Deep Story

Minęło już kilka dni odkąd biznesmen otrzymał kolejną wskazówkę od zaginionej przyjaciółki. Postanowił na razie nie mówić o swoim znalezisku V, lecz tego dnia stwierdził, że czas mu o tym powiedzieć. Siedząc za swoim biurkiem w pracy sięgnął po swój telefon i wybrał numer do swojego najlepszego przyjaciela. Po paru sygnałach usłyszał jedynie rozłączanie połączenia.Zaniepokojony zadzwonił ponownie z takim samym skutkiem. Odłożył urządzenie i spojrzał na czekające na niego dokumenty. Musiał je wszystkie przejrzeć, ale nie miał siły na to i głowy na myślenie akurat nad tym. Zdecydował zobaczyć zaległe rozmowy na grupie RFA.Jego uwadze nie umknęła rozmowa V z Rahe i Yoosungiem. Zaskoczył go fakt, że dziewczynę znają wszyscy pozostali członkowie RFA oprócz Jihyuna i niego.

-Panie Han... Panie Han, jest pan zdecydowanie zaległy z pracą. Coś się stało? - do jego biura weszła Jaehee. Zerknął na nią odkładając ponownie komórkę. Oparł brodę o dłonie przymykając ze zmęczenie oczy.

-Widziałaś pewnie ostatni chat, prawda? - spytał na co Jaehee westchnęła smętnie. Kiwnęła głową zgadzając się z jego podejrzeniami. - I co o tym myślisz? - spytał uważniej jej się przyglądając. Zaskoczona sekretarka nie wiedziała jak ma zareagować w takiej sytuacji.

-Rahe może mieć rację, jednak Yoosung wydawał się znowu stracić panowanie nad sobą przy V... Może pan liczyć z V na pomoc ze strony RFA - odpowiedziała po chwili zastanowienia się nad ułożeniem konkretnego zdania. Zapadła głucha cisza podczas której Jumin rozmyślał nad następnymi krokami jakie powinien zrobić.

-... Powinienem poprosić resztę o pomoc? Słowa jakie Yoosung wtedy powiedział... O stracie Riki a teraz także Rae dość mnie poruszyły - stwierdził ze stoickim spokojem w głosie. Kobieta lekko się uśmiechnęła do swojego pracodawcy.

- RFA zawsze jest gotowe do pomocy. Proszę tego nie zapominać -powiedziała i podeszła bliżej do biurka biznesmena z zamiarem podania mu kolejnych papierów, lecz zawahała się na moment. Ostatecznie, nawet Jumin zerknął na nią zaciekawiony, odeszła postanawiając wykonać część jego pracy za niego. Pomyślała, że szef i tak ma już dużo na głowie. Jumin zrozumiał jej zachowanie, ale nic nie powiedział. Kobieta wiedziała, że jest jej za to wdzięczny nawet kiedy milczy. Kątem oka spojrzał na swój zegarek. Postanowił dokończyć przeglądanie papierów i wrócić do apartamentu, gdzie spędzi kolejne godziny na szukaniu poszlak i użeraniem się z demonami przeszłości Hana.

Rae szybko podniosła się z łóżka dysząc z powodu koszmaru. Jednak nie wytrzymała tak długo z bólu całego ciała i ponownie opadła na poduszkę. Dopiero po chwili dane jej było zobaczyć, że ktoś siedzi obok niej. Dłoń Raya lekko dotykała jej a jego śpiąca twarz była nadzwyczaj spokojna. Dziewczyna nie chciała go zbudzić, bo wiedziała, że chłopak mało śpi przez swoją pracę.

- Nareszcie się obudziłaś... - mruknął otwierając oczy. Wzdrygnęła się i odchrząknęła, aby pozbyć się chrypy.

- ... Przepraszam - odparła nieśmiało ze wzrokiem umieszczonym na suficie. Białowłosy podniósł się i wyprostował obolałe mięśnie od niewygodnej pozycji. Podał Rae tabletki i szklankę wody. Spojrzała na niego z podziękowaniem i zażyła leki bez wahania. Odłożyła naczynie i westchnęła.

- To wszystko jego wina... Gdybym cię lepiej pilnował może by do tego nie doszło... - mamrotał pod nosem ze zmartwioną twarzą. Zerknęła na niego zdziwiona. Teraz miała szanse. Spytać go o tamtego wiernego.

- Kim jest tamten wierny? - spytała z lekką obawą w głosie. Ray prychnął niechętnie. Wyraźnie nie podobało mu się to pytanie.

- Najgorszym człowiekiem na świecie. Łajdak, o mało co nie zginęłaś przez niego. Nie myśl o nim tyle - odpowiedział bez emocji w tonie głosu.

- ... Rozumiem... Ale czemu mówił do niej po imieniu skoro jest to zakazane? - spytała dalej coraz bardziej ciekawa tej osoby.

- Na prawdę nie wiesz, czy się ze mną droczysz? - spytał wreszcie wpatrując się w nią. Zakłopotana kiwnęła obojętnie głową, lecz dalej chciała się tego dowiedzieć.

- Opowiedz mi o nim. Chcę wiedzieć kto to...

- To jest ten cały V z RFA. Głupi z najgłupszych... Zbawiciel trzyma go tutaj z jakiegoś powodu i w dodatku zaprosiła go do raju... To jakieś niedorzeczne cuda! - dalej nie chciała słuchać Raya. Nie mogła. Wiedziała, że coś jest dziwnego w tym mężczyźnie, ale nie myślała, że jest to Jihyun. Dlaczego postanowił tutaj przyjść? Dalej nie wie jaka jest Rika... Czy może wie, ale aż tak bardzo ją kocha? Od tak dawna serca Rae znowu zaczęło ją boleć na tą myśl. Dotknęła swojej klatki piersiowej, gdzie było serce i pomasowała je lekko. Wargi zaczęły drgać nerwowo a palce latać jak oszalałe. V jest w niebezpieczeństwie. Wielkim niebezpieczeństwie. Ale nie może mu powiedzieć kim jest, w życiu.

- Ray? Mogę zostać sama? - spytała przerywając żalenie się chłopaka. Ten cicho syknął coś, lecz podniósł się i wyszedł z pokoju. Wstała i podeszła do okna rozglądając się w nim. Oddech jej przyspieszył kiedy zobaczyła V bez kaptura na głowie. Jego włosy były teraz dłuższe, stał się jeszcze bardziej przystojniejszy i dojrzalszy. Zakryła usta dłonią i cicho się zaśmiała a z oczu uroniła kilka słonych łez. Na szczęście jej teraz nie widział. Wydawał się taki smutny i ciepiący. Chciała do niego pobiec i go uścisnąć po czym uciekłaby z nim z tej wielkiej klatki, ale nie mogła tego zrobić. Chciała być przez niego zapomniana. Pociągnęła smętnie nosem i miała zrezygnowana odejść od okna kiedy usłyszała charakterystyczne powiadomienie z telefonu. Odblokowała go i zobaczyła, że rozpoczęła się kolejna konwersacja na RFA w której udział brali Jumin i V. Szybko spojrzała na błekitnowłosego i faktycznie zauważyła w jego ręku telefon.

*Rahe dołączyła do konwersacji*

Jumin- Och.

Jumin- O wilku mowa.

V- Rahe...

Rahe- Witajcie. Coś się stało? Nie przeczytałam pozostałych wiadomości...

V- Postanowiliśmy razem z Juminem poprosić RFA o pomoc w odnalezieniu Rae. Ostatnie słowa Yoosunga mocno nas poruszyły, więc... 

Rahe- Rozumiem... To dobrze, że postanowiliście skorzystać z pomocy RFA ^^

Jumin- Twoja pomoc także się przyda.

V- Rahe, mam prośbę...

Rahe- Hm? Coś się stało?

V- Mogłabyś zrobić sobie teraz zdjęcie? Mogło to dziwnie zabrzmieć, jednak mam złe przeczucia, że coś jest nie tak...

Rahe- Mam zrobić sobie zdjęcie???

Jumin- V, coś się stało?

V- To nic poważnego...

V- Po prostu to zrób, dobrze?

Rahe- ...

Rahe- No dobrze ^^

Rahe-

Rahe- ... Może być?

Jumin- Wianek?

Rahe- Przyjaciel go dla mnie zostawił ^^;

Jumin- Rozumiem...

Jumin- Twój pokój wygląda na elegancki. Pochodzisz z bogatej rodziny?

Rahe- Można tak powiedzieć...

V- Rahe...

V- Zadzwonię...

V- Ciebie...

*V opuścił konwersacje*

Jumin- V?

Jumin- Coś się stało...?

Rahe- Wygląda na to, że chce do mnie zadzwonić...

Jumin- Jeśli coś się dowiesz proszę powiadom mnie o tym. Zaniepokoiło mnie to.

Rahe- Dobrze.

Jumin- Będę czekał na twoją wiadomość. Muszę kończyć, mam dużo pracy w biurze.

Rahe- Nie pracuj zbyt dużo.

Jumin- Martwisz się o moje zdrowie?

Jumin- Hmm...

Jumin- Postaram się wykonać moją pracę szybko, abyś się nie martwiła.

Rahe- Dziękuję ^^ Do zobaczenia~

Jumin- Do zobaczenia.

*Jumin opuścił konwersacje*
*Rahe opuściła konwersacje*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top