17
Serial okazał się być totalnym gównem. Nie wiem jak ktoś to może oglądać. Nuda jak cholera. Już ciekawsze byłoby by patrzenie jak Krzyś wyciąga organy z zabitej wcześniej przez niego nauczycielki, a właśnie.. gdzie on jest? Nie ma go od jakiś trzech godzin. Zszedłem na dół do piwnicy. Sprawdziłem pierwsze pokój czyli z narzędziami.
- nie ma.. - mruknąłem do siebie. Poszedłem do drugiego pokoju w którym był komputer. Białowłosy siedział przy komputerze co kroć pisząc coś na klawiaturze jak i kartce. Widząc go kamień spadł mi z serca, bo przez chwilę myślałem, że mogło mu się coś stać. Spojrzał na mnie na chwilę pytająco po czym wrócił do poprzedniego zajęcia
- chodź.. - mruknął nie odrywając wzroku od kartki bądź ekranu. Podszedłem do niego, a on umiejscowił mnie na swoich kolanach kontynuując czynności. Uśmiechnąłem się mimowolnie. Chłopak trzymając głowę na moim barku, a ręce trzymając na klawiaturze i długopisie na kartce trzymał mnie w uścisku. Nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo. Oparłem się o niego patrząc na ścianę. Myślałem o wszystkim i o niczym, ale w tamtej chwili chyba najbardziej marzyło mi się łóżko. Chwile tak posiedzialem gdy nagle poczułem ręce na swoim brzuchu jeżdżące pod moją koszulką. No to był nikt inny jak Krzyś. Odchyliłem na przyjemny dotyk głowę do tyłu gdzie na szyi przez mój nieświadomy ruch Krzyś zaczął całować mnie po szyi na co cicho pomrukiwałem. Chłopak obrócił mnie przez co siedziałem przodem do niego kolanem zachaczając o jego krocze. Oplotłem rękami jego szyję wywracając oczami i się uśmiechając. Chłopak odwzajemnił uśmiech całując mnie namiętnie wkładając mi do ust swój język. Pod kolanem mogłem wyczuć jego penisa. Podniósł mnie trzymając za uda przez co nogi miałem oplecione wokół jego tali cały czas się całując. Ruszyliśmy do góry prosto do sypialni gdzie zostałem rzucony na łóżko. Przygryzłem wargę widząc jak Krzyś zdejmuje z siebie koszulkę. Chwile po tym jak leżała na ziemi zaczął mnie całować z porządaniem. Zdjął ze mnie koszulkę i zaczął całować mnie po klatce piersiowej zjeżdżając coraz niżej na co kolejny raz pomrukiwałem. Zatrzymał się na moich spodniach delikatnie je zdejmując. Nie chcąc być gorszym uczyniłem to samo z jego dolna częścią garderoby. W ten sposób obaj byliśmy w bokserkach. Widząc wybrzuszenie u Krzysia momentalnie się zarumieniłem zakrywając twarz dłońmi. Chłopak zaśmiał się szepcząc mi do ucha
- jesteś jeszcze bardziej pociągający się rumieniąc ~ byłem pewien, że w tym momencie byłem czystym burakiem. Zdjął moje ręce z twarzy i sunąć palcami po mojej tali dojeżdżając do bokserek. Ściągnął je robiąc to samo ze swoimi. Mozolnie wdrapał się nade mną zwisając. Patrzył mi w oczy z widoczną chęcią seksu
- czy jesteś pewien, że tego chcesz? - zapytał chłopak. Czy jestem pewien? Nie. Czy chce? Tak.
- tak - odpowiedziałem na co zostałem zaatakowany falą pocałunków które oddawałem. Po kilku dłuższych namiętnych pocałunkach poczułem jak chłopak wchodzi we mnie jednym palcem na za zareagowałem sykiem bólu i lekkiego jęku na nowe uczucie. Spojrzałem na Krzysia który się uśmiechał. Nie trzeba było długo czekać na dołożenie przez niego drugiego palca. Zareagowałem podobnie. Zaczął ruszać palcami na różne sposoby na co reagowałem cichym jękiem. Kilka chwil później dołożył trzeci palec co nie powiem, że sprawiło mi lekki ból. Ruszał pałacami tak jak poprzednio na różne sposoby. Kiedy już przywykłem do tego i byłem rozluźniony wyjął ze mnie palce na co sapnąłem na pustkę która po chwili została wypełniona czymś większym czyli penisem Krzysia. Syknąłem głośno starając się nie pozwolić by do oczu napłynęły mi łzy. Chłopak nie ruszał się tylko czekał aż sam znać, że może zacząć. Kiwnąłem głową na znak, że już może zacząć. Zrozumiał mój przekaz, bo zaraz po tym zaczął się poruszać na co jak każdy się pewnie spodziewa zacząłem jęczeć. Widziałem po Krzysiu, że go to jeszcze bardziej podniecało. Robił dokładne i powolne ruchy
- sz-szybciej - sapnąłem cicho. Białowłosy się uśmiechnął i przyspieszył ruchy. Jęczałem głośno. Gdybyśmy nie byli w lesie to pewnie połowa ulicy by mnie słyszała, a tak to mogłem drżeć się dowoli. Przybliżyłem go do siebie i zacząłem całować co chętnie oddawał. Jęczałem w jego usta wbijając paznokcie w jego plecy i barki. Po paru minutach doszedłem na nasze klatki, a tuż po mnie Krzyś doszedł we mnie. Położył się obok mnie w ten sam sposób co ja patrząc w sufit. Wtuliłem się w niego i po prostu zasnąłem. Rano obudziłem w salonie w ubraniach z odpalonym serialem. Czyli ten seks to był tylko sen? Wstałem idąc do łazienki przemywając w niej twarz zimną wodą. Wracając spotkałem w kuchni pijącego wodę lub jakieś coś z mafii. Usiadłem przy wyspie kuchennej.
- coś się stało? - zapytał chłopak idąc w moją stronę, a po chwili stoją za mną i obejmując
- nie, tylko śniło mi się, że uprawialiśmy seks - zaśmiałem się nerwowo, a reakcja chłopaka było staniecie po drugiej strony wyspy opierając się o blat.
- to nie był sen - zaśmiał się lekko patrząc na mnie
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zizi nie bij
~słów 818
~zjeb aka Kamilek
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top