Rozdział 1 „Ordinary day"
(Z perspektywy Karama)
Sądzę, że weekend zbyt szybko zleciał. Spędziłem znakomicie czas z Jin Ri, zapomnieliśmy tylko o jednym – poważne egzaminy, jakie szykowali dla nas nauczyciele. To było nie do zniesienia. Przecież ja kompletnie nic się nie uczyłem >.<
Modlę się więc, by jutro nauczyciele nie startowali z nowymi testami czy egzaminami...
Przed 10 wziąłem prysznic i poszedłem do mojego pokoju. Telefon zaczął wibrować. Okazało się, że przyszedł sms i to w dodatku od Jin Ri.
„Annyeong >.<' Zapomniałam swojego notatnika, musiał zostać u ciebie. Proszę, przynieś mi go do szkoły, to pierwszy raz, gdy się z nim rozstałam..."
Cała Jin Ri, często jej się zdarza czegoś zapomnieć. Notatnik, notatnik... O nie. Niemożliwe. Nie ma. Zanim wyszedłem do łazienki mały notatnik z kolorowym słoneczkiem jeszcze leżał na moim biurku. O tak. Wyparował... Będzie źle, jak go jej jutro nie oddam.
Właśnie miałem udać się na poszukiwania notatnika, gdy ktoś zapukał do drzwi. Zdziwiłem się obecnością młodszej siostry.
-Umm, to chyba Jin Ri. –odparła. – Jest strasznie roztrzepana, pilnuj ją, by nie gubiła swoich rzeczy. –powiedziała.
-Wzięłaś to. Ten notatnik...
-Myślałam,.. że jest mój.
-Nie był podpisany, a ty swoje rzeczy podpisujesz.
-Ale przyniosłam go z powrotem, tak? Więc dlaczego jesteś zły?
-Czytałaś. – z łatwością się domyśliłem.
-Uh-uh...- przytaknęła niepewnie.
-Daj to.
-Też powinieneś przeczytać, oppa. – zaproponowała.
-Daj to. – powtórzyłem. – Dobra, a teraz żegnam ^.^ - dodałem, gdy młodsza siostra przekazała mi notatnik należący do Jin Ri.
Może trochę za sztywno ją potraktowałem, ale tym razem to była jej wina. Bo niby jakim prawem najpierw zabrała notatnik, a gdy go mi oddawała powiedziała, że czytała. Może nie wprost, ale przyznała się. Na dodatek namawiała do tego samego. A mnie jakoś specjalnie nie interesowało, co Jin Ri pisze w tym swoim 'notatniku'.
Jeszcze przez długi czas nie mogłem zasnąć. Myślałem, że jeżeli położę się wcześniej, rano obudzę się bez żadnych problemów. W efekcie strasznie się męczyłem w nocy, ponieważ przyśniły mi się różne głupie rzeczy.
Byłem gotowy już parę minut po 6. Nie chciało mi się czekać na autobus, dlatego te 20 minut drogi przeszedłem pieszo. Szkoła była otwarta już od półtora godziny.
Zdziwiłem się, gdy zauważyłem Jin Ri pod klasą, w której moja klasa miała mieć zajęcia. Kuzynka nigdy tak szybko nie przychodziła...
-Cześć Jin Ri. – przywitałem ją. Nie zareagowała w żaden sposób. –Och, mam ten notatnik, który przez przypadek zostawiłaś u mnie na weekend. – dodałem.
-Mm... czy to prawda, że twoja siostra go czytała? – spytała Jin Ri.
-Niee, na pewno nie. Może chciała tylko tak zażartować. – stwierdziłem.
-...
-Nie mów, że to pamiętnik. – powiedziałem podając jej ten notatnik.
-Nie, to nie pamiętnik. Ale to nie znaczy, że każdy może go czytać.
-Hej, przecież ja go nawet nie ruszałem. Przestań się złościć Jin Ri-ah..
-Dobra, dzięki. To ja idę...
-Poczekaj. – zatrzymałem ją.
-O co chodzi?
-Wczoraj było już na to za późno, ale porozmawiam z siostrą. Może niepotrzebnie się martwisz.
-Okej, jest dobrze, jeszcze raz dzięki...
-No, to mam nadzieję, że ta smutna mina zaraz zniknie.
-Ugh>.< Rano mi się przypomniało, że ten tydzień, to Tydzień Egzaminów, tzn. próbnych egzaminów.
-Nie, proszę... Nawet mi o tym nie przypominaj.
-Mam nadzieję, że pójdzie ci dobrze, Karam-ah ^^
-Hej! Co ja ci mówiłem przed chwilą...
Mała złośnica wystawiła mi język, a po sekundzie ulotniła się.
~ ~ ~
Nauczyciele, z którymi miałem zajęcia poinformowali nas, czyli swoich uczniów, o zbliżającym się balu na zakończenie trzecich klas. Moje obawy potwierdziły się. na mojej ławce lądowały liściki od dziewczyn, prawdopodobnie 'fanek'. Jakie one są głupie. Dobrze wiedzą, że żadnej z nich nie wybiorę. Jeżeli pójdę na ten bal, to tylko i wyłącznie z Jin Ri.
Jak zawsze czekałem na nią przed szkołą. Fakt, od tego stania i czekania na 'elfa' straciłem poczucie czasu. Na zegarku była już 19, a jej wciąż nie było. Zacząłem się o nią niepokoić, wyjąłem szybko telefon z kieszeni kurtki, wybrałem opcję 'Kontakty' i zdecydowałem się zadzwonić do brata Jin Ri.
-O, mm, cześć Karam. Chcesz coś? – spytał, gdy w końcu odebrał.
- Czy Jin Ri wróciła? – zadałem mu pytanie.
-Hmm, nie. Zresztą nie wiem. Nie jestem w domu...
-Nie wiedziałem...
-Spoko, na razie ;)
Tak zakończyliśmy naszą rozmowę.
* * *
(Z perspektywy Jin Ri)
Choć staram się unikać kłopotów, to jednak one trzymają się mnie. Przez to, jak wielką ofermą jestem, Karam zawsze musi mnie ratować i dodatkowo pocieszać. To super, że tak o mnie dba, troszczy się o mnie itd. , lecz dlatego iż tak robi, ma przeze mnie problemy. Uchodzi za szkolnego 'księcia', więc to naturalne, że nie może pokazywać się z kimś takim ja.
Dziś po raz kolejny dopadły mnie jego szkolne fanki. Nie rozumiem, czemu one mnie tak nie cierpią. Karam jest ( i będzie!) tylko moim kuzynem. Nie wiem, co one sobie myślą; niech traktują mnie zresztą jak chcą, nie dbam o to.
Dziewczyny zamknęły mnie w nieużywanej wc, wcześniej jedna z nich czatowała przed drzwiami i sprawdzała, czy nikt nie idzie, zaś dwie inne znęcały się nade mną. Miałam długie włosy, więc połowę z nich miałam związaną. Dziewczyny nie rozwiązały z nich gumki, musiałam umyć włosy tak czy siak. To znaczy, gdy dostanę się do domu.
Po 3-godzinnej walce ze starymi drzwiami, wybiegłam z tego skrzydła budynku, a następnie szybko znikłam za bramą, którą akurat zamykał woźny. Starałam się szybko dostać do domu, w końcu dobiegłam do niego o 19.30.
* * *
(Z perspektywy narratora)
-Jin Ri? Ty dopiero teraz wracasz? – usłyszała zdziwionego tatę, który zajmował się samochodem. – I dlaczego jesteś taka brudna... to znaczy... Mam na myśli: dlaczego masz we włosach resztki sosu ze spaghetti?
Dziewczyna spuściła głowę w dół i przygryzła dolną wargę.
-O, siostra. A ty co masz we włosach? – zawołał do niej brat.- Masz gościa – dodał i podszedł do młodszej siostry.
-Jak było na wykładach, oppa? – zmieniła temat i uśmiechnęła się do brata.
-Oh-uh... Dzisiaj nic szczególnego, ale siostrzyczko... Karam przyszedł.
-Dziś jestem 'piggy doll' – powiedziała, lekko się uśmiechając.
-Chodź tu, ty moja świnko ^^ - rzucił się na nią tak, jakby nie widzieli się 100 lat.
-O-oppa... będziesz brudny.
-To nic. Hej, mam pomysł. Pozwólmy jeszcze trochę poczekać Karamowi, uwielbiam patrzeć na niego, gdy się o ciebie niepokoi ^^
-Oppa! To nie jest śmieszne =_='
-Tak, MinKi-ah. Zrób ze swoją siostrą porządek. Matka wpadłaby w szał, gdyby ją tak zobaczyła.
-Dzięki, tato =_=' *No tak, znów to samo. Znów mi współczują* pomyślała Jin ri.
Oppa przyniósł jej czysty ręcznik.
-Wiesz co, może lepiej nie wchodź. – poprosiła Jin Ri swojego brata.
-Jak miło...
-Oppa, proszę cię! – poprosiła, ale nieco podniesionym tonem głosu.
-Jin Ri, ale czemu płaczesz? Siostrzyczko...?
-Nie mam ochoty na rozmowę oppa >.<
-Zawołaj, jak będziesz gotowa.
-Uh..mm...oppa – zatrzymała go.
-Tak?
-Co ja robię źle? Dlaczego mam 'to' we włosach?
-Jin Ri-ah...
-Oppa, czy ty też uważasz, że jestem sprawiedliwie traktowana?
-Dosyć Jin Ri. Nic już więcej nie mów. – polecił jej. Został chwilę, by wybrać jej resztki jedzenia z włosów, które od razu znalazły się w mini-śmietniku, po czym wyszedł.
- - -
Dla niewtajemniczonych :Jest to fanfik z udziałem członków męskiego kpopowego zespołu o nazwie Dae Guk Nam Ah. Zapraszam do lektury ;)
-SongJiji
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top