12

Mruknął coś niezadowolony

- jednak to nie Krystian zgłosił babe od Polaka tylko Bartek. Oni wszyscy mieszkali w Kaliszu.

- co? - zaśmiałem się

- no wiem właśnie - również się zaśmiał

- najpierw po kogo będziesz jechał

- najpierw do firmy po ich papiery i ty mi pomożesz maleńki - odłożył telefon prawdopodobnie Weroniki i wziął łyka kawy

- maleńki?! Ja ci kurwa dam maleńki! - wstałem energicznie z kanapy zapominając że mam do czynienia z mordercą z mafii. Odłożył kubek otwierając szufladę. Wyciągnął coś z niej i ją zamknął. Podszedłem do niego wyciągając ręce w strone jego szyi żeby go udusić. Po chwili jednak uderzył o ściane plecami gdyż zostałem popchnięty przez tego psychopate. Szybko do mnie podszedł przyciskając mnie. Odwróciłem głowe żeby patrzał na mój policzek a nie oczy. Podstawił czubek ostrego noża kuchennego pod moją szyje. Spanikowany zmrużyłem oczy.

- nigdy więcej nie próbuj mnie atakować - powiedział przerażająco niskim oschłym oraz bezuczuciowym tonem głosu jak by coś nim kierowało.

- D-dobrze - mruknąłem przerażony. Otworzyłem oczy żeby zerknąć na niego. Miał robotyczne oczy wraz z wyrazem twarzy. Po chwili się ocknął kiwając głową na boki. Zeskanował mnie na tyle ile mógł i się odsunął z drżącymi rękami. Ja spanikowany dalej stałem przy ścianie. Nóż wypadł mu z rąk lecąc na ziemie. Dźwięk uderzenia noża o kafelki rozbiegł się nieprzyjemnym echem po domu

 - cz-czemu ja się na to zgodziłem? - mruknął ledwo usłyszalnie, ale przez cisze panującą w domu udało mi się to usłyszeć - P-przepraszam - powiedział nieco głośniej łamiącym się głosem. Od razu po wypowiedzeniu tego wbiegł do sypialni zakluczając się. Nie rozumiałem o co chodzi. Rano mnie całuje teraz chce zabić i jeszcze zgodził się na coś. Poczekam aż się uspokoi. Może sam mi powie zobaczymy. Odkleiłem się od ściany. Podniosłem nóż który leżał na kafelkach. Włożyłem go do szuflady. Usiadłem na kanapie analizując jeszcze raz co się właśnie odpierdoliło. 

- Nie rozumiem - stwierdziłem sam do siebie

- czego nie rozumiesz? - zapytał najwyraźniej już uspokojony Krzyś

- nic takiego... Masz zamiar mi wytłumaczyć mi co się stało? - popatrzył na mnie z niesmakiem

- później... Teraz jedziemy - złapał za kluczyki leżące na blacie w kuchni

- gdzie? - zapytałem

- mówiłem, że do firmy - udał się w kierunku wyjścia. Westchnąłem i podążyłem za nim. Założyliśmy buty i wsiedliśmy do auta. Nikt z nas się nie odezwał przez całą droge. Za nim wysiedliśmy pod tą całą firmą Krzyś się odezwał.

- nie zapomnij że udajemy przy nich parę - westchnął jakby smutny? Przytaknąłem i wysiedliśmy z Auta.

 - no ile można na was czekać gołąbeczki! - Krzyknął chyba Karl o ile dobrze pamiętam.

- Księciowi się wstać nie chciało - odpowiedziałem z uśmiechem łapiąc za rękę Krzysia. Jak udawać to z klasą prawda? 

- Nie prawda - fuknął zaskoczony moją odpowiedzią

- dobra nie ważne gołąbeczki. Dzisiaj jak już pewnie wiecie są 3 osoby do zabicia. Macie na to dwa dni. - Podał nam teczki z dokumentami osób które musimy zabić

- co tak krótko? - jęknął niezadowolony Krzyś jeżdżąc językiem po swoich białych zębach

- bo to specjał. Od osoby dostaniemy 500 tysięcy Euro - odpowiedział z uśmiechem. Spojrzeliśmy się z Krzysiem zszokowani a zarazem uśmiechnięci taką ofertą.

- no to zabieramy się do roboty! - powiedziałem otwierając pierwszą teczke. Wybuchłem śmiechem jak przeczytałem dane wpisane do teczki

- z czego się śmiejesz? - zapytał Krzyś na co pokazałem mu teczke. Śmiechnął krótko i oddał mi ją z powrotem.

- Dobra my lecimy. I ty robisz papierkową robote! - popatrzył mu morderczo w ocy

- niech ci będzie ale masz ich zabić!

- nie ma problemu - złapał mnie za rękę i zaciągnął do auta. Kiedy usiedliśmy przejżał teczki z uśmiechem

- od kogo zaczniemy?

- nie wiem zobaczymy, ale że kurwa za trzy osoby ponad 6 milionów - powiedział podekscytowany 

- nie podniecaj się tak - zaśmiałem się z jego reakcji. O to osoby które musimy zabić:

Imię i nazwisko: Jędza Od Polskiego 

Rok urodzenia: 06.05.-193868 

Rodzina: dinozaury ją wychowały 

Dawne miejsce zamieszkania: Kalisz 

Opis zewnętrzny: wygląda gorzej niż ja a to duże osiągnięcie 

Ulubiony kolor: czarny jak jej serce 

Kod poszukiwawczy: 00000000000001

Teraz osoba która podała dane osoby wyżej 

Imię i nazwisko: Bartek ChujCieTo 

Rok urodzenia: 03.10.2137 

Rodzina: brat, brat, matka i stary 

Dawne miejsce zamieszkania: Kalisz 

Opis zewnętrzny: Kolor włosów ciemny blond, Kolor oczu niebieski 

Ulubiony kolor: czarny

Kod poszukiwawczy: 21375778827410

I Ostatnia osoba jak się okazało to Soyek. A tak mi się podobały jego książki

Imię i nazwisko: Krystian Majewski 

Rok urodzenia: 08.10.1999 

Rodzina: Matka, Ojciec 

Dawne miejsce zamieszkania: Kalisz 

Opis zewnętrzny: Szare oczy, blond włosy, okulary, kolczyk w nosie 

Ulubiony kolor: niebieski, czarny, biały, złoty

Kod poszukiwawczy: 32168962193894

~~~~~~~~~~~~~

siea ja to tu zostawie tylko XD

~784

~jak kto woli wybierzcie se XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top