie przeszkadzało ani jej, ani jemu.

Tak. Katia zdecydowanie przestała go "nie znosić", a może wręcz nawet polubiła? Może nawet bardziej niż tylko "polubiła"?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top