Nadzieja

Wychodzę z domu cała w krwi.

-Przednia zabawa.-Szepcze sama do siebie,oblizując krew z Tanatosa.Odwraca się do domu moich ofiar i dygam lekko.-Miło było się z wami bawić ale musicie mi wybaczyć jestem oczekiwana gdzie indziej.-Wbiegam do lasu, śmieje się wspina się na drzewo i przeskakuję z jego gałęzi , śniegiem zmywając z siebie krew ,a mieczem torując sobie drogę prosto przed siebie... Docieram do mojego celu  siadam na krześle.

-Hej Billi zbudzi się.-Szepcze mu do ucha,od razu szuka drogi ucieczki.- Spokojnie nie przyszłam tu cię wykończyć.-Siada na krawędzi swojego łóżka.-Więc po co tu przyszłam? Pokazałam ci jak to jest cierpieć, dzięki mnie wiesz też kogo naprawdę obchodzisz powinieneś być wdzięczny. Dam ci wskazówkę ale jest ona zagadka żeby nie było za łatwo.-Podaje mu treści zagadki.-A teraz  już pójdę, jeśli jesteś tak inteligentny jak myślę ,dasz radę. -Wykradam się  ze szpitala , powoli wracam do willi. 

"Musisz wracać ja nie chce!"-Krzyczy Candy.Słyszę śmiech Nemezis,po nim zaczyna się zacięta kłótnia której nie słucham, skupiam się na liczeniu kroków.

Już w willi:

Naciskam klamkę i wchodzę do środka , Candy i Nemezis nadal się kłócą.

-Jak się zaraz  się nie zamkniecie to rozwalę sobie głowę o ścianę.-Mamroczę na co obydwie milkną,wchodzę do salonu.

-Ej,Kati paczka do ciebie odzywa się Jeff,w rękach trzyma  pakunek i próbuje go rozwiązać.

-Oddawaj!-Mówię i wyrywam mu paczkę. -Skąd to masz?-Pytam nie spuszczając z niej wzroku tak jakby miała zniknąć.

-No ciężko to wyjaśnić... ona wleciała przez okno.-Uśmiecham się.

-Ta to do mnie.-Wybiegam z salonu i zatrzaskuję się w swoim pokoju ,siadam na łóżku i dopiero tam  przyglądam się rzeczy trzymanej w ręce. Rozrywam papier w który owinięta była książka. Otwieram ją na pierwszej stronie  gdzie przyklejono  kilka zdjęci.  Uśmiecham się na widok młodszej mnie, z pomiędzy kartek wypada list. Prześlizguje się po nim szybko wzrokiem...jednego jestem pewna mój krzyk radości słychać było w całej willi.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jest trochę późno ale szkoła i te sprawy... Liczę na to że się spodobał.










Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top