Rozdział 23
Obudziłam się i poszłam zjeść śniadanie. Zjadłam tosty z szynką i serem. Następnie postanowiłam pójść na spacer do lasu. Delektowałam się widokiem przyrody. Nagle zobaczyłam samochód, z którego wyszły 4 osoby z aparatami w ręku. Zaczęłam biec przed siebie a oni za mną. Robili mi zdjęcia w biegu. Rzuciłam w jednego z nich kamieniem, przez co upuścił aparat, który się popsuł. Gonili mnie jeszcze szybciej. W końcu dotarłam do willi, ale oni też tam się dostali. Postanowiłam sama się z nimi rozprawić. Wzięłam zabawkową broń ze stołu i w nich wycelowałam. Panicznie uciekli, a ja poszłam do Taco, który zgolił swojego wąsa.
-Sama pozbyłam się dzisiaj paparazzi- powiedziałam z dumą
-To fajnie. Jak myślisz, lepiej wyglądam z wąsem czy bez?
-Bez wąsów wyglądasz trochę dziwnie, ale to konieczne, ponieważ dzięki temu istnieje cień szansy, że nas nie rozpoznają.
-A ty jak zamierzasz pozostać nierozpoznana? Ty też jesteś już znana
-Zrobię bardzo mocny makijaż.
-W sumie dobry pomysł.- odpowiedział
-Może pójdziemy dzisiaj na miasto przetestować nasz wygląd?
-Dobry pomysł.
Poszłam do siebie i zaczęłam przygotowania. Rozpuściłam moje włosy i zrobiłam bardzo ostry makijaż. Nawet ja sama siebie nie poznałam. Poszłam po Taco. Pojechaliśmy razem do centrum handlowego. Najpierw byliśmy na zakupach, potem coś zjedliśmy, a następnie poszliśmy do kina na Avengers: Infinity War. Specjalnie chodziliśmy w najbardziej zatłoczone miejsca. Nikt nas nie rozpoznał.
-Świetnie- pomyślałam.
Następnie poszliśmy jeszcze na romantyczny spacer nad Wisłę. Tam też było dużo ludzi i nikt nas nie rozpoznał. Gdy już zapadł zmrok, wróciliśmy do willi. Taco poszedł do siebie, a ja poszłam jeszcze do łazienki. Gdy z niej wyszłam, podszedł do mnie Quebo.
-Musisz między nami wybrać
-Przecież wybrałam was dwóch
-Ale musisz wybrać jednego
-Przecież akceptujesz poligamię!
-Zmieniłem swoje zdanie na ten temat! Nie chcę być tym drugim! Widzę, że kochasz Taco bardziej!
-Kocham was obu tak samo!
-Jakoś tego nie widać.
-Nie każ mi wybierać!- powiedziałam, po czym się rozpłakałam i uciekłam do swojego pokoju.
Tam przepłakałam kilka godzin, a następnie napisałam do mojej przyjaciółki o radę.
-Wybierz Taco, jeśli Quebo każe ci wybrać
-Ale ja nie chcę go stracić!
-Wiem, ale chyba nie zmienisz jego poglądów. Na twoim miejscu wybrałabym Taco, bo nie byłabym z kimś, przez kogo płakałam.
-Dziękuję za radę! Jesteś wspaniała!- odpisałam, po czym położyłam się spać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top