#8

W komentarzach, pod szóstym rozdziałem, była podpowiedź - ta książka jest wzorowana na kreskówce Mega Spider-Man. Nikt nie zgadł co to za postać, ale co mi tam!
Rozdział dedykuję:
ola3225 Ketrin113 noris246 bas011002 - dziękuję za komentarze 😄😘
_________________________

May

Stanęłam w miejscu i odwróciłam się powoli, patrząc w górę. Zmrużyłam trochę oczy, aby dostrzec postać. W moją stronę leciał jakiś gościu w granatowym kostiumie i żółtym hełmie. Czyżby to... Nie, to nie możliwe.

Odwróciłam się na pięcie i znowu zaczęłam biec przed siebie. Wysiliłam swoje kończyny do maximum.

- Ej, mówię coś do ciebie! Zatrzymaj się, natychmiast! - znowu krzyknął.

Na jego darcie się do mnie, podniosłam prawą rękę i pokazałam mu fakacza, co było chyba złym posunięciem, bo uruchomił się mój pajęczy zmysł.

Rzuciłam się do przodu, na szczupaka, robiąc przewrót i wstając. Tam gdzie przed chwilą byłam, znajdowało się osmalone podłoże od pocisku, który miał trafić we mnie, ale...

Ha, ha, nie ze mną te numery!

Całe ciało, znów zaczęło mnie mrowić, więc rzuciłam się w prawo, unikając pocisku i pobiegłam dalej. Gostek chyba się wkurzył, bo zaczął strzelać do mnie częściej. Robiłam uniki, próbując dostać się jak najszybciej w wyznaczone miejsce.

W pewnej chwili dostrzegłam trzy postacie: dwie z prawej strony i jedna z lewej. Nie przyglądałam się im zbytnio, tylko nadal nieprzerwanie parłam przed siebie.

Ostatnie parę metrów postanowiłam pokonać trochę wolniej. Odwróciłam się w stronę zbliżających się do mnie postaci i zaczęłam iść do tyłu.

W momencie, gdy poczułam pod moimi stopami koniec podłoża, zatrzymałam się, aby odetchnąć. Położyłam rękę na biodrze i udawałam, że przyglądam się swoim paznokciom. Robiłam to tylko po to, aby poczekać na nich i się im przyjrzeć.

- Teraz nie masz, gdzie uciec, pajączku - usłyszałam nowy, ale również znajomy głos.

Podniosłam wzrok na cztery postacie stojące przede mną i rozszerzyłam oczy ze zdziwienia.

Przecież to nie może być prawda!

Od dawna nie widziałam, żeby walczyli razem. W moich czasach nie walczyli już razem, tylko porozjeżdżali się po świecie. A teraz jakby nigdy nic, stoją sobie przede mną gotowi do jakiejkolwiek konfrontacji.

Niedowierzając zrobiłam krok w tył, napotykając pustkę. Zachwiałam się i zaczęłam spadać. Runęłam w dół.

Zauważyłam, że gostek podobny do Novej rzucił się w moją stronę.

Nie chcę zostać złapana przez tych oszustów!

Odwróciłam się w powietrzu o sto osiemdziesiąt stopni i przyłożyłam ręce do ciała. Teraz spadałam na główkę, ale nie martwcie się, mam plan.

Zaczęłam przysłuchiwać się otoczeniu. Szumiało mi w uszach od wiatru, ale poprzez moje wyczulone zmysły mogłam określić odległość między mną, a tamtym przebierańcem.

Nie miałam pojęcia, dlaczego tego pomysłu nie wykorzystałam, wypadając z tamtej dziury...

Odczekałam jeszcze chwilę i rozłożyłam ręce, ale niestety nie stało się nic!

Gdzie moje skrzydła?!

Zaczęłam machać rękami i... Wtedy sobie przypomniałam.

Przecież odczepiłam je, aby zaszyć dziury po ostatniej akcji!

Czyli z mojej ucieczki nici...

Zamknęłam oczy i czekałam na to, co miało się zdarzyć. Przebieraniec chwycił mnie w swoje ramiona.

A ja?

Znowu straciłam przytomność.

_________________________________________

CDN 😉 😜 😘

💬?
🌟?

W następnym rozdziale pojawi się Spider-Man!

(obrazek z neta)

Chodziło mi o takie skrzydła, czy błony. Nie wiem, jak to nazwać 😓

Do następnego 👋
Kanexsia

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top