Deep Story

*Seven dołączył do konwersacji*

Seven- Hej...

Seven- Gdzie jest Rahe?

Seven- Powinna być tutaj...

Seven- ZEN! GDZIE JEST RAHE?

Seven- Normalnie jakoś bym się nie przejął, ale....

Seven- Gaaah, ta dziewczyna zawsze tutaj była a teraz nie przyszła ;;; Nie mogę się skupić na robocie przez to...

Seven- Odezwij się ktoś, proszę ;;;

*Jaehee dołączyła do konserwacji*

Seven- Jaehee! Dzięki Bogu!

Jaehee- Seven? Nie ma Rahe?

Seven- Nie przyszła jeszcze ;;; Powinna tutaj być godzinę temu...

Jaehee- Pan Han... O to mu chodziło... Seven, Rahe dzisiaj nie przyjdzie.

Seven- Co? O co chodzi?

Jaehee- To prawdopodnie ją znalazł dsisiaj pan Han. Mówił, że nie przyjdzie do pracy, bo musi się nią zająć. Podobno chciała popełnić samobójstwo.

Seven- ....

Seven- ......

Seven- CO?!?!

Seven- Nasza Rahe chciała popełnić samobójstwo?! ;;;

Jaehee- Też jestem zaskoczona... Na szczęście pan Han w porę zareagował.

Seven- ;;;;

*Zen dołączył do konwersacji*

Zen- Czy ten bogaty debil żartował jak do mnie dzwonił mówiąc o nieudanym samobójstwie Rahe?!

Seven- ;;;;

Jaehee- Też bym chciała aby to był żart;;;

Zen- ...

Zen- To ja ją puściłem do miasta.... Powinienem już wcześniej zauważyć i zareagować...

Jaehee- To nie twoja wina. Nic jej się nie stało na szczęście, więc bądźmy dobrej myśli, że zaraz napisze coś tutaj.

Zen- Kiedy przyszła dziwnie się zachowywała. W dodatku była cała blada i wyglądała na osłabioną... Nie powinienem jej zostawiać samej za sceną;;;

Seven- Nikt nie przewidział takiego ruchu z jej strony. Nie możesz się za to obwiniać.

Jaehee- Zen zadzwonię do pana Hana i dowiem się szczegółów o stanie Rahe.

Zen- Dziękuję...

Zen-

Zen- Serio... Jak ktoś tak niewinny i dobroduszny może chcieć odebrać sobie życie...

Seven- ... Na pewno wszystko się ułoży.

Seven- Muszę kończyć. Pani Vanderwood wzywa;;; Nawet ona martwi się o Rahe...

*Seven opuścił konwersacje*

Jaehee- Ja muszę zadzwonić do pana Hana. Trzymaj się, Zen.

Zen- Postaram się, Jaehee. Dziękuję.

Jaehee- To nic takiego.

*Jaehee opuściła konwersacje*

Zen- Rahe...

Zen- Dlaczego chciałaś to zrobić?

Zen- Teraz jak o tym myślę, to... Nie znam ciebie w ogóle. Nigdy nie mówiłaś o sobie, o swoich problemach i życiu.

Zen- Wolałaś słuchać moich historii...

Zen- Jesteś taka dobra i niewinna...

Zen- Nie opuszczaj nas. Nigdy bym ci tego nie wybaczył i nigdy bym cię nie zapomniał.

*Zen opuścił konwersacje*
~~~Error~~~

*Ray dołączył do konwersacje*

Ray- Rae!

Ray- Gdzie jesteś?

Ray- Jeśli to zobaczysz, skontaktuj się ze mną natychmiast...

Ray- Martwię się o ciebie...

Ray- Czemu mówią, że chciałaś się zabić? Czy to prawda?

Ray- Odpisz, proszę... I jeśli RFA ma rację...

Ray- Nie próbuj się zabijać znowu... Obiecałaś, że zostaniesz ze mną.

*Ray opuścił konwersacje*

Ray odłożył telefon i położył się na łóżku. Na szafce nocnej odłożone miał kwiaty dla Rae. Pamiętał, że dzisiaj miał być jej wielki dzień. Dzisiaj wypadają jej urodziny. Zmartwiło go to, co odczytał z rozmów RFA. Zastanawiał się, jak dziewczyna mogła posunąć się do czegoś takiego. Nie zauważył kiedy jego oczy stały się wilgotne i ciekły z nich łzy.

         - Rae... Wróć do mnie... Proszę - wyszeptał przymykając oczy.

W tym czasie Rae siedziała w salonie Jumina z kubkiem ciepłej herbaty w dłoniach. Nie chciała tutaj być, jednak wygląda na to, że Jumin jej nie rozpoznał ani jej brat. Tęskniła za nimi, ale to dobrze że nie widzą w niej Rae tylko Rahe.

             - Chcę pani coś jeszcze? - spytał nastoletek grzecznie. Kiwnęła przecząco głową posyłając mu łagodny uśmiech. Po chwili do pokoju wszedł Jumin siadając na przeciwko dziewczyny obok Hana.

              - Więc spotykamy się pierwszy raz... Oko w oko - stwierdził wyciągając w jej stronę dłoń.

              - Na to wygląda... Głupio, że w takich okolicznościach - odpowiedziała i przyjęła jego rękę ściskając lekko. Po chwili puściła ją odwracając wzrok w bok.

             - Czemu chciałaś to zrobić? Nikt się tego nie spodziewał - spytał Jumin. Zerknęła na niego na moment.

              - Nie znają mnie na tyle, aby pamiętać o mnie gdyby mi się udało zabić. Większe prawdopodobieństwo że mogliby o mnie łatwiej zapomnieć - odpowiedziała a w głowie biznesmena zaświeciła się czerwona lapmka. Pamiętał takie same słowa z ust Rae. Czuł się z tym dziwnie.

             - Takie same słowa powiedziała Rae przed zniknięciem. "Zapomnij o mnie. Ty, Jihyun, Han. Zapomnijcie o mnie". Dziwne uczucie kiedy powtarza to inna osoba - prychnął ironicznie pod nosem. Rahe upiła łyk herbaty. Zapanowała cisza. Nikt nie śmiał się odezwać.

              - ... Zrobiłam to, bo coś mnie przytłaczało. Ale to nic takiego, sprawa osobista... Ah. Jak poszukiwania Rae? - spytała chcąc zmienić temat. Wiedziała, że musi już wracać do siedziby, ale bez tej informacji nigdzie się nie rusza. To jedyna szansa.

             - Kolejna wiadomość. Jest o wiele trudniejsza do roszyfrowania... - mruknął Jumin nieco przygnębiony tym faktem.

              - Dała nam to - niewiadomo kiedy Han wyciągnął z kieszeni marynarki Jumina karteczkę jaką dzisiaj znaleźli wraz z pozostałymi. Podał je dziewczynie aby je zobaczyła. Obejrzała je uważnie. Poznawała je.

             - "Hotel"? To wasza ostatnia zdobyta kartka? - spytała układając chronologicznie wiadomości. Jumin kiwnął głową potwierdzając jej słowa.

             - Nie mamy pojęcia co to może znaczyć - dodał nastolatek. Rahe chwilę milczała myśląc jaki ma teraz ruch zrobić.

             - Może jakiś hotel w jakim razem przebywaliście? - zaproponowała po chwili.

             - Nie było takiego - zaprzeczył ciemnowłosy. Myślała dalej.

             - Nigdy nic nie mówiono o jakimś hotelu? Albo nie byliście na terenie jakiegoś lub w pobliżu przynajmniej? - proponowała dalej. Jumin myślał dalej, ale jak narazie nic mu nie przychodziło do głowy.

             - Robi się ciemno. Zostanie pani z nami? Jest tutaj wystarczająco miejsca dla pani - powiedział Han odbierając kartki spod nosa dziewczyny. Uśmiechnęła się dziękując, lecz nie przystała na propozycje.

             - Poczekaj. RFA się o ciebie martwi. Napisz do nich teraz i dopiero wyjdź. W drodze powrotnej możesz wejść w kogoś zapatrzona w telefon - zatrzymał ją Jumin. Miał trochę racji, RFA na pewno jest teraz zestresowane. Rozbawiła ją uwaga biznesmena. Ostateczmie wyjeła telefon z kieszeni i weszła na grupę, gdzie był Zen i Yoosung.

*Rahe dołączyła do konserwacji*

Rahe- Część wszystkim. ^^

Zen- RAHE!

Yoosung- RAHE! Tak się martwiliśmy ;;;

Rahe- Bez potrzeby. Nic mi nie jest, wracam do siebie. Seven, wybacz, ale dzisiaj już nie uda się spotkać;;

Zen- Zapomnij o nim! Tłumacz się!

Rahe- Pewne sprawy osobiste i tyle;; Ale już jest w porządku wszystko ^^

Zen- To moja wina... Znam cię najdłużej w RFA, powinienem więcej o tobie wiedzieć... ;;;;

Rahe- Zen, nic się nie stało. Nie obwiniaj się;;

Yoosung- Rahe, nie możesz robić takich rzeczy na przyszłość;;; Wszyscy bardzo to przeżywali....

Zen- Rahe~ Dlaczego musisz być taka dobra~;;

Yoosung- Gdzie jesteś?

Rahe- U Jumina

Rahe-

Rahe- Gaah zauważył jak robiłam zdjęcie ;;;;

Yoosung- Lol, już myślałem, że masz takie same zdolności fotograficzne co on!

Zen- Lolol faktycznie tak pomyślałem XD

Rahe- Ej, on nie musi być perfekcyjny w każdej dziedzinie~

Rahe- Tak więc przestańcie się martwić a ja wracam do siebie ^^

Zen- Do zobaczenia, Rahe!

Yoosung- Do napisania~!

*Rahe opuściła konwersacje*

Uśmiechając się do telefonu wreszcie włożyła go do kieszeni i spojrzała na Jumina czekającego pod drzwiami.

             - Odprowadze cię.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top