|| Seven ||

- Wyznanie -

Narrator
Rano, gdy wszyscy wstali i zeszli na śniadanie, Paps poruszył bardzo ważny temat, na który rozmawiał z Tori poprzedniej nocy.
- Frisk... Ja i Toriel mamy ci coś ważnego do powiedzenia - zaczął poważnie.
- Tak Papayrusie?
- Chodzi o to, że już czas byś zaczęła przygotowania do walki z Flowey'em - powiedziała Tori.
- Ale... - zaczął Sans z troską - myślicie że to już czas?
- Tak Sans. Wczoraj o tym rozmawiałem z Toriel i wszystko mamy przemyślane.
- Nie ma czasu! Musimy zacząć dziś - mówiła nerwowo Tori.
- Halo! Ale ja nie dam rady go pokonać - krzyknęła Frisk z niepokojem i lekko załamanym głosem.
- Spokojnie, na pewno dasz sobie radę - stwierdził Sans i po patrzył jej prosto w oczy.

Frisk
Ah, jaki on troskliwy.... Naprawdę go bardzo kocham. Muszę mu to powiedzieć przed walką z tym morderczym kwiatem. Jak go tylko zobaczę to mu głowę z łodygi wyrwę! On nie może zabijać niewinnych... Mam cichą nadzieję, że uda się bez walki, ale znając to małe gówno bez krwi się nie obejdzie.
- Frisk? Frisk! - krzyknął Papayrus psrtykając mi przed oczami - słuchasz nas?
- Tak! Jasne! Oczywiście! Wszystko co do jednego słowa!
- Dobrze, to po południu zaczynamy twoje szkolenie - powiedziała Toriel odchodząc od stołu.
- Ja też idę - powiedział szybko Paps i gdzieś zniknął.
Zostałam sama z Sansem. Patrzyliśmy na siebie, po czym on wstał i podszedł do mnie.
- Frisk... Kocham cię... Jesteś całym moim światem... - powiedział po czym zaczył nasze usta w pocałunek. Odwzajemniłam go.
- Też cię kocham! Bardzo.

Toriel
Stałam z Papayrusem przy schodach i patrzyliśmy się się na Frisk i Sans'a.
- Widzisz, ich nawet na chwilę nie można zostawić - powiedziałam.
- No racja... - powiedział Paps i poszliśmy przygotować trening dla naszej Frisk.

~*~
Hej moi drodzy!
Kolejny rozdział w końcu napisałam!
Jeśli ci się podoba zostaw ❤ i 💬.
Dziękuję i narazie!
~Mirabelinka~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top