7
Obudził mnie Krzyś drąc troche jape
-Rusz się nie ma czasu! Mówiłem że potrzebny mi jesteś! -zaczął nerwowo patrzeć czy ma wszystko. Miał jakieś teczki z papierami i torbe. Z niechęcią wstałem a ten złapał mnie za rękę i wyciągnął mnie z domu biorąc moje buty po drodze.
-Zakładaj szybko- puścił mnie i rzucił mi buty przed domek. Zamknął drzwi i ruszył pod swój motor trzymając kaski dla nas
-Możesz się troche ruszyć?!- widać że bardzo mu się spieszy. Wsiadłem do niego na motor a chłopak ruszył. Jechaliśmy za szybko. Bałem się ze się wyjebiemy bo jechaliśmy ponad 160km na godzinę. On nas kiedyś zabije jadąc tak. Dojechaliśmy do jakiegoś wielkiego budynku schowanego w lesie. Zeszliśmy z motoru i ja podążałem za nim, bo nie chciałem się zgubić przed wejściem. Pchnął mocno drzwi jak by wchodził do siebie. Wsiedliśmy do windy i ruszyliśmy na trzecie piętro. Cały czas podążałem za Krzysiem. Weszliśmy przez drewniane podwójne drzwi.
-Sory za opóźnienie jesteśmy już- przy stole na fotelach siedziało 6 facetów i 4 kobiety.
-No nareszcie masz te papiery?-zapytał facet siedzący po drugiej stronie stołó z długimy jasnoniebieskimi włosami.
-Tak, masz-rucił mu torbe poza teczką. Usiadł przy fotelu a ja nie wiedząc co robić stałem w wejściu
-A ten młody to kto?-zapytała jedna z kobiet z dziwnym uśmiechem a na lewej ręce miała rękawice Freddy'iego Krugera.
-Kurwa Mariola. Mówiłem ci o nim-powiedział Krzyś dając mi jakieś papiery. Ta cała Mariola spojrzała na Krzysia z niezadowoleniem.
-Czyli to ten cały twój chłopaczek?-fuknęła
-Tak, a teraz masz mi znaleśc gdzie znajduje się ta kobieta- podał jej jakieś papiery. Krzyś podszedł do mnie.-Tu jest teczka kobiety którą wczoraj zamordowałeś. Przejrzyj i sprawdź czy wszystko się zgadza z danymi z tego.-podał mi kartkę. Przytaknąłem i oparłem się o fotel na którym siedział Krzyś. Przynajmniej dowiem się co to za kobieta.
Imię i nazwisko: Zosia Zawadzka
Rok urodzenia: 18.09.2000
Rodzina: Siostra, Dwoje rodziców
Dawne miejsce zamieszkania: Łódź
Opis zewnętrzny: Brązowe włosy, Oczy brązowe, Okulary
Ulubiony kolor: fioletowy
Kod poszukiwawczy: 89234689648923
Okej wszystko się zgadza.
-Wszystko się zgadza-powiedziałem Krzysiowi i podałem mu teczke z Papierami tej całej Zosi
-Dobra to są informacje o poprzedniej ofierze.- Powiedział Krzyś wręczając mężczyźnie teczke z jej dokumentami.
-Jasne...-sprawdził jej teczke.-idziesz ze mną-wstał i poszedł do wyjścia a Krzyś za nim. Krzyś złapał mnie za rękę żebym poszedł za nim. Weszliśmy do pomieszczenia z samymi papierami. Ja usiadłem na biurku bo nie chciało mi się stać, a nie było żadnego krzesła
-Kogo teraz szukamy?-zapytał Krzysiu rozglądając się po pokoju
-Tu masz teczke następnej ofiary. I trzymaj torbe.-podał mu teczke i torbe.-Młody we zanieś tą teczke Marioli. Przydaj się na coś-zwrócił się do mnie.
-Łuki tylko się nie zgub-zażartował Krzyś. Łuki? On na łeb upadł? Mężczyzna z niebieskimi włosami wręczył mi torbe. Poszedłem do pokoju w którym na początku byliśmy. Podałem Torbe tej całej Marioli
-Dzięki słodzaku- zarzuciła torbe na fotel na którym siedziała. Ci ludzi zaczynają mnie przerażać. Wróciłem do Krzysia i tego faceta. Przeglądali i podpisywali jakieś papiery. Że to im się nie nudzi.
-Dobra możesz już ze swoim chłopakiem iść resztę dokończymy sami. Tylko teczki nie zapomnij-Chłopakiem?
-Dobra a i ten Karl. Pamiętaj że jesteś mi winien podwójnie.- przewrócił oczami Karl i oddał mu torbe którą miał założoną.
-Wypchaj się-odpowiedział mu
-Uważaj na słowa
-Dobra dobra.-mruknął Karl. Krzyś podał mi swoją torbe
-Załóż i nie zgub- zaczął przeglądać teczke. Prawdopodobnie kolejnej ofiary. Weszliśmy do windy i zjechaliśmy na parter. Wyszliśmy z budynku i czekało na nas auto. Nie wiem jakim cudem skoro przyjechaliśmy motorem. Wsiedliśmy do tego auta. Ja jako pasażer a Krzyś jako kierowca oczywiście. Dalej przeglądał teczke. W końcu podał ją mi i odłożył na tylne siedzenie torbe. Zrobiłem to samo.
-Czemu ten Karl mówił że jestem twoim chłopakiem
-A chcesz żyć? Ciesz się ze nie musiałem cię pocałować.-odpalił auto
-a co jest w tych torbach?
-Pieniądze, a co innego
-Co to za teczka?
-Kolejna ofiara
-Po co byłem ci potrzebny?
-Nie wierzyli że istniejesz
-Co tu robiliśmy?
-Załatwialiśmy papierową robote i rozliczenia
-Skąd tu się wzięło auto i dlaczego nim jedziemy?
-Skończyłeś pytać? Czy mam ci pomóc?-zamilkłem czytając dane następnej ofiary.
Imię i nazwisko: Weronika Bielanowska
Rok urodzenia: 4.01.2001
Rodzina: dwóch braci, siostra, rodzice
Dawne miejsce zamieszkania: Wąpielsk
Opis zewnętrzny: Brązowe włosy, Brązowe oczy
Ulubiony kolor: Zielony
Kod poszukiwawczy: 87348234839246
No to zapowiada się ciekawie. Dojechaliśmy do chatki. Wzięliśmy torby i weszliśmy do środka. Krzyś otworzył pierwszą torbe. Było w niej kupe pieniędzy. Uśmiechał się i zaczął wypakowywać wszystko
-Ile tu hasju jest!-wykrzyczałem zdziwiony taką sumą pieniędzy
-Spokojnie to tylko 100 kafli-przewrócił oczami
-ILE
-nie drzyj się tak. Rozpakuj to wszystko i zanieś do piwnicy a ja sprawdze gdzie jest teraz Weronika.- Pokilikał coś na zegarku i na holograficznej tablicy zaczał coś szperać, a ja zanosiłem cały hajs do piwnicy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siea! Co tam?
Ogólnie dziękuje 2 osobą za informacje potrzebne do napisania tego rozdziału Hihi. Nie bedę oznaczać bo one/oni wiedzą o czym mówie ^^
~słów 745
~psychopatkaa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top