Epilog

Dziewczyna wybiła się w powietrze i po czterech obrotach wylądowała z uśmiechem ma twarzy. Ostatnie kilka kroków, sekwencja piruetów, poza, ukłon.

Po hali rozległy się oklaski, a kilka róż i maskotek opadło na lód. Dziewczyna wyszczerzyła zęby, oddychając ciężko i złapała kilka najbliższych upominków. Ukłoniła się po raz ostatni i ruszyła w stronę wyjścia. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej na widok czekającego na nią blondyna. Chłopak uniósł lekko kącik ust i rozłożył ręce. Rudowłosa wpadła w jego ramiona i zagryzła wargę.

— Wiedziałem, że dasz radę — powiedział. — Widzisz, Wiewióra? Ja zawsze mam rację.

Dziewczyna oderwała się od chłopaka i założyła kosmyk włosów za ucho, wypuszczając powietrze z płuc. Blondyn sięgnął za siebie i wyjął zza pleców maskotkę tygryska. Podobną do tej, którą kiedyś od niego dostała. Katia otarła wilgotne oczy i wzięła pluszaka od łyżwiarza.

— Nie przyzwyczajaj się — powiedział, po czym oboje skierowali się na ogłoszenie wyników.

Siedząc na ławce, ściskała w dłoniach pluszowego kota. Yuri siedział obok niej z pewną siebie miną i założonym na piersi rękami.

Dziewczyna podniosła wzrok, słysząc swoje nazwisko z głośników i zakryła usta dłonią, gdy na ekranie wyświetlił się wynik. Ze łzami w oczach rzuciła się blondynowi w ramiona, a ten prychnął tylko, obejmując ją.

— Mówiłem — powiedział. — Wiedziałem, że ci się uda.

***

Dziewczyna spojrzała na brązowy medal, najnowszy nabytek, wiszący na półce i uśmiechnęła się.

— Ziemia do Rudej — warknął chłopak, pstrykając jej palcami przed nosem. — Jak mnie już zmusiłaś do tego kursu migowego to teraz się skup i mi pomóż.

Rudowłosa uśmiechnęła się ponownie i zaczęła powoli wykonywać pojedyncze gesty, starając się niczego nie pomylić.

— Dobra, stop! — zawołał blondyn i zajrzał do notatek. — Yyyyy... "Zrób mi kawę".

Dziewczyna pokazała kciuk górę i przejęła zeszyt od chłopaka.

Teraz ty - zamigała, a chłopak westchnął ciężko i przygryzł wargę.

To wszystko jest popierdolone, chodźmy do kubła - pokazał i spojrzał na nią pytająco. Dziewczyna zaśmiała się i pokazała chłopakowi w notatkach jak powinien pokazać "kino" zamiast "kubła".

— Cholera, w życiu się tego nie nauczę — jęknął.

Bardzo dobrze ci idzie - pokazała.

— Oj, chujowo mi idzie! — warknął. Dziewczyna spojrzała na niego z politowaniem. — No dobra, może i cię rozumiem, ale po co mi te wszystkie gesty, skoro nie jesteś głucha?

Dziewczyna westchnęła z rezygnacją i zbliżyła się, by delikatnie go pocałować.

Chodźmy do kina - zamigała. Chłopak uśmiechnął się.

— Ale ja wybieram film — powiedział. Dziewczyna przewróciła oczami i uśmiechnęła się, podnosząc z dywanu. Może i straciła głos, ale ten chłopak, podtrzymywał ją na duchu, samą swoją obecnością. Może i był gburowaty i momentami nieznośny, ale nawet za to go kochała. A to, że zaczął się dla niej uczyć migowego, było największą oznaką miłości jaką mógł jej dać. Nie potrzebowała niczego więcej, by wiedzieć, że kocha ją tak samo jak ona jego.

Zajrzyjcie proszę na moją tablice, dziękuję <3
~B

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top