Upadek

Hej!
To mój debiut, więc serdecznie z mojego ciemnej DUSZY proszę o nie za ostre komentarze. Dzięki! *ściska* powodzonka!

<Beldshmidtowa>

Ja... ja chyba nie żyję. Widzę jedynie... nie, nic nie widzę. Zaraz... A! Nagle przemyślenia bruneta przerwał ostry ból w klatce piersiowej. Młody mężczyzna obudził się i rozejrzał. Leżał na kępce żółtych kwiatków. Czemu? Chciał jeszcze pospać ale nie miał przy sobie leków przeciw bólowych, więc delikatnie się podniósł... Zabolało mocniej. Zdecydował poczekać na kogoś, kto go ocali. Przesiedział najmniej ekscytujące 30 minut życia po czym cichutko pochlipując wplatając w to ostre, aczkolwiek szczere i nie pasujące do jego ślicznej, niewinnej buźki przekleństwa, ruszył w kierunku jedynego korytarza, kończącego się jednymi, wielkimi drzwiami...

-PRIVIET! JESTEM IVAN. IVAN THE FLOWER! - Chłopak ujrzał przed sobą charakterystyczną postać-żółtego kwiatka w beżowym szaliku, który wnioskując z wypowiedzi, nosi imię Ivan. Lekko zdziwiony nietypowym zajściem wysłuchuje nowego znajomego. "Przynajmniej nie jestem sam..." myśli. - Hmmm... Jesteś nowy w UNDERGROUND, da? Cóż, musisz być taki zdezorientowany - i rzeczywiście, bohater starał się opanować łzy i drżenie nóg - Ktoś powinien nauczyć cię, jak działa to wszystko dookoła. Trochę przestarzały ja wolałby to zrobić. Gotowy? No to jazda!

Romano (jak już pewnie zgadliście) rozejrzał się. Jedno jest pewne - zauważył czerwone serce, które wykonywało takie ruchy jak on. Kiedy chłopak przeszedł w lewo - serce również się przesuwało, kiedy on zrobił krok do przodu - symbol pokonywał tę samą odległość w jednakowym kierunku "jak w lustrze", pomyślał:

- Widzisz to serce? To twoja DUSZA. Jest to wielkie zwieńczenie twojej istoty. Twoja DUSZA jest na razie słaba, ale może urosnąć silna, jeżeli uzyskasz dużo LV. Co oznacza skrót LV? To LOVE, oczywiście! Chcesz trochę miłości, da? Nie martw się, mogę się z tobą podzielić! Tu miłość jest podzielona na... małe białe... - postać wykonała charakterystyczny gest-dziwny uśmieszek i rozglądanie się po pokoju, wyraźnie myślał, jak by to ująć - "pigułki przyjaźni." Jesteś gotowy? Złap jak najwięcej dasz radę! - Dla Lovino wyraz "pigułki" nie zabrzmiał zbyt przyjaźnie, nawet w towarzystwie słowa "przyjaźni", więc zgrabnie sterując duszą wyminął emitowanych przez Ivana białych kropeczek. Ale wtedy lekko zirytowany kwiatek odezwał się:

- Hej, ziomek, nie trafiłeś. Spróbujmy jeszcze raz, ok? - Lovino zaczęło to bawić, więc postanowił specjalnie omijać podarunków, i zobaczyć, co się stanie. Znów wysyła te kropeczki, Romano sterując swoją duszą ponownie uniknął bliższego spotkania:

- To jakiś żart? - zapytał Ivan - Jesteś chory umysłowo? ZŁAP. TE. PIGUŁKI! - Chłopakowi przez myśl przeszło, że to już nie żarty ale zaraz się opamiętał i postanowił dalej cisnąć bekę ze stwora. Kolejny raz zgrabnym ruchem ciała w lewo i małym krokiem do przodu ominął malutką miłość zawartą w kuleczkach. Nagle przestało być zabawnie. Minka Ivana przestała być taka milutka i zmieniła się w coś, co na powrót wywołało dreszcze u Romano. Jak on by chciał być w teraz w domu! Przeraził się nie na żarty.

-Wiesz, co się tu dzieje, da? Po prostu chciałeś widzieć jak cierpię.

D I E.

No i jak? Podoba się? Ciągnąć to dalej? Jeszcze nie mam wattpadowego doświadczenia, wszystko co umiem, umiem od kochanej siostry, której dedykuję tę książkę. Dziękuję ci za to, że to przeczytałeś!

Beldshmidtowa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: