Deep Story
- Nie uważasz, że to dziwne? Ta cała Rahe... Może "Rahe" to tylko nazwa użytkownika? - mówił Jumin chodząc po pokoju, który dobrze znał.
- Co jeśli to tylko przypadek? Będziesz w wielkim błędzie - odpowiedział mu przyjaciel podczas tej rozmowy telefonicznej. Zapadła głucha cisza pomiedzy nimi. Jumin zaczął masować czoło dłonią z zestresowania. Tylko taka sprawa mogłby wyprowadzić go z równowagi. Jeśli chodziło o Rae nie mógł trzymać swoich emocji na krótkiej smyczy.
- Gdzie jesteś? - spytał Jihyun znikąd swojego przyjaciela. Ten westchnął porywając z wieszaka elegancką marynarkę.
- Szykuję się do teatru. Grają jakiś spektakl i mój ojciec zaprosił swoją dziewczynę, więc idę z nimi - odpowiedział wychodząc ze swojego pokoju kierując się do salonu, gdzie było ogromne okno na widok miasta. Stanął przy nim patrząc na ciemniejące niebo.
- Rozumiem... W takim razie nie przeszkadzam ci już. Jeśli coś znajdziesz w tej sprawie daj mi znać i nie rób niczego pochobnego - upomniał go zanim błyskawicznie rozłączył się. Ciemnowłosy spojrzał na komórkę z małym zdziwieniem.
- To czasami nie ja jestem od upominania ludzi, aby byli spokojni? - spytał jakby samego siebie ubierając się na spotkanie z ojcem i jego nową partnerką.
Wsiadając do limuzyny jeszcze trzymał telefon wpatrując się na wysłane przez V zdjęcia Rae. Tęsknił za nią. Chciał znowu usłyszeć jej słodki głos nawet wtedy gdyby był smutny i słaby. Chciał znowu poczuć jak obejmuje go nawet gdyby miał to być ostatni raz. Chciał, aby znowu cmoknęła go w policzek nawet gdyby miało to być jedynie musięcie ustami. Chciał znowu poczuć jak łapue go za dłoń i mówi jakieś słowa nawet gdyby miały być bolesne. Chciał znowu ją zobaczyć nawet gdyby była umierająca.
"Chcę, abyś o mnie zapomniał."
Wiedziała, że nie spełni jej życzenia. Nigdy o niej nie zapomni. Nawet gdyby miała starcić pamięć, czy znienawidzić go z jakiegoś powodu nie zapomni jej. Tak o tym myśląc nie zauważył nawet kiedy kierowca zatrzymał się pod gmachem znajomego teatru. Był to teatr, gdzie po raz pierwszy wraz z Jihyunem zobaczyli Rae podczas występu.
Jak zwykle weszli do teatru i zajęli swoje zakupione miejsca na ten wieczór. Czekając na rozpoczęcie sztuki Jumin chciał wyłączyć telefon, lecz zobaczył jak przychodzi jakaś anonimowa wiadomość. Zdziwiony otworzył ją i przeczytał zawartość.
Tam, gdzie siedzisz upiór przeszłości cię spotka.
Zmarszczył brwi głęboko myśląc nad dziwną zagadką. Anonim nie napisał niczego więcej co było jeszcze dziwniejsze. Kiedy miał to zignorować dziwna układanka zaczęła mu się składać.
- Upiór w operze to sztuka w jakiej grała wtedy Rae. Przeszłość to Rae... "Tam, gdzie siedzisz"... - kiedy zgasły światła i rozpoczął się spektakl, Jumin dyskretnie zaczął dotykać siedzenia na oślep, aby znaleźć cokolwiek. Pod siedzeniem wyczuł jakąś karteczkę. Odczepił ją i schował do kieszeni nie widząc narazie co na niej jest napisane.
Skoro chodziło o pierwszy występ na jakim zobaczyli Rae może jest to jakaś wiadomość od niej. Mógł narazie jedynie spekulować, ale na pewno nie zostawi tego wszystkiego bez odpowiedzi. Nie mógł uwierzyć, że jest tak bardzo wciągnięty w ten wir śledczy i jest sam dla siebie detektywem. Nie znał się z tej strony. Bardziej niż detektyw myślał o sobie jak o stalkerze.
Kiedy tylko skończył się pierwszy akt sztuki i wszyscy zaczęli wychodzić na przerwę Jumin wyciągnął karteczkę i przeczytał. Znajdowały się tam jakieś współrzędne i napis "Uratuj". W jego głowie zaświeciła się czerwona dioda i głos mówiący, że to na pewno sygnał od Rae. Prosi go o pomoc. Nie może zostawić tego teraz. Włączył telefon i napisał szybko wiadomość do Sevena na chacie RFA.
*Jumin dołączył do konwersacji*
Jumin - Seven, potrzebuje twojej pomocy.
Jumin - Musisz znaleźć jakie miejsce kryje się pod tymi współrzędnymi. Zaraz prześle ci je.
Jumin - Jest to pilne kiedy tylko odczytasz tą wiadomość i dowiesz się co to za miejsce poinformuj mnie.
Jumin - Będę wdzięczny.
*Jumin opuścił konwersacje*
Westchnął cicho odkładając telefon i patrząc na kartkę. Wiadomość była napisana drukowanymi literami, niedbale, w pośpiechu. Serce zabiło mu szybciej na myśl, że coś się mogło stać Rae.
- Jumin, nie idziesz? - spytał jego ojciec będąc już przy wyjściu z sali.
- Zostanę tutaj - odpowiedział chowając kartkę przed wzrokiem ojca. Ten kiwnął głową i wyszedł. Jumin zaczął intensywnie myśleć nad całą tą sprawą szukając jakiegoś powiązania. Jednak nie mógł zbyt dużo stwierdzić dopóki nie zna miejsca, jakie kryje się pod podanymi współrzędnymi.
W tym czasie Rae siedziała za kulisami innego teatru obserwując grę Zena. Jak zwykle jej białowłosy znajomy wypadł perfekcyjnie. Czasami zastanawiała się jak można być takim dobrym w tym, co się robi zawodowo. Kiedy aktor zbliżył się do niej przybił z nią piątkę.
- Świetnie dzisiaj poszło - pogratulowała mu z uśmiechem. Odwzajemnił gest śmiejąc się cicho. Chwycił swój telefon i zerknął na powiadomienie z RFA. Zaniepokoił go ten cały incydent Jumina. Rae zauważyła jego minę i spytała dyskretnie o co chodzi.
- Nie widziałaś tej dziwnej wiadomości od Jumina? Nie wiem o co może mu chodzić w tym momencie... - mruknął masując swój kark.
- Mogę zobaczyć? - spytała zerkając na komórkę aktora. Popatrzył na nią o podał jej swój telefon. Czytając jego słowa wyraźnie się zdziwiła.
- Pewnie ma to związek z tą Rae... Ostatnio coś o niej wspominał... A V wysyłał zdjęcia - zauważyła oddając jasnowłosemu telefon.
- Możliwe... Masz łeb. Szkoda, że nie chcą naszej pomocy w jej odnalezieniu... Chciałbym ją poznać tak bardzo. Gdybyś ty wiedziała jak oni mówili o niej przed twoim przybyciem... Prawdziwy ideał! - opowiadał jej szczerze podekscytowany swoimi słowami. Uśmiechnęła się pod nosem i zerknęła na zegarek na nadgarstku.
- Skoro jest taka wspaniała nie dziwię się, że chciałbyś ją poznać. Sama chciałabym ją spotkać... Ale teraz muszę uciekać. Czas mnie goni - odpowiedziała z grymasem na twarzy. Zen skrzywił się smutny obejmując przyjacielsko dziewczynę ramieniem.
- Dlaczego mamy dla siebie tak mało czasu? Kiedy wrocisz do domu porozmawiamy na RFA, dobrze? Obiecaj! Dość rzadko jesteś online więc czasami się martwię o ciebie - powiedział targając jej jasne włosy dłonią. Prychnęła pod nosem z uśmiechem.
- Dobrze, dobrze. Obiecuję, że się odezwę - odpowiedziała żegnając się z przyjacielem i wychodząc z budynku odjechała czarnym autem. Zen jeszcze chwilę stał za kulisami i przeglądał stare rozmowy Jumina i V na temat Rae. Zastanawiało go teraz coś bardzo dziwnego.
- A co gdyby... Ah! To niemożliwe. Hyun Ryu, skup się na pracy a nie na bzdetach - wziął parę oddechów i wyszedł z powrotem na scenę, gdzie czekała na niego reszta aktorów.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top