Epilog

     Trzydziestego marca minął równy rok, odkąd poznałem Erena. Wiele razem przeżyliśmy, były między nami lepsze i gorsze chwile, jednak zawsze darzyliśmy się nieskończoną miłością.

     Każdy kolejny trzydziesty marca spędzaliśmy razem, najczęściej pod miękkim kocem, z filiżankami herbaty i w swoich objęciach. Zawsze dostawał ode mnie jakiś drobiazg, ale mimo wszystko dawał mi do zrozumienia, że to właśnie ja jestem jego najlepszym prezentem.

     W ciągu tych kilku lat pokazał mi, że zasługuję na miłość i szacunek. Dawał mi je i nigdy nie odbierał. Codziennie mnie przytulał i przed wyjściem z domu cmokał w nos.

     Wreszcie na naszych palcach zagościły złote obrączki, a ja uważam, że podjąłem najlepszą decyzję w moim dotychczasowym życiu.

     Teraz właśnie siedzę i spoglądam jak Eren bawi się swoimi włosami. Wreszcie postanowił je ściąć, mimo że nie byłem za tym pomysłem. Jednak nie zmienia to faktu, że wciąż mnie pociąga.

     Wiem, że jeszcze niejednokrotnie wypowiem w jego kierunku te dwa, magiczne słowa. I wiem też, że już zawsze będziemy razem.

     Nadal widzę w nim Isabel. Jednak nie kocham go ze względu na wspomnienia o niej, jakie mi daje. Kocham go ze względu na to, jaką osobą jest i jakimi uczuciami mnie darzy.

     Czas przerwać niekończącą się opowieść i zaadaptować małego husky. A puenta mojej historii jest taka, że nawet zwykła dziwka prędzej czy później znajdzie w swoim życiu szczerą miłość.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top