|| Six ||

- Nocna rozmowa -

Noc tego samego dnia...
Papayrus
Poszedłem do pokoju Tori, gdy wszyscy już spali. Zapukałem i weszłem do środka...
- Toriii....
- Tak Paps? - powiedziała lekko zmęczonym głosem, wystając z łóżka i zapalając lampkę.
- Przepraszam, że teraz ale to ważne.
- No dobra.
- Myślałem przez dłuższą chwilę i doszedłem do wniosku, że czas przygotować Frisk do jej zdadania...
- Hymm... Też o tym myślałam, ale nie wiem czy to odpowiedni czas na to.
- Ale w takim razie kiedy będzie? Flowey jest już coraz silniejszy... Ostatnio słyszałem, że powoli zaczyna mordować jeszcze więcej niewinnych... Jeżeli nie zaczniemy przygotowywać jej teraz to za miesiąc zostanie z tego świata dosłownie nic, nie mówiąc już o świecie ludzi...
- Masz rację. Do ostatecznej walki już nie wiele czasu... Zdążymy?
- Nie wiem, ale trzeba spróbować. Nie ma innego wyjścia.
- A co z Sansem? On nigdy jej przecież nie póści.
- Ja się tym zajmę.
- Dobrze... Wiesz? Nie sądziłam, że potrafisz być tak skupiony i w ogóle.
- Heh... Wiesz, że ja też nie?! Dobra idę, dobranoc...
- Dobranoc.
Nagle wychodząc wpadłem na Sansa. Oczywiście wywróciłem się na ryj i jak zwykle musiało boleć... A Sans? Stał i się gapił... Do tego jeszcze dureń śmiał się. Rano zobaczymy kto będzie się śmiał ostatni.
- Ooo... Sorka bracie - powiedział pomagając mi wstać, ale nadal śmiejąc się cicho.
- Tak, tak... Dzięki - powiedziałem ponuro.
- Co ty robisz o tak późnej porze?
- Nic.
- Tak, jasne... U Toriel byłeś?
- Nie.
- Yhmm... I wcale nie wychodziłeś z jej pokoju?
- Nie.
- Uuu... Czyżby...
- Zamknij się!
- Nieeeee... - powiedział po czym uśmiechnął się i uniósł brwi... Jak ja go nienawidzę.
- Sans! Dobra, idę... DOBRANOC!
- Dobranoc ZAKOCHANY IDIOTO...
- Zamknij się!
- Nie...
- Tak....
- NIE!
- TAK!
- Obaj zamknijcie się! - krzyknęła Toriel ze swojego pokoju.
- Dobra - powiedzieli, po czym poszli spać.

~*~
Hej moi kochani!
Przepraszam, za nieobecność...
Nie miałam czasu, ale bywa...
Mam nadzieję, że wam się podoba
Jeśli tak, to zostaw ❤ i 💬.
To bardzo motywujące.
Dziękuję.

~Mirabelinka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top