Koniec do Początku
ASHLEY:
Rano dostałam sms'a od Sam. Napisała mi o następnym wyjeździe. Tym razem za tydzień jedziemy pod namioty w środku lasu. Fajnie. U nas pogoda zmienna jest. Kolejna przygoda nas czeka. Poszłam na śniadanie.
Ja: Dzień dobry.
Tata: Cześć kochana.
Mama nic nie odpowiedziała.
Tata oglądał telewizje, a mama piła kawę i czytała magazyn. Usiadłam przy stole i zrobiłam sobie płatki. Po chwili mama odłorzyła gazetę i zwróciła się do mnie.
Mama: A co ty tam robiłaś z Chrisem wczoraj?
Ja: A dlaczego Cię to ciekawi? Jak byłaś młodsza to nie całowałaś się z tatą?
Mama: No tak, ale....
Przerwał jej tata.
Tata: Hej Ashley choć zobacz co jest w TV.
Wziełam swoje płatki i poszłam do taty. Oglądał program, gdzie wkręcają ludzi. To nawet zabawne. Pokaże to Chrisowi. Spodoba mu się. Przez 30 minut oglądałam z tatą program. Tata mniał tego dnia wolne, więc na labe mógł sobie pozwolić.
Ja: Hej tato. Za tydzień jade z naszą paczką pod namioty. Pomożesz poszukać mi rzeczy?
Tata: Z przyjemnością.
Po chwili usłyszałam dzwonek. Dzwonił Mike i wytłumaczył co kto bierze. Nie mogę się doczekać.
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Tydzień później zadzwonił do mnie Chris i powiedział, że jadę razem z nim, Sam i Joshem.
Czekałam z rzeczami przy drzwiach domu. 2 minuty później stał przedemną wóz Chrisa. Wyszedł z auta z uśmniechem na twarzy.
Ja: Hejka.
Chris: Hej Słońce. Pomogę Ci z bagażami.
Włożył moje rzeczy do bagażnika, a ja wsiadłam do przodu. Po chwili ruszyliśmy.
Chris: Dobra. Przed nami 6 godzin drogi. Jedzenie i picie mamy. Za 3 godziny zajedziemy na postój i zamienimy miejsca siedzące.
Reszta: Spoko.
Przez 3 godziny drogi słuchaliśmy muzyki, graliśmy w gry i gadaliśmy w najleprze. O godzinie 20.00 staneliśmy na postoju. Josh i Chris zamienili się miejscami. Ja i Sam też, gdyż było jej po drodze nie dobrze. Już Josh włączył silnik ,a Chris zasnął. Usłyszeliśmy z jego ust głośne chrapnięcie. Delikatnie prubowałam go obudzić.
Ja: Chris. Chris. Wydmuchaj nos. Jesteś zakatażony, i to bardzo.
Dałam mu chusteczkę. Po wysmarkaniu się, odłożył ją na śmieci i położył mnie na sobie.
Sam: Przecież byłeś śpiący!. Haha.
Chris: No tak. Potrzebowałem przytulanki. Mojej ukochanej.
Ja: Oj Chris!
Josh: No no. Chris. Szalejesz.
Zasnełam na Chrisie jak w autobusie. Obiął mnie w pasie, pocałował w policzek i również zasnął.
JOSH: Śmiesznie zasneli. Pierwszy raz widzę takie coś. Ja też byłem padnięty. Sam również zasneła. Ledwo co mogłem się skupić na drodzę.
3,5 GODZINY PÓŹNIEJ
Dojechaliśmy. Nareszcie! Reszta rozkładała już namioty. Musiałem jakoś obudzić nasze trupy. Więc uderzyłem 3 razy w kierownice. Wstali jakby nas atakowali.
Chris: Co jest?!
Ashley: Co?
Sam: Pali się!!?
Ja: Dojechaliśmy. Miałem was obudzić to obudziłem. W namiotach sobie pośpicie.
Rozstawiliśmy namioty. Rozbiliśmy się trochę dalej od aut, przy jeziorze. Każda para mniała spać w jednym namiocie.
CHRIS: Do naszego namiotu odrazu weszła Ash i zasneła. Zrobiłem to samo. Padałem z nóg. Objołem ją, ona przytuliła się do mojej klaty i zasneła. Też walnąłem w kime.
RANO
MIKE: Światło słońca zaczeło razić mnie w oczy. Wstałem i otarłem je. Spojrzałem na śpiącą Jess. Nie chciałem jej budzić więc wyszedłem z namiotu. Przeciągnołem się i spoglądałem na wschód słońca. Piękny widok słońca i jego odbicie w jeziorze. Uznałem, że zrobie wszystkim śniadanko. Co mam innego do roboty? Usłyszałem otwieranie namiotu.
Matt: Hejka.
Ja: Siema.
Matt rozciągną się. Przetarł oczy i rozejrzał się dookoła.
Matt: Widzę, że reszta już dotarła. Coś długo na nich czekaliśmy.
Ja: Skoro się jedzie tu parę godzin, to czego się dziwić.
Matt: No. Zjemy coś?
Ja: Właśnie chciałem zrobić śniadanie. Pomógłbyś mi?
Matt: Spoko.
CHRIS: Właśnie wstałem. Otworzyłem namiot i wyszedłem, żeby nie budzić Ash. Na dworzu byli już Mike i Matt.
Ja: Cześć wam.
Mike i Matt: Siemka.
Ja: Śniadanie robicie, widze.
Mike: Ogulnie to już zrobione, ale potrzebne są nam jeszcze przyprawy. Podasz?
Wziołem do rąk opakowania z przeróżnymi przyprawami i dałem chłopakom.
Matt: O dzięki.
Zauwarzyłem czyjąś sylwetke. Był to Josh. Wszyscy mężczyźni w kąplecie.
10 minut później wstały dziewczyny.
Zjedliśmy śniadanie i o godzinie 10.35 poszliśmy nad jezioro się wykąpać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top