Rozdział 8: „Ball party" (Part III)

(Mika)

    Mała w końcu poszła spać. O 4 rano ktoś próbował się dobijać do drzwi. Pilnowałem jej całą noc, ale na wszelki wypadek zamknąłem drzwi. Gdy je otworzyłem, zauważyłem nieznajomego.

Nigdy nie widziałem tego chłopaka na oczy. Kto to mógł być...

-Ty jesteś Lee Soo Hoon?- zapytał.

-Tak. Skąd wie-

-Muszę z tobą porozmawiać- oznajmił. - Zostaw Jin Ri, i tak teraz śpi.- dodał.

    Poszedłem za nim do pokoju obok.

-Park Min Ki-imnida.- przedstawił się. –Starszy brat Jin Ri.- objaśnił.

-Lee Suhoon- również się przedstawiłem.- Przyjaciel Karama.

-Ah, tak. Jihwanie dzwonił w twojej sprawie. Więc... jak długo tu jesteś?

-Dość długo- odpowiedziałem. Nie liczyłem, gdyż to nie było aż tak ważne.

-Powiedz... lubisz moją siostrę?

-Mwo?!

-Wiesz co, bo moja Jin Ri nie jest naiwna i tak łatwo to mieć jej nie będziesz. Już kilku takich było, ale pogoniła ich sama. Mi zresztą też nie przypadli do gustu, nie chciałbym mieć jakiegoś ćwierćinteligentnego szwagra.- poinformował mnie wbrew mej woli.

-O czym ty mówisz, co? Jay kazał mi jej tylko pilnować.

-Hmm, Jihwanie przedstawił to trochę inaczej, ale niech będzie. Dowiem się, jak Jin ri się obudzi. Ale chyba nie powiesz mi, że się nudziłeś ?

-No tak, teraz już wiem, jak ci to Jay przedstawił- powiedziałem trochę zdenerwowany.- A podobno się pogodziliśmy...

-Jin Ri tak łatwo nie odpuszcza.- wyjaśnił Min Ki.- Dobra, a teraz posłuchaj uważnie, bo nie będę powtarzał. Skończ męczyć moją siostrę. Nie życzę sobie, byś z nią przebywał.

-Jasne- odpowiedziałem sfrustrowany i nadąłem policzki.

-Zgodziłem się dziś, ale to była wyjątkowa okazja po to, aby cię zobaczyć i ochrzanić.

-Ale po co? Przecież nic nie zrobiłem!- usprawiedliwiałem się.

-Przez ciebie Rammy i Jin Ri się kłócą. Non-stop. Wszystko było dobrze, dopóki nie zachciało ci się do niej zagadać w tym klubie.

-Mówiłem Karamowi i tej twojej popie*rzonej siostrze też, ale teraz powiem dla ciebie: to prawda, byłem wtedy bardzo nietrzeźwy, by wiedzieć, co robię. Ale przeprosiłem ich.- wyjaśniłem poddenerwowany. – A poza tym to chore i nienormalne, żeby byli ze sobą tak blisko.- dodałem.

-Wiesz... co do przyjaciół Karama, znam tylko Jaya i teraz ciebie, ale nie zauważyłem, by Jay zachowywał się tak dziwnie.

-A czego się spodziewałeś? Jak 15-latek mógłby bardzo polubić starszą od siebie dziewczynę?- podniosłem głos.

-Całkiem normalnie, pod warunkiem, że nie zachowuje się jak napalony wariat w miejscu publicznym.- oznajmił brat Jin Ri.

-Yah! Nic jej nie zrobiłem. Ile mam powtarzać?!- krzyknąłem.

-Och, wystarczy to, że ją upijałeś. Ona ma dopiero 17 lat, hmm... i ty chyba też nie jesteś pełnoletni- zauważył.

-Nie, mam 19.

-No właśnie, więc nie podnoś na mnie głosu. Rozmawiałbym z tobą inaczej, ale widzę, że jeszcze trochę nas dzieli, więc nie podskakuj tu do mnie.

-Mogę już iść?

-Jeszcze nie skończyłem z tobą rozmawiać, a nie podejrzewam, że zrozumiałeś.

-Nie do końca.

-Czego nie rozumiesz?

-Jeżeli mogę to chcę wiedzieć, dlaczego Karam tak ją 'chroni'. Przecież są tylko kuzynami - wyraziłem wyraźnie swoje niezadowolenie.

-Jesteś zazdrosny?

-Nie... ale z przyjemnością bym się dowiedział, jak to z Jin Ri w końcu jest.

-Cóż, przede wszystkim to ja dbam o Jin Ri. Karam robi to na własną odpowiedzialność.

-Dlaczego?- wyrwało mi się niespodziewanie.

-Nie muszę ci mówić.

-No to ja nie mogę obiecać, że dam jej spokój. Co do dzisiaj, to bardzo mi zaimponowała.

-O czym ty mówisz? Znów jesteś pijany i gadasz głupoty?

-Nie! Chcę się dowiedzieć, dlaczego ty i Karam... macie takiego bzika na punkcie Jin Ri.

-Odczepisz się, jak ci powiem?

-Zobaczę.

-No, ktoś musi jej pilnować. Jest niezdarna, lubi pakować się w kłopoty, a jest moją siostrą, więc to oczywiste, że się nią opiekuję. Co do Karama- cóż, dziewczyny zostawiły go dwa razy, więc wymyślił sobie, że będzie zajmował się Jin Ri. To dlatego się wkurzył, jego druga laska wykorzystała go, żeby zbliżyć się do InJoona.

Przez chwilę nie mogłem nic powiedzieć.

* * *

(Min Ki)

   Byłem zmęczony, ale musiałem z nim porozmawiać. Później taka okazja mogłaby się nie nadarzyć.

-To rzeczywiście niefajnie, ale to nie jest usprawiedliwienie- stwierdził Mika.

-Karam czasami przesadza, ale z drugiej strony jestem mu wdzięczny. Tylko ojciec i siostra mnie słuchają, a mama to by chciała, żeby Jin Ri wpadła.

    Ten chłopak wyglądał na mocno zdziwionego, aish! Sam chciał wiedzieć. Nie wiem, czemu mu o tym opowiedziałem.

-Z jakiegoś konkretnego powodu?- zapytał Mika.

-Nie wiem, matka sobie coś ubzdurała i tyle.- powiedziałem zgodnie z prawdą.

-Czy to wszystko?

-Wszystko.- odpowiedziałem.

-To chyba alkohol, nie wytrzeźwiałem do końca.- stwierdził. Podejrzewam, iż to, co usłyszał, okazało się po prostu zbyt dużym szokiem.

-No, ja myślę że będziesz już grzeczny.

-Normalnie nie interesują mnie takie dziewczyny. Co mi odbiło...

-Już skończyłem.- powtórzyłem, gdyż najwidoczniej nie załapał, że rozmowa się zakończyła.

-Zrozumiałem, już pójdę.

Gdy wyszedł, mogłem pójść spać. Rany, jaki on był męczący...

* * *

(Jay)

    Byłem bardzo zły na hyunga. Myślałem, że już dawno zapomniał, ale okazało się, że nie dość, że się upił, to siedział zamknięty w klasie, w której odbywają się lekcje sztuki. Dobrze, że udało mi się otworzyć drzwi, bo pewnie nie wiedziałbym, że Karam hyung flirtował ze swoją byłą. Zdaje się, że to była Ha Ra, o ile dobrze pamiętam.

    Byłem tak zły, że nie mogłem zasnąć. Karam kilka razy do mnie dzwonił, ale nie odbierałem. In Joon hyung uaktualniał swój Twitter profil, Hyun Min chyba spał, a lider Mika jeszcze nie wrócił. Ciekawe, czy jeszcze żyje?

Co jak co, ale na Jin Ri trzeba mieć nerwy.

* * *

(Karam)

   Szlag! Ale się zbłaźniłem. Cholera, nie mogę uwierzyć, że siedziałem z Harą sam, zamknięty w klasie, plus flirtowałem z nią. Aish! Moja głowa. Mam kaca... Nie mogę, nie wytrzymam...

Ach, Jay mnie ignoruje, cudownie. Naprawdę wspaniale!

    To wszystko miało być inaczej. Chciałem pójść na ten bal z kuzynką. A (na nieszczęście) Jin Ru zrobiła sobie krzywdę i teraz ma unieruchomioną kostkę w nodze. Ja i ten mój fart... kiedy się nauczę? Ostatnio nic mi nie wychodzi, a najgorsze jest to, że zacząłem się kłócić z Jin Ri. Poszło nie tylko o Mikę, ale głównie przez niego się z nią pokłóciłem.

A ten bal to była kompletna porażka...

~flasback~ [narrator]

     Uroczystość zaczęła się o 17. Karam naiwnie liczył na to, że jego kuzynka jednak się zjawi; choć doskonale pamiętał to, co powiedziała, to czekał. Czekał na swoją małą 'piggy doll', bo to z nią chciał spędzić czas na tym balu.

-Jin Ri nie przyjdzie, Karam- powtórzył mu Jay. Był ubrany w swoją najlepszą, białą koszulę i czarne spodnie oraz buty. Do tego włosy związane do tyłu delikatną gumką. Karam był ubrany równie elegancko, ale w przypadku fryzury, to miał średniej długości włosy w kolorze lekko rudym z blond pasemkami, rozpuszczone.

-Myślisz, że Mika na pewno jej nie ruszy?- spytał Karam.

-Cóż, to nasz lider, musimy mu zaufać.- oznajmił Jay.

   Po tej krótkiej rozmowie, jaką odbyli chłopcy, na scenę wszedł dyrektor i zaczął przemawiać do swoich studentów. Na scenę o oficjalne otworzenie balu zostali poproszeni 'król i królowa szkoły', czyli Karam i Mi Sook. Chcąc nie chcąc Karam musiał to zrobić z dziewczyną, która niecałe 2 miesiące temu złamała mu mocno serce.

-Bal 2010 uważam za otwarty!!- oznajmił dyrektor, a po jego przemówieniu na scenie pojawił się zespół, który został specjalnie zaproszony na dzisiejszy bal. Dziewczęta jak szalone zaczęły piszczeć na widok swoich idoli: Junsu, Yoochuna, Jaejoonga, Yunho i Changmina z popularnego k-popowego zespołu DBSK.**

   Swój występ zakończyli piosenką „Love in the ice"***, do której jednak nikt nie miał śmiałości zatańczyć, więc jak na złość wybrano Karama i Harę.

    Jay trochę się nudził, to nie były jego klimaty. Choć zespół szanował, szczerze współczuł Karamowi wymuszonej konfrontacji ze swoją eks-dziewczyną. Jin Ri wcale go nie prosiła, przyszedł z własnej woli. Musiał to jakoś przecierpieć, w duchu modlił się, aby ta cała, niepotrzebna szopka jak najszybciej się zakończyła. Gdy dał się namówić jakiejś dziewczynie do tańca, pożałował tego; zauważył, że Karam zniknął mu gdzieś z oczu. Gdy jakaś zwariowana piosenka z gatunku euro-disc, do której uczniowie radośnie tańczyli, a która teraz skończyła się, Jay postanowił trochę pokręcić się po szkole. Z daleka zauważył Karama, który wyglądał na lekko nietrzeźwego. Zauważył też, że Ha Ra wykorzystała ten fakt i zamknęła się z nim w pustej klasie.

    Jay przez dobre 30 minut męczył się z zamkiem, który otworzył za pomocą drucika (znalazł drut pod drzwiami do owej klasy). Podniósł go i zrobił z niego odpowiedni użytek.

    Gdy wszedł do klasy, Ha Ra właśnie nachylała się nad jego przyjacielem Karamem. Nie zdążyła go jednak pocałować, jak zapewne zamierzała. Jay wyprowadził pijanego przyjaciela wyjściem ewakuacyjnym i odprowadził go do jego domu. Sam udał się do wspólnego mieszkania DGNA

~ koniec flasbacku~

* * *

(Karam)

   Pomimo tego, że miałem kaca pamiętałem, co zrobiłem podczas balu. Pamiętam wkurzonego Jaya, który przerwał mi i Harze 'zabawę'. Graliśmy w karty, a w międzyczasie rozsunęła zamek od sukienki, w ten sposób szybciej zsunęła się jej w dół. Sukienka nie miała ramiączek, pod spodem Ha Ra miała bieliznę w białym kolorze...

   Rany, obiecałem sobie, że już nigdy więcej na nią nie spojrzę, a ja i flirtowałem z nią, i nawet ją przytulałem>.< Trochę wypiłem, ale to musiało być mocne, bo kac dalej mnie trzyma.

    Ciekawe, czy Mika dalej jest z Jin Ri. Jeżeli wykorzystał sytuację, jeżeli pomimo tego, co obiecał, złamał słowo i bawił się z nią... na pewno się z nim policzę! Jeżeli sprawił, że Jin Ri się bała albo cokolwiek innego... lepiej niech zamawia sobie trumnę >.<

* * *

(Min Ki)

    Od 9 byłem na nogach. Ogarnąłem się, wziąłem prysznic, zmieniłem ubrania. Siedziałem przy stole w kuchni, piłem sok malinowy ze szklanki i zastanawiałem się, co przyszykować rodzinie na śniadanie. Moje rozmyślania zostały przerwane przez dzwonek do drzwi. Kogo tak wcześnie niesie?

-Oh, Min-ah. Ty już w domu?- powitała mnie mama.

-Tak, wróciłem. Powiedzieli, że mogę wrócić.- odpowiedziałem.

Zabrałem od mamy bagaż i przeniosłem do salonu.

-Gdzie jest Jin Ri? U Karama?- spytała podejrzliwie mama.

-Kochanie, przecież sama zabroniłaś iść mu z nią na ten bal.- przypomniał mamie tato.

-Jin Ri nigdzie się nie ruszała. Jak wróciłem o 4, to był tu kolega Rammiego.

-Który?- zapytała zaciekawiona mama.

-Mika

-Och, wspaniale ^^- ucieszyła się.

-Yah, przestań się tak zachowywać! Jin Ri nie jest taka jak ty.- sprowadził ją na ziemię ojciec.

-Ona,... dlaczego ona jest taka głupia?- westchnęła matka.

    Już miałem jej coś odpowiedzieć, coś wrednego. Nieważne, że była moją mamą. Nagle pojawiła się Jin Ri. Miała nieuczesane włosy i wyglądała tak, jakby chciała jeszcze spać.

-Eomma! Appa!- powiedziała i podeszła bliżej.- Gdzie byliście?

Nie wiedziała o ich wyjeździe?

-Nocowaliśmy u przyjaciół- wyjaśnił jej tato.

-Ugh. Za często was nie ma. Oppa też nie ma czasu... kiedy spędzimy dzień wspólnie?- poskarżyła się i zrobiła niezadowoloną minę.

-Och, Jin Ri. Gratuluję.- wypaliła matka.

-Eh? Tato, czy z mamą wszystko dobrze?- spytała siostrzyczka.

-Nie bardzo jak widzisz.- wyjaśnił.

-Och, kochanie. Nie bądź taki i też pogratuluj naszej córce ^^- mama mówiła to zbyt przesłodzonym głosem i już wiedziałem, co się święci.

-Jak tak bardzo chcesz, to sama sobie zrób!- nerwy mi puściły i zapyskowałem.- Idziemy stąd, Jin Ri. Rodzice są zmęczeni- powiedziałem do młodszej siostry; złapałem ją za rękę i poszedłem z nią na górę. Zaprowadziłem ją do mojego pokoju i zamknąłem drzwi, tak na wszelki wypadek.

-Oppa...?- powiedziała zdziwiona.

-Wiem, że tego nie zrobiłaś, ale mama znów swoje zaczyna...

-Och, rozumiem. Mama znów ma 'fantazje'...

-Taa, coś w tym rodzaju.- stwierdziłem i westchnąłem.

-Oppa, mogę o coś zapytać?

-Pewnie.

-Jeżeli mama chce... nie mam nic przeciwko. Ale proszę cię, poproś ją, by przestała fantazjować i wyżywać się na mnie. Nie kochałam się jeszcze z nikim i nie mam zamiaru... dopóki nie zostanę ciocią ^.^ Jesteś starszy.- dodała.

-Ugh, z chęcią jej to przekażę. Wkurza mnie tym już od dawna. Ugh,, taa jasne, jak ja nawet dziewczyny nie mam.- wyjaśniłem.

-A co z... Ri Mi?

-Wyjechała do Ameryki.

-Oh. Mianhae...- przeprosiła szybko.

-Oh, w porządku. Poza tym ona i tak nie była mną zainteresowana. A co do twojego pytania... Porozmawiam z rodzicami, nie martw się.

-Dziękuję^^

-Ale to trochę moja wina, ahh~ Muszę cię bardziej pilnować, byś nie szlajała się samotnie po klubach.

-Jasne ^.~ - powiedziała i mrugnęła do mnie.

-No to zmykaj.

-No to będziesz musiał mnie zanieść... kostka nadal boli...

-Ach, wybacz. Ta twoja biedna kostka...

-Uhmmm... mój biedny brzuszek..

-Co?!?!

-Obudziłam się, bo strasznie bolał i... spodenki mi przeciekły.

-Ahh, jasne. Masz 'te dni'.

Przytaknęła kiwnięciem głowy.

Otworzyłem drzwi, wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju.

-Przebierz się, zaraz wrócę.- obiecałem.

-Jasne, nie śpiesz się.- zawołała.

-Czekaj, dobra? Coś wymyślę, jak ci ulżyć.

-Whoaa~ Saranghaeyo Oppa~! – pisnęła.

-Nie podlizuj się, piggy doll.- zażartowałem i wyszedłem.

* * *

(Jin Ri)

   Oppa rzeczywiście szybko wrócił. Yup.

-Proszę.- podał mi do ręki szklankę z ciepłym sokiem.- Pij powolutku.

-Okej, będę.- oznajmiłam.

    Oppa otworzył okno, do pokoju wleciało poranne, świeże powietrze.

    Przez 20 minut nie rozmawialiśmy, bo piłam soczek powoli, dosłownie. Ahh, nie ma to jak ciepła herbatka czy tam soczek. Odłożyłam szklankę na szafkę. Byłam zbyt zajęta piciem soku/herbatki, by zauważyć, że brat usiadł na moim łóżku i to w dodatku za mną~

-Gdybym nie wiedział, że masz 'te dni', to...

-Zapytaj, jeśli chcesz, ale znasz odpowiedź.- przerwałam mu, bo wiedziałam, do czego zmierza.

-Obstawiałbym co najmniej 2 miesiąc – stwierdził.

-Ugh, nie~ Przez ostatnie 2 miesiące widywałam się z naszym kuzynem i regularnie jedliśmy sobie słodycze, ale jak wiesz, do niczego nie doszło.- zaprzeczyłam.

-Mhm. Tym bardziej 2 miesiąc. Co najmniej :D

-Ugh, skończ żartować oppa- przerwałam mu.

-Oczywiście, siostrzyczko ^^ Zasypiaj, mała- oznajmił.

-Nie mogę.

-Nawet się nie zorientujesz, kiedy przestanie boleć. Dobranoc ^.^ - oznajmił oppa. Po pewnym czasie zasnęłam.

   Obudziłam się dopiero o 22. Min Ki oppa musiał już dawno pójść. No bo niby po co miałby zostawać ze mną tak długo. Sięgnęłam po swój telefon, który leżał na szafce. Zauważyłam dwie nowe wiadomości. Wszystkie z nieznanego numeru.

„Hej, z tej strony Jeon Jihwan. Pamiętasz mnie? Przyjaciel Karama ^O^"

    Czy go pamiętam? Oczywiście, że tak~!

„Przepraszam, mam twój numer od Karama. Chciałem cię tylko zapytać, czy wszystko w porządku?"

Nie, nie jest w porządku. Dostałam 'to', ale już mi trochę przeszło. Poza tym moja kostka... no comment >.<"- odpisałam mu.

Chwilę później otrzymałam odpowiedź:

„Tu u mnie też kiepsko. Ugh.. .Karam hyung... wkurzył mnie"

Co zrobił?"- odpisałam ponownie.

    Jay przysłał mi dwa długie smsy. W jednym opisał pokrótce to, jak Karam 'bawił się' na balu, a w drugim smsie przepraszał za spamowanie wiadomościami i zamartwianie mnie.

Dobrze wiedzieć. Ach ten Rammy. Jaki on niegrzeczny ^.~" odpisałam mu. „Jeśli jeszcze ci nie powiedziałam, powiem teraz: dziękuję Jay. To cenne informacje ^.~" wysłałam mu kolejnego smsa.

    Pisaliśmy, dopóki nie skończyła mi się kasa. Zadzwonił i rozmawiałam z nim, chichrałam się jak wariatka pod kołdrą i to było super. Móc z nim pogadać... Jay jest fajny, naprawdę fajny...

-Przyjdź do mnie jutro- zaproponowałam mu.

-Zobaczę.

-Ugh~ Ale ja tak ładnie proszę...

-Chcę pogadać z liderem. Nie wiem, czy przyjdę do cb, JinRi :')

-Co? Ale jak to... Że niby z...Miką?

-Nie chciał mi dziś nic powiedzieć >.<

-Mówiłeś mu o Karamie?- zapytałam załamana.

-Tak...- przyznał.- Wkurzył się.- dodał.

-Hihihi ^.^- roześmiałam się- Jest zazdrosny~

-To możliwe.- stwierdził, a po chwili sam się roześmiał.

-Ale nie dam mu tej satysfakcji.

-Wiem ^^

-Pa pa, dziękuję za rozmowę.

-Dobranoc ^.^ - odpowiedział i tak zakończyła się nasza rozmowa.

- -- 

Info 1: Maratonu z rozdziałami nie będzie :)

Info 2 : Rozdział poprawiałam, ale i tak jego wygląd estetyczny pozostawia wiele do życzenia ( nie tylko ze względu na emotki, ale również treść)

Info 3: "Love in the ice" w zeszłym roku było coverowanym utworem przez wielu piosenkarzy, także przez DGNA .

W razie niejasności proszę pozostawić komentarz

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top