Final Day
Tego dnia wszyscy postanowili wziąść wolne od wszelkich zajęć i spędzić ten dzień tylko z Rae. Tuż przed dwunastą w południe wszyscy byli już w drodze do przyjaciółki. U niej zaś trwało pewne przygotowywanie niespodzianki. Młoda kobieta z uśmiechem na twarzy szykowała niespodziankę wraz z Hanem, Saeranem i V.
Po jakimś czasie pozostali jej przyjaciele zjawili się pod budynkiem szpitala. Weszli do środka i windą wjechali na piętro na którym znajduje się Rae. Kiedy zawitali do sali V i dziewczyny zobaczyli zawieszone na ścianach ozdoby i litery "Wszystkiego najlepszego Jumin". Cała czwórka zaczęła śpiewać solenizantowi po czym dołączyła się reszta. Jednak Jumin nie był w stanie zobaczyć Rae, która schowana była za Hanem, Saerem i V. Odsłonili ją dopiero kiedy skończyła się piosenka.
- Wszystkiego najlepszego! - powiedziała wyłaniając się zza trójki z małym tortem w dłoniach. Niespodzianką dla biznesmena nie był sam tort czy ten występ, tylko wygląd skrzypaczki. Przefarbowała włosy na takie jakie miała wcześniej, czyli czarne. Na twarzy miała swój bajeczny uśmiech. Tak bardzo przypominała mu te dawne czasy. Odebrał ciasto, lecz szybko położył je na półce i ostrożnie, ale dość szybko objął pacjentke szpitala. Przez moment zaskoczona odwajemniła gest kładąc ręce na plecach mężczyzny. Wszyscy dookoła klaskali i śmiali się.
- Dziękuję Rae. Dobrze, że tu jesteś taka jak dawniej - odpowiedział puszczając ją po dłuższym czasie.
- Rae, co to jest? Nie mów mi... To skrzypce?! - Zen zdążył już zauważyć pokrowiec na łóżku ciemnowłosej. Odwróciła się i wyjęła z niego te same niebieskie skrzypce co przed laty.
- Skąd je jeszcze masz? Myślałem, że zaginęły - spytał sam zaskoczony Jihyun.
- Zaginęłam to ja a nie one, Jihyun - odpowiedziała śmiejąc się tym samym rozbawiając resztę. Całe to zdarzenie wzbudziło wiele emocji u wszystkich w szpitalu. Przy sali stał także ordynator szpitala, którego zauważył Saeran. Białowłosy przecisnął się przez tłum dochodząc do doktora.
- Panie doktorze, mam pytanie - zaczął stojąc obok niego. Zauważył, że lekarz jest poruszony zachowaniem dziewczyny. Wiedział o jej śmiertelnej chorobie i widział ją teraz w takim stanie.
- Jestem ciekaw jak ona to robi. Wie, że jest w takiej a nie innej sytuacji a mimo to robi takie rzeczy jakby nigdy nie miała raka... To jest pełne podziwu - mówił jak w transie. Dopiero kiedy Ray szturchnął go w ramię ocknął się i spojrzał na niego.
- Ile ma czasu? - spytał zerkając na Rae. Ordynator zaśmiał się gorzko pod nosem. Schował dłonie o kieszeni i westchnął.
- To cud, że jeszcze żyje. A skoro to cud, to w każdej chwili może on zniknąć - odparł odchodząc od tłumu słuchających pacjentów i pracowników szpitala całego występu skrzypaczki. Kiedy Saeran wrócił do środka sali a tłum nieco się rozproszył zauważył jak jego przyjaciółką wyjmuje coś spod kołdry.
- Chcę wam coś dać wszystkim. Ale odpakujecie to dopiero o północy w swoich mieszkaniach, jasne? To taka niespodzianka ode mnie - powiedziała rozdając każdemu po kopercie. Zenowi dała białą, Juminowi fioletową, Sevenowi czerwoną, V niebieską, Jaehee kremową, Yoosungowi zieloną żeś Hanowi czarną a Vanderwoodowi brązową. Saeranowi dała kopertę w kolorze ciemnego różu. Każdy zaczął oglądać swoją kopertę w ciszy i zaciekawieniu. Nikt jej nie otworzył zgodnie z poleceniem Rae. Schowane przy sobie koperty zostały na jakiś czas zapomniane, aby dalej bawić się w obecności dziewczyny.
Saeran nie mógł się jakiś bawić tak samo jak Jihyun. Obydwaj wiedzieli o chorobie Rae i co może ją nie lada spotkać. Siedzieli z boku w ciszy. Nie odzywali się do siebie, nie musieli. Rozumieli się w tym momencie bez słów, poza tym Ray dalej nie przepadał za tym osobnikiem jak za całym RFA. Jednak zachowywał spokój ze względu na ciemnowłosą.
- Oni muszą się o tym dowiedzieć. Muszą poznać prawdę, ale... Czy to ich nie zabije? - spytał w pewnym momencie V. Miętowe oczy Saerana skierowane były na niego.
- Wolałbym się o tym dowiedzieć puki ona żyje, a nie w momencie, w którym odejdzie - odpowiedział odchodząc do niego aby usiąść obok Rae, aby zaczęła go uczyć gry na skrzypcach dla zabawy i zabicia czasu.
Jihyun był zmieszany. Musiał im powiedzieć, tylko kiedy. Teraz może zepsuć całą zabawę i święto Jumina. Powie im jak będą już w domach jutro. Musi to zrobić. Koniec z tajemnicami i kłamstwami.
Pod wieczór wszyscy zaczęli się żegnać z Rae i wracać do domów. Powiedziała, że jutro wychodzi ze szpitala, więc zobaczą się już poza nim. Przypomniała o kopertach kiedy wychodzili. Poprosiła V, aby dzisiejszą noc spędził w innej sali na pietrze wyżej z powodu jej małej niespodzianki. Zgodził się z uporem i przeniósł się. Saeran zaś pojechał razem z bratem do domu bardzo niechętnie, ale na szczęście Rae wyjaśniła mu, że będzie miał okazję, aby na spokojnie porozmawiać z bratem, podkreślając słowo "spokojnie". Han wrócił z Juminem, gdzie miała to być jego ostatnia noc w domu biznesmena. Potem miał wprowadzić się do jego starego mieszkania wraz z siostrą. Wszystkich przepełniała ciekawość i szczęście.
Rae w tym czasie siedziała na łóżku patrząc w rozgwieżdżone niebo. Kochała je. Kochała tak samo jak swoich przyjaciół. Jednak nawet gwiazdy kiedyś umierają. Z tą myślą i bólem w klatce piersiowej położyła się wsłuchując się w rytm swojego słabego serca. Nie kaszlała, ani nie oblewały ją nocne poty. Wyobrażała sobie jak za niecałą minutę zareagują jej przyjaciele na zawartość swoich kopert.
Pierwszy otworzył ją Zen. Od razu kiedy na zegarku zawitała północ. Rozciął kopertę i wyjął z niej kartkę z jego wizerunkiem na tyle. Odwrócił ją przodem i przeczytał co na niej piszę.
"Zen, kocham cię za twój talent do grania i rozśmieszania ludzi, kiedy mają trudny moment w życiu. Nie zapomnij mnie."
Następna otworzyła kopertę Jaehee. Na odwrocie zobaczyła kubek z kawą. Jej ulubioną. W środku zobaczyła, że jest coś napisane.
"Jaehee, kocham cię za twoją chęć niesienia pomocy innym i wspieranie przyjaciół w tym, co robią. Nie zapomnij o mnie."
Seven był trzecim a zaraz za nim Saeran. Okularnik miał na tyle kartki napisane szeregi cyfr, kody komputerowe itp.
"Saeyoung, kocham cię za twoje poczucie humoru i to, jak bardzo dbasz o bliskich. Nie zapomnij o mnie."
Na liście Saerana widniała niebieska róża.
"Saeran, kocham cię za te wszystkie chwilę, jakie z tobą spędziłam i za to, że pozwalałeś mi ucinać drzemki obok ciebie. Nie zapomnij o mnie."
Widząc jak bracia otwierają koperty Vanderwood zrobił to samo. Na jego liście widniał znak paralizatora. Z prychnięciem odwrócił list przodem zaczynając czytać.
"Vanderwood, kocham cię za twoją troskę i pyszne ciasta jakie robiłeś, kiedy przychodziłam do was. Nie zapomnij o mnie."
Han czuł się zdenerwowany otwierając list. Miał na nim wizerunek fletu. Rae wiedziała co lubi do tej pory.
"Han kocham cię, za to, że jesteś najukochańszym bratem i za twoje wielkie serce. Nie zapomnij o mnie."
Jihyun z lekkim poddenerwowaniem otworzył list na którym był aparat fotograliczny.
"Jihyun, kocham cię za twoje zdjęcia jakie mi robiłeś i za troskę jaką mnie otoczyłeś. Nie zapomnij o mnie."
Ostatni był Jumin. Zwlekał odrobinę z otwarciem prezentu, ale kiedy zobaczył Hana postanowił otworzyć list. Był na nim kot.
"Jumin, kocham cię za twoją prawdziwą miłość jaką do mnie czułeś a ja nie zdążyłam jej odwzajemnić. Nie zapomnij o mnie."
Każdy w nich zareagował niemalże podobnie. Wiedzieli, że to swojego rodzaju pożegnanie. Łzy każdemu z nich pociekły prędzej czy później. V szybko wrócił na piętro dziewczyny. Wszedł do jej sali.
Była tam. Leżała na łóżku ze spokojym wyrazem twarzy. Spała. Zamknięte oczy z których toczyła się pojedyńcza łza. Usta wykrzywione w delikatny uśmiech z którym Rae Song opuściła swoich przyjaciół na zawsze. Już jej nie odnajdą na tym świecie. V złapał ją za zimną dłoń i upadł przy niej płacząc słonymi łzami.
- V! Co z... - w mgnieniu oka w sali pojawił się Jumin z bratem Rae. Widząc swojego przyjaciela w takiej sytuacji domyślałi się, że już za późno. Odeszła. Han podbiegł do niej i zaczął ją wołać u szturchać myśląc, że tylko śpi. Na sam koniec kiedy do każdego z nich dzwoniły telefony od przyjaciół Jumin zapłakany pochylił się nad nią i złożył na jej ustach pocałunek niczym królewicz chcący obudzić śpiącą królewne.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top